Nie zwyciężyło konklawe mediów, ale konklawe kardynałów zebranych w Kaplicy Sykstyńskiej – powiedział KAI Prymas Polski abp Józef Kowalczyk po wyborze nowego papieża, którym został kard. Jorge Mario Bergoglio z Argentyny.
Prymas uznał za bardzo wymowny wybór przez nowego papieża imienia Franciszek, które nawiązując do postaci św. Franciszka z Asyżu może być „wyznacznikiem tego pontyfikatu” i oznaczać chęć pełnienia misji, która powinna „podeprzeć Kościół”. - To są pouczające znaki, które budzą nadzieję - dodał abp Kowalczyk.
Abp Kowalczyk powiedział, że przyjął wybór papieża z Argentyny z zaskoczeniem, gdyż nie był on tym razem wymieniany wśród „papabile”. - Natomiast był on wymieniany jako kandydat w 2005 r. Widać, że teraz ta myśl powróciła wśród kardynałów i cieszę się, że nie zwyciężyło konklawe mediów, ale konklawe kardynałów zebranych w Kaplicy Sykstyńskiej, którzy modlili się o światło Ducha Świętego i dokonali tego wyboru” – powiedział KAI Prymas.
Zdaniem abp. Kowalczyka, obranie imienia Franciszek jest już „wyznacznikiem tego pontyfikatu”. – Myślę, że nowy papież widzi w św. Franciszku tę misję, która została mu powierzona – aby podeprzeć Kościół, wprowadzić trochę nowego ducha, tak jak to czynili jego poprzednicy, a zwłaszcza Jan Paweł II. To jest bardzo wymowne” – stwierdził Prymas Polski.
Znaczące według Prymasa jest także to, że tuż po ukazaniu się wiernym, w swoich pierwszych słowach nowy Ojciec Święty odwołał się do modlitwy. – W pierwszym rzędzie modlił się, a z nim my wszyscy, za emerytowanego papieża Benedykta. Następnie zanim udzielił błogosławieństwa prosił o to, by lud zebrany na placu św. Piotra modlił się w ciszy o Boże błogosławieństwo dla niego
„Nie usłyszałem żadnego zdania o reformie czy o jakichś zaskakujących, rewolucyjnych planach, teologii wyzwolenia i zmieniania świata za pomocą pistoletu” - podkreślił Prymas. - To są bardzo wymowne i pouczające znaki, które budzą nadzieję – dodał.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.