By do tego nie doszło konieczna jest modlitwa i pokora - powiedział papież.
Na znaczenie modlitwy i pokory dla naszej zdolności odczytania Słowa Bożego, by było w nas żywe i owocujące wskazał Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty. W swojej homilii papież komentował czytany dziś fragment Ewangelii (Mt 21,33-43.45-46) - o niegodziwych dzierżawcach winnicy, którzy zabili syna właściciela, aby zawłaszczyć winnicę.
Ojciec Święty zauważył, że jeśli chrześcijanin nie jest pokorny i nie modli się, to możliwe jest zawłaszczenie Słowa Bożego i dysponowanie nim według własnego uznania. Dodał, że słuchaczami przypowieści byli faryzeusze, starsi ludu, kapłani, którym Jezus pragnie ukazać, że upadli bardzo nisko, ponieważ nie mają serce otwartego na Słowo Boże.
"Jest to dramat tych ludzi, ale również i nasz. Zawłaszczyli Słowo Boże, które staje się ich słowem, zgodnie z ich interesami, ideologiami, ich teologiami, służące im samym. Każdy je interpretuje według własnego uznania, zgodnie z własnym interesem. To dramat tego ludu. A żeby zachować ten stan - zabijają. Tak postąpili z Jezusem" - powiedział papież.
Franciszek zauważył, że arcykapłani i faryzeusze, gdy usłyszeli tę przypowieść, zrozumieli, że Jezus mówił o nich. Starali się Go pochwycić i uśmiercić. W ten sposób Słowo Boże staje się martwe, zostaje uwięzione, Duch Święty jest uwięziony w pragnieniach każdego z nich. To właśnie dzieje się z nami, kiedy nie jesteśmy otwarci na nowość Słowa Bożego, kiedy nie jesteśmy jemu posłuszni - dodał Ojciec Święty. Zauważył, że w czytanej dziś Ewangelii znajdujemy też słowa dające nam nadzieję, bo pomimo, że Słowo Boże jest martwe w sercach faryzeuszów, starszych ludu, kapłanów, to jest ono żywe w sercach ludzi prostych, pokornych, Ludu Bożego. "Starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka" - przypomniał papież słowa Ewangelii. Dodał, że te rzesze ludzi prostych szły za Jezusem, bo Jego słowa rozpalały ich serca. "Ci ludzie nie błądzili, nie wykorzystywali bowiem Słowa Bożego dla swoich celów, czuli się i starali się być trochę lepsi" - stwierdził Franciszek.
Na zakończenie Ojciec Święty wskazał na dwie rzeczy konieczne do tego, byśmy nie więzili Słowa Bożego, byli gotowi się uczyć tego Słowa:
"Po pierwsze pokora, a po drugie - modlitwa. Faryzeusze, starsi ludu, kapłani nie modlili się. Nie odczuwali potrzeby modlitwy. Czuli się bezpieczni, silni, czuli się «bogami». Pokora i modlitwa: z pokorą i modlitwą idźmy przed siebie, by słuchać Słowa Bożego i być jemu posłusznymi w Kościele" - zachęcił Franciszek.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.