Ubóstwo i antykatolicki prozelityzm innych wspólnot religijnych to główne wyzwania, przed którymi stoi Kościół w Kenii – uważa jeden z tamtejszych biskupów, James Wainaina Kungu.
Papież przybędzie do tego kraju już za tydzień, 25 listopada. Bp Kungu liczy, że Franciszek wzmocni tożsamość katolików i pomoże im wytrwać w wierze. Wskazuje też na znaczenie jego wizyty w ubogiej dzielnicy stołecznego Nairobi. Jest to o tyle ważne, że coraz więcej ludzi w pogoni za lepszym życiem opuszcza tereny wiejskie i przybywa do wielkich miast, gdzie często kończą właśnie w slumsach.
Trudne są też relacje chrześcijan z muzułmanami – wskazuje bp Kungu, podkreślając znaczenie spotkania międzyreligijnego, które znalazło się w programie papieskiej podróży. Zdaniem kenijskiego biskupa najważniejszym problemem jest swoista dwulicowość islamu w Kenii. Oficjalne relacje ze zwierzchnikami muzułmańskimi są pozytywne, deklaruje się gotowość pokojowego współistnienia. Deklaracje te nie przekładają się jednak na postawy zwyczajnych muzułmanów – podkreśla bp Kungu.
„Wśród zwyczajnych ludzi nie ma tej gotowości do porozumienia. Istnieją obszary, gdzie muzułmanie bardzo źle odnoszą się do chrześcijan. Traktują ich jak niewolników, dokładnie tak: jak niewolników. W każdym razie ci, którzy przyjmują taką terrorystyczną postawę, deklarują otwarcie, że chcą wyrządzić chrześcijanom krzywdę. Kiedy dochodzi na przykład do napadów, chrześcijan zabijają, a muzułmanów puszczają wolno” – powiedział bp Kungu.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.