Choroba papieża czy choroba Kościoła?

"Wszystko, co Papież powie, odczytuje się w kontekście jego odejścia. I nabiera to niesłychanej mocy" - mówi ks. Adam Boniecki w relacji ze środowej audiencji ogólnej w Watykanie, przeprowadzonej dla serwisu internetowego Tygodnika Powszechnego.

tygodnikpowszechny Tygodnik Powszechny: ks. Adam Boniecki - za Spiżową Bramą (2)

Od redakcji:

"Był to przedostatni Anioł Pański z Papieżem. Plac się napełnił, czuło się wielkie przejęcie. Choć możliwe, że przemówienie Papieża było napisane wcześniej (był to komentarz do Ewangelii o kuszeniu Pana Jezusa), to zauważyłem, że wszystko, co Papież powie, odczytuje się w kontekście jego odejścia." - mówi ks. Boniecki. Niewątpliwie mamy tendencję do odczytywania papieskich słów jako bieżącego komentarza. Tak samo rozumieliśmy słowa Jana Pawła II. Dopiero po latach okazywało się, że pozbawione kontekstu politycznego nabierają nowego, głębszego sensu.

Powód tak niespotykanego aktu jak papieska rezygnacja z urzędu niewątpliwie kusi do najróżniejszych interpretacji. Ciekawi. Nurtuje. W każdym papieskim słowie można dopatrywać się "podprogowego przekazu" na ten temat. Wszystko jednak pozostanie hipotezą. Nie twierdzę, że nieprawdopodobną, ale jedną z możliwych.

W odczytywaniu papieskich słów jako komentarza do bieżącej rzeczywistości nie ma nic złego. Trzeba go w taki sposób rozumieć, Ewangelia jest komentarzem do naszej rzeczywistości. Ale nie warto tej interpretacji zawężać.

Nie wierzę, że Benedykt XVI chciałby sobą przesłonić Ewangelię.

Joanna Kociszewska

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama