Pielgrzymi ŚDM goszczący w Słupsku udali się w sobotnie przedpołudnie do ośrodków zajmujących się osobami bezdomnymi, samotnymi i terminalnie chorymi.
Kilkunastoosobowa grupa pojechała do Schroniska Brata Alberta i pobliskiego Domu Pomocy Społecznej dla seniorów. Inna zaś do Hospicjum Miłosierdzia Bożego.
Obyło się bez deklamacji i występów. Był to po prostu czas poznania się. Młodzi w paru słowach opowiadali o sobie, skąd pochodzą. Zwłaszcza ci z Afryki nawiązywali błyskawiczny kontakt - dotykali seniorów, przechodząc obok nich, okazywali gestami, że cieszą się ze spotkania. Rodzinną atmosferę wywołały życzenia dla Claire z Genewy, która właśnie obchodziła urodziny.
Seniorzy zadawali proste pytania: czy jesteście katolikami? Czy tak samo wierzycie jak my? Czy chodzicie do kościoła? Namiastkę wspólnoty Kościoła dała im wspólnie odmówiona - choć każdy w swoim języku, a Afrykanie śpiewająco - modlitwa "Ojcze nasz".
Z DPS pielgrzymi przeszli na poczęstunek do schroniska dla mężczyzn. Niektóre dziewczęta były tu zaskoczone szarmanckim powitaniem - nieznanym im obyczajem całowania w rękę. Młodzi pytali bezdomnych mężczyzn, czy wybierają się na ŚDM do Krakowa. Żeby pokazać im, czym żyją od kilku dni, zaśpiewali i zatańczyli przed nimi porywające pieśni.
Wizyty w hospicjum i domu Brata Alberta zakończyły się słodkim poczęstunkiem. Pozostali młodzi, którzy nie mogli wziąć udziału w tych spotkaniach, stali się na ten czas gośćmi restauracji McDonald's.
Po powrocie grup na plac przed sanktuarium św. Józefa, w którym pielgrzymi rano uczestniczyli we Mszy św., wszyscy razem w radosnym pochodzie przemaszerowali do Parku Kultury i Wypoczynku na obiad i wspólną zabawę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jedność między wierzącymi w Chrystusa jest jednym ze znaków Bożego daru pocieszenia.
To odpowiedź na prośbę Leona XIV, by „działać, jak najszybciej”.
Przebywający na urlopie Papież zatwierdził dziś kilka ważnych nominacji.
We wtorek rano Leon XIV odprawił Mszę św. w kaplicy posterunku karabinierów w Castel Gandolfo.
Poświęcił czas na indywidualną rozmowę z każdą z nich i wspólną modlitwę.