Archidiecezja przemyska modli się za swojego wieloletniego pasterza arcybiskupa-seniora Ignacego Tokarczuka przy trumnie z jego ciałem w archikatedrze przemyskiej. Eksporta z Domu Biskupiego odbyła się dzisiaj popołudniu.
Przewodniczył jej obecny metropolita przemyski abp Józef Michalik, a homilię wygłosił bp Edward Frankowski, biskup pomocniczy diecezji sandomierskiej, bliski przyjaciel zmarłego. Ujawnił on, że umierający arcybiskup prosił o obronę Telewizji Trwam. Pogrzeb byłego metropolity przemyskiego odbędzie się 2 stycznia o 11.00. Abp Tokarczuk spocznie w podziemiach archikatedry.
Ciało abpa Tokarczuka, ordynariusza przemyskiego w latach 1965 – 1993, od soboty znajdowało się w kaplicy przedpogrzebowej, gdzie również odbywały się modlitwy w jego intencji. W Nowy Rok zostało przewiezione do Domu Biskupiego, a stąd – zgodnie z tradycją – na swoich ramionach trumnę do archikatedry wnieśli diakoni przemyskiego Seminarium Duchownego.
Podczas Eucharystii bp Frankowski stwierdził, że abp Tokarczuk pozostawił po sobie wielkie dziedzictwo, a całą swoją posługą był świadkiem Chrystusowej nadziei, którą głosił i rozdawał ludziom. - Tłumy znękanych i porzuconych ludzi widział jak owce niemające pasterza i im ofiarował całą swoją posługę. Trudnościom stawiał czoła odważnie, nie lękał się żadnych zagrożeń – mówił.
Kaznodzieja podkreślił, że nie tylko w jego opinii abp Tokarczuk zaliczał się do najwybitniejszych hierarchów Kościoła, był mężem stanu i niekwestionowanym autorytetem daleko przekraczającym granice archidiecezji przemyskiej. - Prezydent Słowacji Michał Korváč powiedział, że Polska miała trzech mężów stanu: bł. Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i abpa Ignacego Tokarczuka. Przy nim kultywowano ideały polski niepodległej i obronę narodu przed bezprawiem komunistycznym – wspominał sandomierski biskup pomocniczy.
Bp Frankowski uznał, że dzięki temu autorytetowi abp Tokarczuk mógł integrować społeczeństwo Podkarpacia. - Tworzył silną więź społeczną między kapłanami i świeckimi, która przyczyniła się do fenomenu budownictwa sakralnego, nieznanego nie tylko w Polsce, ale i w świecie. W czasach zakłamania głosił potrzebę prawdy, w czasach zniewolenia upominał się o wolność i prawa człowieka, w czasach represji komunistycznych przełamywał barierę strachu – mówił.
Kaznodzieja przypomniał opinię abpa Tokarczuka o tym, że kapłani diecezji przemyskiej należą do najbardziej karnych i ofiarnych w Polsce. To przyczyniało się również do licznych powołań. Podkreślał też ofiarność i zaangażowanie świeckich. Bp Frankowski zauważył, że pomnożenie kontaktów świeckich i księży z biskupem i między sobą wyzwoliło poczucie wspólnej odpowiedzialności za losy Kościoła lokalnego.
- Abp Tokarczuk troszczył się nie tylko o to, by lud Boży miał wiarę niezachwianą, ale przede wszystkim, aby ta wiara była czysta i autentyczna, bez żadnych wypaczeń. Uważał, że naszym największym obowiązkiem jest zbliżanie człowieka do ewangelicznego obrazu Boga. Słowo Boże głosił przy każdej okazji – mówił bp Frankowski.
Podkreślił, że zmarły ordynariusz przemyski zawsze był optymistą, „dawał nadzieję, otwierał oczy wiary i budził sumienia narodu, zdynamizował życie religijne, społeczne i polityczne”.
Opowiedział również o ostatnim spotkaniu w święto św. Szczepana. Zauważył, że po raz pierwszy odkąd się znali abp Tokarczuk przyjął go leżąc. - Mówił z trudem, ale zadawał wiele pytań, ciągle żył radościami i smutkami innych, natomiast ani słowem nie skarżył się na to, co go boli. Prosił, abym wszystkim powiedział, że musimy obronić Telewizję Trwam i pozostałe toruńskie media, to jest niejako jego ostatnia wola. Mówię o tym, bo mnie do tego zobowiązał – podkreślił bp Frankowski.
Na zakończenie homilii bp Frankowski przypomniał słowa wypowiedziane do abpa Tokarczuka przez papieża Jana Pawła II w Rzeszowie w czerwcu 1991 r. Ojciec Święty stwierdził, że biskup przemyski był przez lata rzecznikiem, świadkiem i autorytetem, a w nowej sytuacji jego świadectwo jest nieodzowne.
W uroczystości, oprócz duchowieństwa przemyskiego, wzięli udział także abp Wiktor Skworc i abp Damian Zimoń – obecny i były metropolita katowicki.
Abp Ignacy Tokarczuk urodził się 1 lutego 1918 r. w Łubiankach Wyższych k. Zbaraża. Studiował w Seminarium Duchownym we Lwowie. Święcenia kapłańskie przyjął w katedrze lwowskiej 21 czerwca 1942 r., z rąk bp. Eugeniusza Baziaka. W 1965 r. otrzymał nominację na ordynariusza diecezji przemyskiej. Święceń biskupich udzielił mu 6 lutego 1966 r. w przemyskiej katedrze kard. Stefan Wyszyński.
Bp Ignacy Tokarczuk poprzez swój bezkompromisowy stosunek do PRL i odważne wystąpienia przeciwko zakłamaniu i ateizacji społeczeństwa, szybko uzyskał miano jednego z najpoważniejszych i najtrudniejszych wrogów ustroju. Mimo zakazów i szykan w czasie jego posługi w diecezji przemyskiej zostało utworzonych 220 nowych parafii i 430 kościołów. Wszystkie bez zgody władz. O wszelkich przejawach szykan bp Tokarczuk mówił wprost i otwarcie. Zyskał tym przydomek „biskupa niezłomnego”.
W czasie historycznej wizyty w Przemyślu 2 czerwca 1991 r. Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł ks. Ignacego Tokarczuka do godności arcybiskupiej, a 25 marca 1992 r. ustanowił go pierwszym metropolitą nowopowstałej metropolii przemyskiej. Rok później abp Tokarczuk przeszedł na emeryturę.
Był wielokrotnie nagradzany, jedno z głównych wyróżnień to Order Orła Białego – najwyższe odznaczenie państwowe w RP, które 3 maja 2006 r. wręczył mu prezydent Lech Kaczyński.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.