Relacje? W proszku

Dziś w subiektywnym przeglądzie prasy o różnych rodzajach pozrywanych relacji.

Talibowie mordują szczepienia – alarmuje Gazeta Wyborcza. A dokładniej: „ogłupiali chłopi” (cytat za GW) mordują personel dokonujący szczepień na polio. Dlaczego? Po pierwsze, poszła informacja ze środowiska talibów, że szczepienia prowadzą do sterylizacji. Z tym można jeszcze dyskutować, tłumaczyć. Ale jest także drugi powód: kryjówkę ibn Ladena wykryto dzięki lekarzowi pozorującemu szczepienia, który współpracował z CIA. Innymi słowy: poważnie zawiedziono zaufanie do służby zdrowia i czystych intencji pomagających.

Radykalnie zniszczone zaufanie należy odbudować, a nie obrażać ludzi, że nie chcą ufać. Nawet jeśli ulegają nienaukowym teoriom. Jeśli oczywiście komuś na tym zależy. Z drugiej strony to dobra nauczka dla wszystkich, którym się wydaje, że można wykorzystywać bezkarnie ludzkie zaufanie.

W Dzienniku Zachodnim osłupienie: w Stanach Zjednoczonych 11-latek przyszedł z bronią do szkoły. Cel: bronić się przed atakiem szaleńca. Dziecku trudno się dziwić, reaguje na stres jak potrafi. Trzeba zapytać o rozsądek i odpowiedzialność rodziców, którzy powinni pomóc dziecku funkcjonować normalnie, a nie nakręcać napięcie. Posiadanie broni napięcie nakręca, nie redukuje.

Podobna sytuacja, inny temat. Dzieci boją się końca świata. Szukają pomysłów na ucieczkę. Po raz kolejny czytam: nie mówić na ten temat. Nieprawda. Właśnie trzeba rozmawiać. Przemilczanie przerażających dziecko tematów może doprowadzić wyłącznie do tego, że zostanie z przerażeniem samo.

Pytanie tylko, jak uspokoić dziecko przyznając, że nie mamy pełnej kontroli nad rzeczywistością. Jak to zrobić bez przekonania, że wystarczy, że ma ją Ojciec, który jest w niebie?

W Rzeczpospolitej alarm: ludzie znikają, bo nie mają pracy. Coraz więcej mamy zgłoszeń o zaginięciach. Część z nich wydaje się powodowana stylem relacji w rodzinie: wyśrubowanymi oczekiwaniami zamiast wsparcia. Rodzina nie jest miejscem oparcia. Rodzina żąda i egzekwuje. To miejsce, w którym nie ma miejsca na ponoszenie klęsk. Lepiej uciec niż zawieść.

Porażające, bo świadczy że rodziny coraz powszechniej są miejscem współistnienia egoizmów, które to współistnienie powinno się opłacać. To miejsce dla Kościoła, dla wspólnoty która będzie umiała uczyć bycia wspólnotą przez doświadczenie.

Nie ma co liczyć, że ludzie nie mający doświadczenia wspólnoty domowej stworzą taką w parafii. Oni w ogóle nie wiedzą, jak to się robi. Trzeba na odwrót: wyjść od wspólnoty w Kościele, która da podstawę do przeniesienia dobrych doświadczeń na grunt rodziny.

Pytanie w jaki sposób to robić, pozostaje otwarte. W skali masowej nie wydaje się możliwe...

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama