Morze pielgrzymów cały czas zmierza do Łagiewnik, by modlić u źródeł Miłosierdzia. Najliczniejszą grupą są Włosi, których do wieczora będzie tu kilkadziesiąt tysięcy.
- Jesteśmy tu dla Boga. To jest najważniejszy cel naszego przyjazdu do Krakowa na ŚDM - przekonują br. Elmag Soto, s. Keila Campos i Norma Rodes z Puerto Rico, którzy w Łagiewnikach są dziś z 80-osobową grupą młodzieży.
- Chcemy tu poczuć Bożego ducha i spojrzeć w oczy Miłosiernego, by jeszcze bardziej dzielić się Jego radością i miłością w naszej codzienności. W Puerto Rico aż 80 proc. mieszkańców do katolicy, którzy starają się prawdziwie żyć wiarą. O godz. 15 zawsze odmawiamy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Ja mam też przy sobie Dzienniczek św. s. Faustyny, by zawsze móc do niego zajrzeć - dodaje Norma Rodes.
Z kolei pochodzący z Etiopii ks. Ashenefi, który od siedmiu lat mieszka w Łomiankach, do Krakowa przyjechał z grupą 135 osób z 11 krajów.
- To młodzież, którą opiekuje się nasze zgromadzenie Matki Bożej Pocieszenia - mówi i dodaje, że Jezus jest dla niego całym życiem. Wtóruje mu o. Pieragnelo z Piemontu, który przyznaje, że bez wiary nie da się odnaleźć sensu życia.
Wśród wielobarwnego tłumu wyróżniają się też pielgrzymi z Kenii.
Jak tłumaczą Angela, Peris i Tony, Jezus jest ich przyjacielem, z którym porozmawiać mogą o wszystkim, a w Krakowie, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia, chcą usłyszeć Jego głos w swoim sercu. - Chcieliśmy też zobaczyć Polskę, z której pochodzili św. Jan Paweł II I św. s. Faustyna, o których wszyscy u nas słyszeli - mówią.
W Łagiewnikach niewielu jest dziś Polaków, jednak ci, którzy przyszli spotkać się z młodzieżą całego świata, mówią, że jest to niezapomniane przeżycie.
- Przede wszystkim chcemy jednak spotkać się z Bogiem i zbliżyć się do Niego. On jest naszym Panem i cieszymy się, że wszyscy, na całym świecie, mamy tego samego Ojca, do którego możemy się wspólnie modlić - mówią jednym głosem pątniczki ŚDM z Białegostoku: Małgosia, Agnieszka, Wiola i Ela.
- Byłam na festiwalu młodych w Medjugorie, jeździłam na Taize, ale czegoś takiego, jak tu, jeszcze nie wiedziałam, to przerasta wszystko! Niesamowity był dla mnie wczoraj na Błoniach moment przekazania pokoju - choć wszyscy mówili wtedy w innym języku, to przecież wiedzieliśmy, że chodziło o wzajemna miłość - dodaje Ela.
Dużo Bożego rabanu robiła też grupa młodzieży z parafii Matki Bożej Królowej Polski z krakowskiego Nowego Ruczaju, która co sił śpiewała, że wielka radość jest dziś w Krakowie do Łagiewnik.
- Przyprowadziliśmy tu aż 600 Włochów, którzy w naszej parafii mają swoją bazę. Razem z pielgrzymami chcemy modlić się w ich intencjach. Świadectwem była dziś dla nas Hiszpanka, która modliła się przed ołtarzem w bazylice. Nie miała włosów, więc pewnie jest ciężko chora, ale w oczach miała niesamowitą radość i pokój - mówią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.