„Syn Boży", „światło" i „pokój" - te przewodnie słowa liturgii nocy Bożego Narodzenia stanowiły osnowę homilii, którą wygłosił o północy Benedykt XVI.
Wraz z choinką nasi austriaccy przyjaciele przywieźli nam także małe światełko, które zapalili w Betlejem. Chcą nam w ten sposób powiedzieć, że prawdziwą tajemnicą Bożego Narodzenia jest wewnętrzny blask płynący do tego Dzieciątka. Pozwólmy, aby ten wewnętrzny blask do nas przemówił, by rozpalił w naszych sercach płomyk Bożej dobroci. Wnośmy wszyscy naszą miłością światło w ten świat! Nie pozwólmy, by ten świetlisty płomień został zgaszony przez zimne podmuchy naszych czasów! Strzeżmy go wiernie i uczyńmy z niego dar dla innych! Tej nocy, której spoglądamy ku Betlejem pragniemy także modlić się w sposób szczególny za miejsce narodzin naszego Odkupiciela oraz za ludzi, którzy tam żyją i cierpią. Pragniemy modlić się o pokój dla Ziemi Świętej: spójrz Panie, na ten zakątek ziemi, który, jako Twa ojczyzna, tak Ci jest drogi! Spraw niech zabłyśnie tam Twe światło! Spraw niech nastanie tam pokój!
Wraz z terminem „pokój” dotarliśmy do trzeciego kluczowego słowa liturgii tej świętej nocy. Dziecię, które zapowiada Izajasz jest przezeń nazwane Księciem Pokoju. O Jego królowaniu powiada się „w pokoju bez granic”. Ewangelicznym pasterzom głoszona jest „chwała Bogu na wysokościach” i „na ziemi pokój …”. Niegdyś czytało się „ludziom dobrej woli”; w nowym przekładzie powiada się „ludziom Jego upodobania”. Co oznacza ta zmiana? Czy już nie liczy się dobra wola? Postawmy lepiej pytanie: kim są ludzie, których Bóg miłuje i dlaczego ich miłuje? Czy Bóg jest może stronniczy? Kocha tylko konkretne osoby, a inne pozostawia samym sobie? Ewangelia odpowiada na te pytania ukazując konkretnych ludzi miłowanych przez Boga. Istnieją poszczególne osoby – Maryja, Józef, Elżbieta, Zachariasz, Symeon, Anna, itd. Ale mamy też do czynienia z dwoma grupami osób: pasterzami oraz mędrcami ze Wschodu, zwanymi Trzema Królami. Zatrzymajmy się tej nocy przy pasterzach. Co to za ludzie? W swym środowisku pasterze byli pogardzani; byli uważani za niezbyt godnych zaufania, a przed sądami nie akceptowano ich jako świadków. Ale kim byli tak naprawdę? Oczywiście nie byli to wielcy święci, jeśli pod tym pojęciem rozumiemy ludzi heroicznych cnót. To byli prostaczkowie. Ewangelia ukazuje pewną ich cechę, która potem, w nauczaniu Jezusa, zajmie ważne miejsce. Byli to ludzie czujni. Chodzi przede wszystkim o znaczenie zewnętrzne: nocą czuwali przy swych owcach. Ale ma to też swój głęboki sens: oni byli otwarci na słowo Boże. Ich życie nie zamykało się w samym sobie; ich serca były otwarte. W jakiś sposób, gdzieś w głębi, oczekiwali Go. Ich czujność była dyspozycyjnością – otwartością na słuchanie, gotowością do wyruszenia w drogę. Było to oczekiwanie światła ukazującego drogę. I o to właśnie chodzi Bogu. On kocha wszystkich, ponieważ wszyscy są Jego stworzeniem. Jednak niektórzy zamknęli swe dusze; jego miłość nie ma do nich dostępu. Uważają, że nie potrzebują Boga, nie chcą Go. Inni, którzy moralnie są może tak samo nędzni i grzeszni, przynajmniej cierpią z tego powodu. Ci oczekują Boga. Wiedzą, że potrzebują Jego dobroci, nawet jeśli nie mają o tym dokładnego pojęcia. Do ich dusz otwartych na oczekiwanie może wniknąć Boże światło, a wraz z nim Jego pokój. Bóg szuka ludzi, którzy nieśliby i przekazywali Jego pokój. Prośmy Go, by nie zastał naszych serc zamkniętych. Starajmy się czynnie wnosić Jego pokój właśnie w nasze czasy.
Pośród chrześcijan słowo „pokój” otrzymało bardzo szczególną konotację: zaczęło oznaczać Eucharystię. W niej jest obecny Chrystusowy pokój. Poprzez wszystkie miejsca, gdzie sprawuje się Eucharystię, sieć pokoju rozciąga się na cały świat. Wspólnoty zgromadzone wokół Eucharystii stanowią królestwo pokoju, rozległe niczym świat. Gdy sprawujemy Eucharystię znajdujemy się w Betlejem, w „domu chleba”. Chrystus ofiaruje się nam, a wraz z tym daje swój pokój. Udziela nam go, abyśmy wnosili światło pokoju do naszego wnętrza i przekazywali go innym; abyśmy stawali się budowniczymi pokoju i w ten sposób przyczyniali się do pokoju na świecie. Dlatego módlmy się: Panie, spełnij Twą obietnicę, spraw, by tam, gdzie jest niezgoda narodził się pokój! Spraw, by pojawiła się miłość tam, gdzie króluje nienawiść! Spraw, by wzeszło światło tam, gdzie królują ciemności! Uczyń nas heroldami Twego pokoju! Amen.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.