Jedynym sposobem, aby naprawdę otrzymać dar zbawienia w Chrystusie, jest szczere uznanie siebie za człowieka słabego i grzesznego, unikając wszelkich form samousprawiedliwienia - zaznaczył Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii.
W kaplicy Domu Świętej Marty koncelebrowali ją z papieżem m.in. prefekt i sekretarz Kongregacji ds. Duchowieństwa, kard. Mauro Piacenza i abp Celso Morga Iruzubieta.
Papież w improwizowanej homilii wyszedł od obrazu przedstawionego w 2 Liście do Koryntian (4,7-15), gdzie św. Paweł przypomina, że "przechowujemy ten skarb [wiary] w naczyniach glinianych", aby "z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas". Jest on złożony w grzesznych ludziach, właśnie w "naczyniach glinianych". Ale właśnie z relacji między łaską i mocą Jezusa Chrystusa a nami biednymi grzesznikami wypływa dialog zbawienia. Musi on jednak unikać wszelkiego samousprawiedliwienia, musi odbywać się w prawdzie naszego "ja".
"Święty Paweł wiele razy - jak refren niemalże - mówił o swoich grzechach. «Mówię wam, ja, który byłem prześladowcą Kościoła, prześladowałem ...». Nieustannie powraca w myśli do grzechu. Czuje się grzesznikiem. Ale nawet wtedy nie mówi: «Byłem, ale teraz jestem święty», nie. Nawet teraz, w moim ciele jest oścień szatana. Ukazuje nam swoją słabość. Swój własny grzech. Jest grzesznikiem, który przyjmuje Jezusa Chrystusa. Rozmawia Jezusem Chrystusem" - przypomniał papież.
Ojciec Święty wskazał na kluczowe znaczenie pokory. Ukazuje to sam Paweł. Publicznie wskazuje na swoje curriculum służby, czyli to wszystko, czego dokonał jako Apostoł wysłany przez Jezusa. Ale z tego względu nie ukrywa swoich grzechów.
"Także i to jest wzorem pokory dla nas, kapłanów. Gdybyśmy się jedynie chwalili naszymi osiągnięciami, źle się to dla nas zakończy. Nie możemy głosić Jezusa Chrystusa Zbawiciela, bo głębi jego nie odczuwamy. Ale musimy być pokorni, z prawdziwą pokorą, z imieniem i nazwiskiem: «Jestem grzesznikiem, z tego czy innego powodu». Jak Paweł: «Prześladowałem Kościół», tak jak on to czyni, konkretnymi grzesznikami. Nie grzesznikami z tą pokorą, która wydaje bardziej podobna do obrazka, nie. Z silną pokorą" - podkreślił.
Papież Franciszek zaznaczył, że pokora księdza, pokora chrześcijanina jest konkretna, a jeśli nie potrafi on wyznać tego przed sobą i Kościołem, to dzieje się coś niewłaściwego. To nie jest kroczenie jako pierwszy i nie zdolność pojęcia piękna zbawienia, jakie przynosi nam Chrystus:
"Bracia, mamy skarb: tego Jezusa Chrystusa Zbawiciela. Krzyż Jezusa Chrystusa, ten skarb, którym się chlubimy. Ale mamy go w glinianych naczyniach. Chlubmy się także z naszych grzechów. W ten sposób dialog jest chrześcijański i katolicki: konkretny, gdyż zbawienie Jezusa Chrystusa jest konkretne. Jezus Chrystus nie zbawił nas przez ideę, program intelektualny, nie. Zbawił nas z ciałem, z konkretnością ciała. Uniżył się, stał się człowiekiem, stał się ciałem, aż do końca. Ale można zrozumieć, można otrzymać tylko jako naczynia gliniane" - zaznaczył Ojciec Święty.
Papież przypomniał, że także Samarytanka, która spotkała Jezusa, po rozmowie z nim opowiedziała swoim rodakom najpierw o swoim grzechu, a następnie o spotkaniu z Panem, zachowując się w sposób podobny do Pawła. "Wierzę że ta kobieta jest w niebie, na pewno, ponieważ, jak mówi Manzoni, nigdy Pan nie rozpoczął cudu nie kończąc go dobrze, a ten cud, który rozpoczął na pewno dobrze - dokończył w Niebie" - zaznaczył Ojciec Święty. Prośmy ją, aby nam pomogła być naczyniami glinianymi, aby nieść i rozumieć chwalebną tajemnicę Jezusa Chrystusa - zakończył papież.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.