„To, czego teraz najbardziej potrzebujemy, to nie gender mainstreaming, ale family mainstreaming, nie samobójczej polityki promocji wszelkich możliwych osobliwości seksualnych, ale otwartej na przyszłość polityki promocji rodziny” – mówi w rozmowie z KAI ks. dr hab. Dariusz Oko.
Wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II zabrał głos w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów w zakresie równego traktowania, nad którym trwają prace w Sejmie.
Ks. Oko nowelizację ustawy z 2010 r. nazywa „ homo-terror-ustawą” i „typowo totalitarnym kneblowaniem wszelkiej dyskusji”, co w konsekwencji może prowadzić do oskarżania tych, którzy będą cytować Biblię, Katechizm, papieskie nauczanie lub „niewygodne” dane naukowe. Według krakowskiego kapłana to także pierwszy krok do legalizacji „ homo-związków, homo-adopcji i szkolnej seks-deprawacji”.
A oto pełen tekst wywiadu:
KAI: Księże Profesorze, w Sejmie trwają prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania oraz niektórych innych ustaw, zgłoszonego przez polityków SLD i Ruchu Palikota. Ustawa ta zaczyna wzbudzać coraz większy opór społeczny. Dlaczego?
– Z wielu powodów. Po pierwsze, według analiz prawnych mamy tutaj do czynienia z niesamowitym bublem prawnym, z ustawą sprzeczną z podstawowymi zasadami stanowienia prawa. Już na poziomie językowym wprowadza się pojęcia niejasne albo zbyt szerokie, na przykład niebywale poszerza się pojęcie dyskryminacji mówiąc o „dyskryminacji pośredniej”, „dyskryminacji wielokrotnej”, „dyskryminacji przez asocjację” oraz „dyskryminacji przez asumpcję”, itd. Takie określenia pozwalają na bardzo dowolną interpretację i o to zapewne chodzi. W ten sposób łatwo oskarżyć kogokolwiek o cokolwiek.
Po drugie, to osoba lub instytucja oskarżona ma udowadniać swoją niewinność wobec kogoś, kto całkowicie subiektywnie uważa się za urażonego (albo może tylko cynicznie gra, prowokuje), ale nie musi udowadniać winy osoby, którą oskarża. Olbrzymie pole do nadużyć.
Po trzecie, ustawa wprowadza fundamentalną nierówność prawną, dzieli społeczeństwo niejako na podludzi i nadludzi. Nadludzi, czyli środowisko lesbijek, gejów, osób trans- lub biseksualnych (w skrócie LGTB), wynosi ponad wszystkich, natomiast „podludzi”, na przykład duchownych pozwala nadal do woli krytykować i ubliżać im w dowolny sposób.
Widzimy, jak wiele publikacji, już same tytuły programów telewizyjnych i okładki tygodników, aż ociekają nienawiścią do Kościoła oraz księży i na to nie ma żadnego paragrafu, taką nienawiść można szerzyć. Jakby chrześcijanie i duchowni byli ludźmi wyjętymi spod ochrony prawa. W końcu ustawa jest sprzeczna z polskim porządkiem prawnym, z Konstytucją zbudowaną na szacunku dla prawa naturalnego, w tym szczególnie dla praw rodziny zbudowanej na małżeństwie kobiety i mężczyzny.
KAI: Jak Ksiądz streściłby cele tej propozycji nowelizacji ustawy?
– Absolutny zakaz jakiejkolwiek krytyki zachowań nie-heteroseksualnych, a także promujących ich osób, ideologii oraz organizacji. To tak, jakby można było dyskutować o komunizmie i komunistach, ale nie wolno było wypowiadać o nich ani jednego zdania krytycznego, zupełnie nie wolno by wspominać o Stalinie, Wielkim Głodzie, Katyniu i Gułagu – pod sankcją trafienia na Łubiankę, a potem do łagru (jak Aleksander Sołżenicyn i dziesiątki milionów innych ludzi).
W momencie, kiedy ta ustawa zostanie uchwalona i wejdzie w życie, jedno zdanie krytyki, ale też jedna mina albo jeden gest mogą stać się podstawą do oskarżenia – mogą być przecież zinterpretowane jako „homofobiczna myślo-zbrodnia”. A nawet nie będzie trzeba tego, wystarczy, że ktoś z „tęczowego środowiska” będzie chciał zniszczyć jakiegoś człowieka z jakiegokolwiek powodu. Dlatego można słusznie powiedzieć, że jest to niejako klasyczna „ustawa kneblująca”, homo-terror-ustawa.
KAI: Co te zmiany mogą oznaczać w praktyce?
– Ustawa przewiduje możliwość dochodzenia nie tylko odszkodowania, ale i zadośćuczynienia o poważnym wymiarze finansowym. W Polsce wiemy już, jak takie procesy mogą wyglądać. Sąd może zdecydować, że osoba oskarżona na podstawie tej ustawy ma mu wypłacić pół miliona złotych odszkodowania albo umieścić w telewizji przeprosiny, których emisja będzie kosztować milion złotych. W ten sposób każdego można wtrącić w dożywotnią nędzę albo do więzienia. A wszystko to w imię tolerancji, szacunku dla człowieka i budowania nowej, wspaniałej Europy według lewackich ideologów.
