Jerozolimska Caritas ostro potępiła nasilenie przemocy w strefie Gazy. W związku z nasileniem wymiany ognia Caritas musiała zawiesić działalność na tym obszarze. W obliczu coraz bardziej napiętej sytuacji w Izraelu trzeba odważnych gestów pokoju - apeluje nuncjusz apostolski w tym kraju.
W odpowiedzi na rakietowy ostrzał ze strony radykalnego Hamasu wojska izraelskie wzmogły naloty na ten region, powodując ok. 20 ofiar śmiertelnych. Szczególne oburzenie budzi śmierć osób niewinnych, w tym kobiet i dzieci.
Katolicka organizacja charytatywna apeluje do obu stron o powstrzymanie agresji i wzywa do działania na rzecz pokoju. Zwraca przy tym uwagę, że i bez walk sytuacja humanitarna w Gazie jest dramatyczna: brakuje energii elektrycznej i wody pitnej, rośnie bezrobocie. Ostrzał i bombardowania jeszcze pogłębiają ten kryzys. Jerozolimska Caritas przyznaje, że Izrael ma prawo do pokoju i bezpieczeństwa. Wyraża jednak wątpliwość, czy da się to osiągnąć metodą eskalowania agresji skierowanej także wobec osób niewinnych. „Najkrótszą drogą do pokoju i bezpieczeństwa jest sprawiedliwość, a rozwiązanie tego konfliktu nastąpi, gdy da się narodowi palestyńskiemu wolność na jego ziemi i gdy otworzy się Gazę na świat” – czytamy w oświadczeniu.
W związku z nasileniem wymiany ognia Caritas musiała zawiesić działalność w strefie Gazy. Szczególnie dolegliwe może być zamknięcie ośrodka zdrowia. Ludność cywilna po obu stronach jest też sterroryzowana ciągłymi alarmami o nadlatujących rakietach.
W obliczu coraz bardziej napiętej sytuacji w Izraelu trzeba odważnych gestów pokoju. Apeluje o nie do obu stron konfliktu nuncjusz apostolski w tym kraju. Abp Giuseppe Lazzarotto podkreśla, że trzeba się zatrzymać, zanim będzie za późno i nie będzie odwrotu. Przypomina zarazem, że ludzie wierzący nie mogą zapominać o potężnej broni, jaką jest modlitwa.
„Nie ma najmniejszych wątpliwości, że to, co się obecnie dzieje, budzi ogromną troskę. Powiedziałbym, że z jednej strony trzeba zdrowego rozsądku, a z drugiej poczucia umiaru – mówi abp Lazzarotto. - Myślę tu przede wszystkim o politykach, o tych, którzy muszą podejmować decyzje. Trzeba też wielkiej odwagi. Ojciec Święty mówił o tym wielokrotnie podkreślając, że budowanie pokoju wymaga odważnych gestów. Przeżywamy obecnie chwile wielkiej trwogi zdając sobie sprawę, że są pewne granice, po przekroczeniu których trudno byłoby zawrócić wstecz. Liczę na odpowiedzialność każdej ze stron. Trzeba bardzo odpowiedzialnego zaangażowania. Tutaj, o czym przypominam bardzo często, jest wielu ludzi dobrej woli, ludzi pragnących pokoju i angażujących się w jego budowanie poprzez konkretne gesty i decyzje, tak jak uczy nas tego Papież Franciszek. Nie możemy poddać się zwątpieniu. Jako ludzie wierzący musimy uciec się do siły modlitwy”.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.