30 czerwca kończy się blisko 12-letnia misja Hanny Suchockiej jako ambasadora Polski przy Stolicy Apostolskiej.
Swój urząd rozpoczęła ona 3 grudnia 2001 r. w czasie pontyfikatu Jana Pawła II. Była jednym z niewielu przedstawicieli państw przy Watykanie, którzy wypełniali swoje reprezentacyjne zadania w czasie posługi aż trzech papieży. Wkrótce swoje listy uwierzytelniające złoży na ręce Franciszka nowy polski przedstawiciel przy Watykanie Piotr Nowina-Konopka.
Przed opuszczeniem Rzymu ambasador Hanna Suchocka znalazła jeszcze czas na podsumowującą rozmowę z Radiem Watykańskim. Tak wspomina czas swojej misji przy Stolicy Apostolskiej.
„Ten okres jawi się jako niezwykle interesujący. W momencie, kiedy obejmowałam tę funkcję, nie mogłam nawet zakładać, że będzie on tak obfity w wydarzenia. Rozpoczynałam w momencie, kiedy Jan Paweł II był już w bardzo trudnej sytuacji zdrowotnej, ale mimo to spotkanie z nim dodawało sił. W ogóle nie zakładałam, że będę ambasadorem, który będzie uczestniczył przy zamykaniu tego pontyfikatu. Później osiem lat z Papieżem Benedyktem. Ten okres był bardzo ważny, bo Benedykt XVI dawał bardzo wyraźne wskazania na ten trudny czas. Jego nawoływania, byśmy nie ulegali relatywizmowi, były ważną wskazówką dla działalności dyplomatycznej. I następnie trzeci pontyfikat, i znowu odmienny od poprzednich” – powiedziała Hanna Suchocka.
Rozmowa z Hanną Suchocką w magazynie Radia Watykańskiego.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.