Ponad 50 karabinierów poszukuje relikwii krwi Jana Pawła II, skradzionej z małego kościoła w górach w Abruzji w środkowych Włoszech. Media podają, że prokuratura wyklucza przedstawiany wcześniej jako pewnik trop, prowadzący do satanistów.
Relikwię, podarowaną 3 lata temu przez kardynała Stanisława Dziwisza, skradziono z niestrzeżonego przez nikogo kościoła w górskiej osadzie San Pietro della Ienca koło miasta L'Aquila. Polski papież odwiedzał to miejsce w masywie Gran Sasso podczas swych pieszych wycieczek oraz wypraw na narty i bardzo je lubił. Dlatego też trafiła tam jego relikwia.
Razem z nią skradziono krzyż. Według śledczych z prokuratury w mieście L'Aquila do kradzieży, o której poinformowano w niedzielę wieczorem, doszło w nocy dwa dni wcześniej.
Kilkudziesięciu karabinierów z psami przeczesuje teren w rejonie kościółka, ponieważ prowadzący śledztwo przypuszczają, że relikwia mogła zostać porzucona przez złodziei.
Jak poinformowało watykańskie Biuro Prasowe, w poniedziałek Franciszek zadzwonił, aby podziękować.
Świecka karmelitanka, która zmarła w 1955 roku, jest bliżej wyniesienia na ołtarze.
Zawierzamy go przemożnemu wstawiennictwu Najświętszej Maryi.
Papież Franciszek dobrze odpoczywał przez całą noc - poinformował Watykan we wtorek.