Nie jestem nachalny, często zaczynam od zwykłego ludzkiego gestu. Czasem te dziewczyny mnie sprawdzają, czy nie przyjechałem po seks - mówi ks. Marek Poryzała, w rozmowie z dzisiejszym "Dziennikiem Zachodnim"
"Ksiądz się wystawia na pokusy. Jak sobie z tym radzić?" dopytuje Joanna Leszczyńska w artykule "Kiedy ksiądz spotyka tirówkę...".
"Musi być przygotowanie, taki rodzaj impregnacji duchowej. Trzeba się uodpornić na wszelkie zło, czyli - spowiedź generalna, przyjęcie komunii świętej, dużo modlitwy i ścisły post przez kilka dni" odpowiada kapłan.
Posługując, jak zaznacza "według ducha ewangelizacji Jana Pawła II, zgodnie z którą Kościół powinien stwarzać człowiekowi możliwości naprawienia zła jakie wyrządził" ks. Poryzała stara się nawiązać kontakt z kobietami uwikłanymi w prostytucję.
"Nie wysiadam. Przez okno rozmawiam. Czasami dziewczyna wsiada, bo myśli, że jestem klientem. Są zdziwione, gdy mówię kim jestem. Zaczynam od błogosławieństwa. Z Polkami modlę się koronką do Miłosierdzia Bożego"
Kapłan zauważa, że 60 proc. kobiet na polskich drogach pochodzi z Bułgarii, 20 proc. to Ukrainki, 15 proc. Rumunki, a reszta to Polki.
"80 procent przymusza się do tego z powodów ekonomicznych. Bywa, że mają po pięcioro dzieci. Utrzymują nie tylko siebie ale i rodzinę"
Kapłan uwrażliwia, że "niektóre wiedzą, że robią źle. Większość chce z tego wyjść. Mają myśli samobójcze. Stosunek alfonsów do tych dziewczyn jest bardzo zły. Jak nie zarabiają są bite. Sama rozmowa jest już dla nich terapią".
Czy duszpasterz lęka się zemsty alfonsów? "Wiem, że mogę się liczyć z połamaniem kości, nawet strzałem w głowę. Dostałem telefony z pogróżkami" odpowiada.
Powiedział też kiedyś w jednym z programów telewizyjnych: "Alfonsi, ja tylko chcę zabrać wam dla Pana Boga 7 proc. tych dziewczyn, dajcie mi spokój, bo liczę że taki może być efekt mojego działania".
Zdaniem kapłana "pozostałe będą to robić aż do ostatecznego upodlenia, czasem aż do samobójstwa".
Mottem, które zamieścił na stronie internetowej www.grzechy.com są słowa Jana Pawła II: "Trzeba czasem odważyć się pójść także w tym kierunku, w którym dotąd jeszcze nikt nie poszedł..."
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.