W pierwszą rocznicę kanonizacji Jana Pawła II odprawiono w poniedziałek Mszę dziękczynną w bazylice św. Piotra w Watykanie. Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz nazwał papieża "człowiekiem modlitwy, kontemplacji i czynu" oraz "mistykiem służby".
W Eucharystii uczestniczyły liczne grupy pielgrzymów z Polski przybyłych na rocznicowe uroczystości.
Dziekan Kolegium Kardynalskiego, były watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano, który przewodniczył Mszy, podkreślił, witając wiernych z Polski, że to "szczególny dzień" dla nich. "Dzisiaj - dodał - dziękujemy za wielki dar, jakim był Jan Paweł II".
Kardynał Dziwisz wyraził w kazaniu wdzięczność wszystkim, którzy przyczynili się do wyniesienia polskiego papieża na ołtarze. Wymienił Benedykta XVI, który beatyfikował go w 2011 roku, oraz papieża Franciszka, który ogłosił go przed rokiem świętym, a także Kongregację Spraw Kanonizacyjnych i jej prefekta kardynała Angelo Amato.
Osobisty sekretarz polskiego papieża mówił, że prowadził on "święte życie" i pełnił "niezmordowaną służbę Kościołowi i światu". "Był wszystkim dla wszystkich" - podkreślił kardynał Dziwisz. "Możemy nazwać Jana Pawła II prorokiem spraw dotyczących małżeństwa i rodziny" - dodał.
Metropolita krakowski przypomniał, że Karol Wojtyła bronił wartości ludzkiego życia, zwłaszcza tego najbardziej bezbronnego. Zwrócił uwagę na "prorocze podejście" papieża do ludzi młodych. "Mamy w niebie wielkiego orędownika naszych spraw osobistych, rodzinnych i społecznych" - zauważył kardynał Dziwisz w kazaniu.
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.