Jest to typowo totalitarne kneblowanie wszelkiej dyskusji. Jeżeli nie będzie można w ogóle krytykować tęczowego lobby, to nikt nie będzie mógł w takim razie przeciwstawić się ich kolejnym żądaniom, kolejnym ustawom, które natychmiast będzie ono wprowadzać. Trzeba się zatem spodziewać, że zaraz zostaną zalegalizowane homo-związki, homo-adopcja i szkolna seks-deprawacja, bo nawet posłom w Sejmie nie będzie wolno skrytykować ich bodaj jednym zdaniem. Nikt i nic nie będzie mógł stanąć na drodze totalitarnej rewolucji, którą chcą przeprowadzić.
KAI: Kogo te zmiany prawne mogą dotknąć?
– Zasadniczo każdego, wystarczy że zrobi się lub powie cokolwiek, co się nie spodoba komukolwiek ze środowiska LGTB oraz ich sojuszników. Wystarczy na przykład zacytować statystyki naukowe mówiące, że w homo-związkach o kilkakrotnie częściej dochodzi do przemocy seksualnej wobec dzieci albo, że w szeregu krajach Zachodu ponad 60 proc. zachorowań na AIDS (oraz inne choroby weneryczne) przypada na gejów, którzy stanowią około 1 proc. społeczeństwa, co szczególnie wymownie świadczy o „zaletach” ich sposobu życia.
Tak będzie też zwalczana nauka, co jest typowe dla ideologów. Do oskarżenia wystarczy też jedno zdanie krytyki wobec przymusowej homo-adopcji dzieci przez gejów, to też będzie oczywiście uznane za homofobię. Ale takie krytyczne nastawienie ma akurat ponad 90 proc. Polaków, a zatem 90 proc. naszego społeczeństwa będzie zagrożone oskarżeniami i więzieniem.
Można zapytać, czy w takim razie, aby zrealizować tak mądrą ustawę – a prawo musi być szanowane i egzekwowane – jej autorzy zamierzają zamienić Polskę w jeden wielki obóz koncentracyjny, gdzie 10 proc. społeczeństwa będzie strażnikami więziennymi pozostałych 90 proc.? A jeśli te 90 proc. będzie się bronić, to planują wojnę ze społeczeństwem z pomocą sojuszniczych wojsk z Brukseli?
KAI: Spodziewa się Ksiądz jakichś reperkusji zagranicznych?
– Brukselskie lobby LGTB, które usiłuje nam narzucić homo- i gender-ideologię podobnie, jak Moskwa wcześniej usiłowała nam narzucić komunizm, będzie zadowolone. Ale nie muszą nas dlatego spotykać same przyjemności, mogą być też kłopoty. Na przykład kanclerz Niemiec, Angela Merkel, powiedziała ostatnio w kampanii wyborczej, że jest zdecydowanie przeciwna prawnemu uznaniu homo-adopcji, uważa ją za coś bardzo negatywnego i nie dopuści do uchwalenia jej przez Bundestag (co nie przeszkodziło jej w odniesieniu właśnie wielkiego zwycięstwa wyborczego). Według proponowanej ustawy jest to czysta homofobia podlegająca więzieniu. Czy w związku z tym, kiedy Pani Kanclerz wyląduje na Okęciu, ma zostać natychmiast aresztowana albo wydalona z naszego kraju?
Podobnie Ojciec Święty Franciszek, jeszcze jako biskup Buenos Aires, napisał do wszystkich wiernych, że nie należy mieć żadnych złudzeń i trzeba dobrze zdawać sobie sprawę, że „ homo-małżeństwa” to po prostu dzieło szatana. Niedawno, już jako papież, podkreślał, że kwestia homoseksualizmu jest znakomicie ujęta w Katechizmie Kościoła Katolickiego i tego trzeba się trzymać, to nas ściśle obowiązuje. A Katechizm określa homoseksualizm jako „poważne zepsucie”, a o aktach homoseksualnych mówi, że są one „z samej swojej wewnętrznej natury nieuporządkowane, (…) sprzeczne z prawem naturalnym” i dlatego „w żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane” (KKK 2357). Podobnie mówili bł. Jan Paweł II i Benedykt XVI. To także czysta „homofobia”, która ma być karana więzieniem na mocy wprowadzanej ustawy. Czy to oznacza, że również papież natychmiast po przylocie do Polski ma zostać aresztowany albo wydalony, że nie będzie już możliwa żadna papieska pielgrzymka, że trzeba będzie odwołać Światowe Dni Młodzieży w roku 2016? Przecież już wielu gejów otwarcie domaga się aresztowania papieża.
To wiele mówi o homoideologach, bo nawet komuniści na coś takiego się nie poważyli, dopuścili przecież do kilku papieskich pielgrzymek. Oni też uwięzili w Polsce „tylko” kilku biskupów, a tutaj kolejno trzeba będzie uwięzić wszystkich członków Episkopatu, bo należy przyjąć, że cały on naucza zgodnie z Katechizmem. Jeszcze łatwiej będzie uwięzić innych, wystarczy, że ktoś zacytuje papieża, Katechizm, Biblię, „niewygodne” dane naukowe i już może zostać oskarżony. W ten sposób 15-letnia dziewczyna albo 80-letnia staruszka mogą na długie lata trafić do więzienia – jeśli nie będą miały setek tysięcy złotych na gejowskie roszczenia finansowe.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.