Wolontariuszka z Ukrainy przypomniała papieżowi o wojnie w jej ojczyźnie.
Wśród młodych zaproszonych na obiad z papieżem była wolontariuszka z Ukrainy Uliana Żurawczak. Przypomniała ona Franciszkowi, jak bardzo jej rodacy liczą na jego wsparcie w trudnej, wojennej sytuacji.
„Podziękowałam papieżowi za jego wsparcie dla Ukrainy. Wiadomo, że żyjemy w trudnych czasach, dalej toczy się wojna, o której kard. Parolin powiedział, że jest to wojna, o której się milczy. Świat milczy o tej wojnie, a ona nadal się toczy. Tego już nie mówiłam papieżowi, ale powiedziałam, że serdecznie mu dziękuję, żeby wiedział, że my pamiętamy o tym. Ukraińska młodzież, nasi wolontariusze, kiedy dowiedzieli się, że będę na obiedzie z papieżem, poprosili mnie, żebym mu powiedziała, że potrzebujemy jego ojcowskiego słowa, zawsze na niego patrzymy, chcemy, żeby on nas wspierał. W tych ciężkich czasach właśnie jego słowo jest dla nas najważniejsze, żebyśmy czuli się kochani i wiedzieli, że on o nas pamięta. I zaprosiłam go na Ukrainę.
Odpowiedział mi z wielkim zaangażowaniem, patrzył na mnie bardzo ciepło i poprosił mnie, bym przekazała Ukraińcom, zwłaszcza młodzieży, że on jest zawsze z nami, naprawdę jest z nami. W tym momencie się rozpłakałam. A papież, kiedy usłyszał, że jestem z Kościoła greckokatolickiego, wspomniał, że we wczesnej młodości, jako ministrant, nauczył się naszego obrządku. Na koniec, kiedy podchodziliśmy do papieża, a on rozdawał nam różańce, powiedział do mnie po ukraińsku: «Sława Isusu Chrystu»”.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.
To nie tylko wydarzenie religijne, ale też publiczne świadectwo wiary.