53 metry długości ma skarpeta uszyta w Viterbo we Włoszech na obchodzone uroczyście w tym kraju święto Objawienia Pańskiego (Trzech Króli). Skarpetę uznano za najdłuższą na świecie. Przewieziono ją do centrum miasta na dachach dziesięciu starych fiatów 500.
Ważąca 400 kilogramów światowa rekordzistka została wypchana małymi dekoracyjnymi skarpetami, które wypełnione prezentami i słodyczami dla dzieci są nieodłącznym elementem obchodów 6 stycznia. Każda mała skarpeta zostanie sprzedana za 2,50 euro, a cały dochód zostanie przeznaczony na pomoc dla najmłodszych z krajów Trzeciego Świata.
Z analiz rynkowych wynika, że kolorowe skarpety, które w poniedziałek znajdą włoskie dzieci, będą z powodu kryzysu skromniejsze. Więcej w nich będzie zwykłych słodyczy, a mniej kosztownych zabawek. Wydatki na ten cel spadły w porównaniu z zeszłym rokiem o 12 procent.
Odnotowano, że w gorzej sytuowanych rodzinach wraca się do dawnych, zapomnianych już prawie zwyczajów wręczania dzieciom zwyczajnych łakoci: suszonych fig i śliwek, orzechów oraz ciasteczek upieczonych w domu.
Zdecydowanie najmniej efektowne, ale i robiące największe wrażenie na obdarowanych, będą skarpety, które dostaną niegrzeczni malcy. Będzie w nich "węgiel", czyli barwiony na czarno cukier - ostrzeżenie i wezwanie do poprawy zachowania. Gdzieniegdzie kultywuje się jeszcze dawny zwyczaj obdarowywania cebulą i czosnkiem, co ma taką samą wymowę jak "węgiel".
Zgodnie z tradycją podarki przynosi w szóstym dniu nowego roku garbata wiedźma Befana z długim spiczastym nosem, latająca na miotle. Pierwsze wzmianki o kukle wiedźmy, którą wywieszało się w noc poprzedzającą święto Trzech Króli, pochodzą we Włoszech już z XIV wieku. Kukiełki Befany od najmniejszych do okazałych rozmiarów można kupić na urządzanym co roku świątecznym jarmarku na Piazza Navona w Rzymie, odwiedzanym w święto Trzech Króli przez dziesiątki tysięcy ludzi.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.