Franciszek stawił czoło chorobom i bolączkom Meksyku. Uczynił to jednak z perspektywy zatroskanego o swój lud pasterza.
Wskazuje na ks. Federico Lombardi, który towarzyszył mu w podróży. Watykański rzecznik podkreśla, że wszystkie tematy Papież podejmował w perspektywie wiary i obecności Kościoła w życiu społecznym narodu.
„Było to wspaniałe spotkanie Papieża z narodem meksykańskim, nie tylko w czasie wielkich wydarzeń, ale także na trasie przejazdu oraz za pośrednictwem mediów, które z wielką uwagą, minuta po minucie, transmitowały to wydarzenie – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Lombardi. – Wydaje mi się, że motto, które Franciszek wybrał na tę podróż – pielgrzym miłosierdzia i pokoju – doskonale odzwierciedla to, co robił w ciągu tych dni. Była to wielka posługa duchowa, pasterska, podejmująca także najbardziej dramatyczne kwestie, które przeżywa dziś meksykańskie społeczeństwo. Tematy związane z migracją, przemytem narkotyków, handlem ludźmi, przemocą… Czynił to jednak ze swej wyjątkowej perspektywy, perspektywy pasterza. Papież zostawił przesłanie niezwykle koherentne z jego misją. Jest świadomy konkretnych problemów, jednak ich rozwiązanie powierza następnie odpowiednim ludziom, każdemu wedle jego własnych kompetencji i posiadanych możliwości”.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.