O nadziei mówił Franciszek odwiedzając zakład karny w Iserni. Właśnie od tego miejsca zaczął swą wizytę w drugiej z odwiedzanych dziś diecezji.
Obecność Papieża wśród więźniów była odpowiedzią na list, jaki przed kilku miesiącami otrzymał od jednego z nich. Opisywał on Franciszkowi trudne warunki, w jakich żyją skazani w przeludnionych celach oraz ich nadzieje na lepsze życie. Odpowiadając na list Franciszek obiecał, że odwiedzi to więzienie i dziś wywiązał się z danego słowa.
„Dziękuję za świadectwo nadziei, które wybrzmiało w waszych słowach. Oto jest wyzwanie: przywrócić do społeczeństwa – mówił Franciszek. - Do tego trzeba pewnej drogi, zarówno na zewnątrz w więzieniu, w społeczeństwie, jak i we własnym wnętrzu, w sumieniu i w sercu. Ważne jest, by nie stać bezczynnie, stojąca woda kiśnie. Trzeba iść, krok za krokiem każdego dnia, razem z Bogiem. Bóg jest Ojcem, jest miłosierdziem, zawsze nas kocha. Jeśli my go szukamy, On nas przyjmuje i nam przebacza, «nigdy nie przestaje nam przebaczać», jak powiada hasło tej pielgrzymki. Pozwala nam powstać i przywraca nam pełnię godności. Bóg nigdy o nas nie zapomina”.
W prezencie od więźniów Franciszek dostał ogromną tabliczkę zrobionej przez nich czekolady. Widniały na niej symbole pontyfikatu oraz drzewka oliwne i migdałowe będące odpowiednio symbolem pokoju i nowego życia.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.