O Chrystusie, który jest zarazem Pośrednikiem i Pełnią całego Objawienia mówił Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 16 stycznia w Watykanie. Papież kontynuował cykl katechez związanych z obchodzonym obecnie Rokiem Wiary.
Drodzy Bracia i Siostry,
II Sobór Watykański w Konstytucji dogmatycznej o Objawieniu Bożym mówi, że najgłębsza prawda o Bogu i o zbawieniu człowieka jaśnieje nam „w Chrystusie, który jest zarazem Pośrednikiem i Pełnią całego Objawienia” (n. 2). Stary Testament opowiada nam, jak Bóg po stworzeniu, pomimo grzechu pierworodnego, pomimo arogancji człowieka, który chce zająć miejsce swego Stwórcy, daje na nowo możliwość swojej przyjaźni, zwłaszcza przez przymierze z Abrahamem i drogę małego narodu, Izraela, który wybiera nie na podstawie kryteriów mocy doczesnej, ale najzwyczajniej z miłości. Jest to wybór, który pozostaje tajemnicą i ujawnia styl Boga, który powołuje niektórych, nie po to, aby wykluczać innych, ale dlatego, aby stanowili pomost w doprowadzeniu do Niego. Zawsze jest to wybranie dla drugiego, dla innych. W historii Izraela możemy prześledzić etapy długiej drogi, podczas której Bóg daje się poznać, objawia się, wkracza w historię w słowach i czynach. W dziele tym posługuje się On pośrednikami, jak Mojżesz, prorocy, sędziowie, przekazującymi ludowi Jego wolę, przypominając o konieczności wierności przymierzu i utrzymującymi żywe oczekiwanie pełnej i ostatecznej realizacji Bożych obietnic.
Właśnie realizację tych obietnic rozważaliśmy w Bożym Narodzeniu: objawienie Boże osiąga w nim swój szczyt, swoją pełnię. W Jezusie z Nazaretu Bóg nawiedza swój lud, nawiedza ludzkość w sposób, który wykracza poza wszelkie oczekiwania: posyła swego Jednorodzonego Syna, który stał się człowiekiem. Jezus nie mówi nam czegoś o Bogu, nie mówić jedynie o Ojcu, ale objawia oblicze Boga. W Prologu swej Ewangelii, Jan pisze: „Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1,18).
Chciałbym się zatrzymać na tym „objawianiu oblicza Boga”. Pod tym względem św. Jan w swojej Ewangelii przytacza znaczący fakt, o którym teraz usłyszeliśmy. Wraz z przybliżaniem się Męki, Jezus dodaje otuchy swoim uczniom, zachęcając ich, aby się nie bali i wierzyli. Następnie nawiązuje z nimi dialog, w którym mówi o Bogu Ojcu. W pewnym momencie apostoł Filip prosi Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Filip jest bardzo praktyczny i konkretny:. Mówi o tym, o czym także i my chcielibyśmy powiedzieć: chcemy widzieć Ojca, prosi, aby mógł „zobaczyć” Ojca, zobaczyć Jego oblicze. Odpowiedź Jezusa, skierowana nie tylko do Filipa, ale także i do nas wprowadza nas w istotę chrystologicznej wiary Kościoła. Stwierdza On: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 2-9). W wyrażeniu tym zawarta jest syntetycznie nowość Nowego Testamentu, ta nowość, która pojawiła się w grocie betlejemskiej: Boga można zobaczyć, Bóg ukazał swoje oblicze, można Go widzieć w Jezusie Chrystusie.
W całym Starym Testamencie bardzo obecny jest temat „poszukiwania oblicza Boga”, pragnienie poznania tak że hebrajski termin pānîm oznaczający „oblicze” pojawia się co najmniej 400 razy, z których 100 odnosi się do Boga. Dzieje się tak pomimo, iż religia żydowska całkowicie zakazując obrazów – ponieważ Boga nie można przedstawić – w przeciwieństwie do narodów sąsiednich, które czciły bożków. Tak więc zakazując obrazów Stary Testament wydaje się całkowicie wykluczyć z kultu i pobożności „widzenie”. Cóż więc oznacza dla Izraelity poszukiwanie oblicza Boga? Jest to ważne pytanie: z jednej strony pragnie się powiedzieć, że Boga nie można redukować do jakiegoś przedmiotu, do jakiegoś obrazu, który można wziąć do ręki, nie można również umieszczać czegoś w miejsce Boga; z drugiej jednak strony, stwierdza się, że Bóg ma oblicze, to znaczy jest „Ty” , które może nawiązać relację, które nie jest zamknięte w swoim niebie spoglądając na ludzkość z wysoka. Bóg z pewnością przewyższa wszelkie rzeczy, ale zwraca się do nas, słucha nas, widzi, mówi, zawiera przymierze, potrafi miłować. Historia zbawienia jest historią tej relacji Boga, który stopniowo objawia się człowiekowi, który pozwala siebie poznać. poznać swoje oblicze.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.