Opisując świat, w którym żyjemy, oddawajcie całą jego złożoność, nie zapominając nigdy o oceanie dobra, który pozwala nam patrzeć w przyszłość z nadzieją – napisał Papież do włoskiego dziennika La Stampa z okazji 150. rocznicy jego powstania.
Z pismem tym związany jest wpływowy włoski watykanista Andrea Tornielli.
W artykule, który okazał się w dzisiejszym wydaniu dziennika, Franciszek pisze o różnych aspektach zła we współczesnym świecie: wojnach, migracji, ubóstwie, głodzie, zacofaniu gospodarczym, skażeniu środowiska. Podkreśla jednak, że wszystko to nie powinno nam odbierać nadziei, bo obok zła istnieje też dobro, ocean dobra. Czynią je ci, którzy pomagają ofiarom bombardowań w Syrii, przyjmują migrantów i nie ulegają pokusie zamknięcia, dbają o przyszłość dzieci i młodzieży w krajach ubogich, pracują jako wolontariusze w szpitalach czy spędzają czas z ludzi w podeszłym wieku.
Franciszek zauważa dalej, że stoimy dziś wobec dwóch wyzwań. Pierwszym jest globalizacja obojętności, która prowadzi nas do narcyzmu, tak iż stajemy się niezdolni do współczucia. Drugie wyzwanie to realizm, który każe nam uznać, że ubóstwo, zacofanie gospodarcze, migracje i zanieczyszczenie środowiska to powiązane ze sobą zjawiska. Dlatego wymagają one integralnych rozwiązań.
Na zakończenie papieskiego artykułu pojawia się wątek religijny. Franciszek pisze o Wszechmogącym, który w Betlejem stał się dzieckiem. Postanowił przyjść na świat w ubóstwie, z dala od blasku reflektorów, pokus władzy, pozornego splendoru. Rewolucja czułości Boga, który „strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych”, nadal zmusza nas do zastanowienia – napisał Franciszek.
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
„Wznosi się ku niebu płacz matek i ojców, którzy trzymają w ramionach martwe ciała swoich dzieci”.
Życie składa się ze spotkań, podczas których ujawnia się, kim naprawdę jesteśmy.