Dwa zbiory bezcennych archiwaliów znajdujących się w krakowskiej kurii zostały uratowane przez krakowskich konserwatorów. Wśród nich jest zabytkowy dla katedry na Wawelu, informuje "Dziennik Polski".
Ręki konserwatora wymagają także znajdujące się w archiwum krakowskiej kurii akta katyńskie. Ich historia jest tak niezwykła jak skład tego zbioru. To 147 "jednostek" - jak mówią konserwatorzy - wśród których są rozmaite dokumenty, ale też np. resztki okularów, spinki do koszuli, medaliki, naramiennik oficerski itd., czyli przedmioty wydobyte z "dołów śmierci" w Katyniu.
Do kurii przekazał je w 1952 r. ówczesny szef Archiwum Akt Dawnych Miasta Krakowa. Po rewizji, przeprowadzonej przez funkcjonariuszy UB w listopadzie l952 r. paczka ze "spuścizną katyńską" trafiła do archiwum Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Tam czekała ponad trzydzieści lat na zwrot do krakowskiej kurii, którego dokonano 3 kwietnia 1990 r.
Akta katyńskie były do niedawna przechowywane w drewnianej szafie. Obecnie przeniesiono je do nowej, metalowej, w której jest wentylacja i odpowiednia dla nich temperatura. Wymagają jednak szybkiej konserwacji. Jeśli znajdą się pieniądze i będzie można ją przeprowadzić, w przyszłości mogą być wystawione na widok publiczny.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.