Święta Bożego Narodzenia ponad półtora tysiąca marynarzy, znajdujących się obecnie na 77 statkach Polskiej Żeglugi Morskiej - największego polskiego armatora, spędzi w tradycyjny i uroczysty sposób.
Wiele z załóg znajdzie się w tym czasie w bardzo odległych od rodzinnych domów miejscach kuli ziemskiej - poinformował PAP doradca dyrektora naczelnego PŻM Krzysztof Gogol.
Najdalej od kraju i najwcześniej - z racji pozycji geograficznej - będzie spożywać wigilię załoga 80-tysięcznika m/s "Jawor", który w święta znajdzie się na Morzu Południowochińskich, płynąc z ładunkiem nawozów do Chin. Statek jest w bardzo długiej, prawie dwumiesięcznej podróży, która rozpoczęła się na początku listopada w Kłajpedzie. Bardzo daleko od bliskich spędzą również święta marynarze z m/s "Giewont". Statek 24 grudnia wejdzie do portu Gangavaram we wschodniej części Półwyspu Indyjskiego. Przywiezie tam australijski węgiel.
Kilka z załóg statków PŻM znajdzie się podczas świąt na Atlantyku, m.in. ze statku m/s "Szczecin", który wyszedł właśnie z portu Panama City i wraca do Europy, m/s "Mazowsze", znajdującego się w drodze z Nowego Orleanu do Dublina, czy m/s "Legiony Polskie" płynącego z portu Kamsar w Gwinei do San Ciprian w Hiszpanii.
Najzimniejsze święta spędzą z kolei marynarze ze statku m/s "Stanisław Kulczyński", który 21 grudnia wyjdzie z portu w Murmańsku, a wigilia zastanie go na Morzu Barentsa. W zgoła innych warunkach klimatycznych kolację wigilijną spożyje załoga statku m/s "Wadowice II", który w tym czasie znajdzie się w porcie Vitoria w Brazylii, czy statku m/s "Nogat", który święta spędzi na Kubie w porcie Puerto Padre. Na tropikalnym Morzu Karaibskim spędzą też Boże Narodzenie załogi statków m/s "Raba" oraz m/s "Rega".
Z kolei najbliżej miejsca urodzin Chrystusa znajdzie się statek m/s "Drawsko". Jednostka w samą wigilię spodziewana jest w izraelskim porcie Ashdod, zaledwie godzinę jazdy samochodem do Betlejem.
W tym roku, w samą wigilię, nie zobaczymy żadnego z peżetemowskich statków w polskich portach. Za to w pierwszy dzień świąt, do Polic, po nawozy przypłynie m/s "Wicko". Na nabrzeżu z życzeniami będą z pewnością czekać rodziny marynarzy. Już po świętach, ale jeszcze przed Sylwestrem w kraju zamelduje się również załoga m/s "Diana".
Tradycyjnie, na statkowym wigilijnym stole - przykrytym w jednej mesie, bez podziału na część oficerską i marynarską - znaleźć możemy 12 potraw. Są m.in. barszcz z uszkami, śledzie w różnej postaci, wszelakie gatunki ryb, kapusta z grzybami i wiele innych potraw, w tym tradycyjne polskie ciasta, wypieczone w statkowym piecu - sernik, makowiec, czy ciasta drożdżowe.
Kucharze z polskich statków słyną ze swojego kunsztu na całym świecie. Wszystkie potrawy są więc prawdziwie "domowe" i o najlepszym smaku. Kucharze są też otwarci na propozycje kulinarne ze strony załogi, której członkowie pochodzą z różnych części kraju. Sami też próbują "przemycić" coś własnego, co jada się w ich rodzinnych domach.
W mesie nie może zabraknąć oczywiście choinki, najczęściej sztucznej, która jest na stałym wyposażeniu każdego ze statków. Przedni i tylni maszt przystraja się w czasie Bożego Narodzenia jedliną, a każdy marynarz po swojemu przystraja też do świąt własną kabinę.
Kolację wigilijną rozpoczyna kapitan, dokładnie o godzinie 17. czasu pokładowego, składając załodze życzenia i przekazując życzenia od armatora. A potem - tak jak w kraju, - wszyscy dzielą się opłatkiem i życzą sobie indywidualnie wszystkiego najlepszego. Kolacja trwa zazwyczaj do 20. chociaż, jeśli przy stole jest znakomita atmosfera, to przeciąga się ona nawet do godzin nocnych. Potem każdy z marynarzy zaszywa się zazwyczaj w swojej kabinie i stara się połączyć ze swoimi bliskimi za pośrednictwem telefonu komórkowego. Jeśli nie złapie zasięgu może skorzystać ze statkowych satelitarnych środków łączności.
Niezależnie, czy jest to port kraju chrześcijańskiego czy muzułmańskiego, statki odwiedzane są przez duszpasterzy ludzi morza z takich organizacji jak Stella Maris czy Flying Angels, którzy przychodzą z drobnymi podarunkami. Misje te pomagają również w transporcie do kościołów.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.