Kościół w Panamie ma zamiar zaproponować dzieło narodowego pojednania i stać się aktywnym mediatorem w konfliktach drążących ten środkowoamerykański kraj.
Takie ambitne zadanie na bieżący rok postawili sobie panamscy biskupi podczas niedawnych obrad plenarnych.
Warto dodać, że przez Panamę przetoczyło się w minionym roku wiele gwałtownych konfliktów społecznych, poczynając od indiańskich protestów przeciwko inwestycjom wydobywczym, a skończywszy na nauczycielach i na pracownikach likwidowanej strefy wolnocłowej.
Biskupi zwrócili uwagę na pilną potrzebę pojednania w obliczu wieloaspektowego kryzysu w Panamie, którego skutkiem jest społeczne rozczarowanie, wzrost agresji i lęku, a także powszechna utrata wartości. Ten duchowy akt jest zdaniem Kościoła niezbędny dla utrzymania narodowej jedności i dania ludziom nadziei na lepszą przyszłość. Nie wystarczy zatem sam wzrost gospodarczy, jeśli nie pomyśli się także o jego wymiarze społecznym oraz sprawiedliwej redystrybucji dóbr. Kościół może tu przyczynić się do moralnego rozeznania przed podjęciem właściwych decyzji – zaznaczył panamski episkopat. Wskazał przy tym konkretne obszary wymagające poważnego potraktowania: gospodarkę, środowisko naturalne, edukację, ochronę zdrowia, walkę z nędzą i wykluczeniem społecznym.
Abp Welby postrzega jedność jako jedno z największych duchowych wyzwań chrześcijaństwa.
Pomniejszają nas i uniemożliwiają rozwój człowieka - uważa Franciszek.