Benedykt XVI zobaczył na Bliskim Wschodzie Kościół żywy i twórczy, bynajmniej nie muzealny. Tak uważa prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, który towarzyszył Papieżowi w podróży do Libanu.
„Widziałem owczarnię, której wycie wilków nigdy nie przestraszyło – stwierdził w wywiadzie dla dziennika L’Osservatore Romano kard. Leonardo Sandri. – Odkrywa ona na nowo całą moc i odwagę, jaką daje bezpieczna obecność troskliwego pasterza, i nie waha się wyruszyć z nim w drogę, kiedy zbliża się zagrożenie”. Purpurat wyraził nadzieję, że Kościół ten „będzie miał realną i konkretną możliwość dalszego dawania swego wielkiego świadectwa we wspólnocie”.
Zapytany, czy chrześcijanom na Bliskim Wschodzie grozi wyginięcie, szef watykańskiej dykasterii przyznał, że zagrożenie jest realne, a dotyczy nie tylko katolików, lecz i prawosławnych. Konfrontują się oni z przytłaczającą większością muzułmańską. „Jestem jednak pełen ufności – zauważył hierarcha. – Prawdziwy islam zawsze cechowały szacunek i tolerancja dla innych. Być może potrzebne byłoby coś więcej, co umożliwiłoby bardziej aktywną obecność Kościoła w życiu codziennym” – dodał kard. Sandri.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.