Biskup zdumiony zeznaniami kamerdynera

Ordynariusz włoskiej diecezji Carpi, którego Paolo Gabriele wskazał jako jednego z nieumyślnych inspiratorów kradzieży dokumentów z papieskiego biurka, wyraził zdumienie wczorajszymi zeznaniami byłego papieskiego kamerdynera. Jego proces trwa w Watykanie.

Bp Francesco Cavina przypomniał, że dokumenty zaczęły wyciekać w 2006 r., gdy jeszcze nie znał Gabrielego. - Poznałem go poza Watykanem, w szkole katolickiej, do której chodzą jego dzieci. Odbyłem tam serię spotkań katechetycznych z rodzicami. Z tej okazji i ze względu na to, że obydwaj pracowaliśmy w Stolicy Apostolskiej zaczęła się nasza znajomość - wyjaśnił hierarcha. Dodał, że ich rozmowy zawsze dotyczyły dzieci i rodziny, „niczego więcej”.

Podczas drugiego posiedzenia Trybunału Państwa Watykańskiego były papieski kamerdyner stwierdził, że nie miał wspólników, ale wymienił nazwiska siedmiu osób, rozmowy z którymi „podsunęły mu myśl” o zbieraniu poufnych dokumentów. Są wśród nich m.in. kardynałowie: Angelo Comastri (papieski wikariusz dla Państwa Watykańskiego i archiprezbiter bazyliki św. Piotra) i Paolo Sardi (emerytowany wicekamerling Kościoła, a wcześniej pracownik Sekretariatu Stanu), bp Francesco Cavina, obecny ordynariusz włoskiej diecezji Carpi oraz należąca do kręgu bliskich współpracowników Benedykta XVI pani Ingrid Stampa.

- Nie potrafię zrozumieć, co on próbuje zasugerować - dodał bp Cavina. Przychodzi mu na myśl jedynie fakt, że Gabriele był pełen uznania dla treści jego wystąpień w szkole i bardzo bezpośredniego języka, jakim były wyrażone.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama