Przemówienie papieża Franciszka do biskupów w katedrze meksykańskiej 13.02.2016
Misja jest rozległa i jej rozwijanie wymaga różnych dróg. Najusilniej nalegam, byście zachowali komunię i jedność między wami. Komunia jest żywotną formą Kościoła a jedność jego pasterzy jest dowodem jego prawdziwości. Meksyk oraz jego rozległy i wieloraki Kościół potrzebują biskupów będących sługami i strażnikami jedności, budowanej na Słowie Pana, karmionej Jego Ciałem i kierowanej przez Jego Ducha, który jest żywym tchnieniem Kościoła.
Nie trzeba „książąt”, ale wspólnoty świadków Pana. Chrystus jest jedynym światłem; jest źródłem wody żywej; z Jego tchnienia emanuje Duch, który rozwija żagiel łodzi Kościoła. W Chrystusie uwielbionym, którego członkowie tego ludu z miłością czczą jako Króla, zapalajcie razem światło, napełniajcie się Jego obecnością, która się nie wyczerpuje; oddychajcie pełnymi płucami dobrym powietrzem Jego Ducha. Waszym zadaniem jest zasiewanie Chrystusa na tym obszarze, podtrzymać płomień Jego pokornego światła, które rozjaśnia, nie oślepiając, zapewnienie, aby wasz lud gasił pragnienie w Jego wodach; podnoszenie żagli, aby był podmuch Ducha, który je rozwijał, a łódź Kościoła w Meksyku nie ugrzęzła na mieliźnie.
Pamiętajcie, że Oblubienica dobrze wie, iż spotka umiłowanego Pasterza (por. Pnp 1,7) tylko tam, gdzie pastwiska są trawiaste a strumyki krystaliczne. Oblubienica nie ufa towarzyszom Oblubieńca, którzy „czasami wskutek niedbalstwa lub nieumiejętności” prowadzą trzodę na miejsce jałowe i pełne skał. Biada nam, pasterzom, towarzyszom Najwyższego Pasterza, gdybyśmy pozwolili błądzić Jego oblubienicy, gdyż w tworzonym przez nas namiocie nie znajduje się Oblubieńca.
Pozwólcie mi bym w ostatnim słowie wyraził uznanie papieża dla tego wszystkiego, co robicie, aby podjąć wyzwanie naszych czasów, jakimi są emigracje. Miliony dzieci Kościoła żyją dziś w diasporze lub przemieszczając się, pielgrzymując na północ w poszukiwaniu nowych szans. Wielu z nich porzuca swe korzenie, aby wyruszyć, nawet nielegalnie, co wiąże się z wszelkiego rodzaju ryzykiem, na poszukiwanie „zielonego światła”, które uważając za swoją nadzieję. Wiele rodzin zostaje rozdzielonych i nie zawsze połączenie na domniemanej „ziemi obiecanej” jest tak łatwe, jak się sądzi.
Bracia, niech wasze serca będą zdolne do pójścia za nimi i dotarcia do nich poza granicami. Umacniajcie komunię ze swymi braćmi w biskupstwie w Stanach Zjednoczonych, aby macierzyńska obecność Kościoła utrzymywała przy życiu korzenie ich wiary, motywy ich nadziei i moc ich miłości. Niech nie dzieje się tak, aby „wieszając” swe harfy, ich radość straciła głos, zapominając o Jeruzalem i stając się „wygnańcami od samych siebie” (por. Ps 136/137). Dawajcie wspólnie świadectwo, że Kościół stoi na straży całościowej wizji człowieka i nie może zgadzać się do sprowadzenia go jedynie do „zasobów ludzkich”.
Nie będzie daremna troska waszych diecezji o wlanie nieco oliwy, jaką mają, na zranione stopy tych, którzy przemierzają wasze terytorium i wydanie na nich z trudem zebranych pieniędzy; boski Samarytanin na końcu ubogaci tego, kto nie przeszedł obojętnie przed Nim, gdy był na ziemi przy drodze (por. Łk 10, 25-37).
Drodzy bracia, papież jest pewny, że Meksyk i jego Kościół dotrą na czas na spotkanie z samymi sobą, z historią i z Bogiem. Czasami jakiś kamień na drodze opóźnia wędrowanie a zmęczenie drogą będzie wymagało jakiegoś postoju, ale nigdy do tego stopnia, by zagubić cel. Czy może bowiem się spóźnić ten, kto ma oczekującą na niego Matkę? Kto może nieustannie słyszeć rozbrzmiewające w swoim sercu słowa: „Czyż nie jestem tutaj Ja, która jestem twoją Matką?”.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.