W wieku 84 lat zmarła w Albany w USA s. Mary Rose McGeady, jedna z najbardziej zasłużonych działaczek charytatywnych na rzecz potrzebujących dzieci i młodzieży. Od 1990 przez 13 lat zakonnica, nazywana „Matką Teresą dzieci ulicy” kierowała Covenant House – największą w Stanach Zjednoczonych siecią schronisk dla bezdomnej i porzuconej młodzieży.
Organizację założył w 1978 roku na nowojorskim Dolnym Manhattanie franciszkanin o. Bruce Ritter. Kapłan odszedł po tym, jak bezpodstawnie zarzucono mu molestowanie seksualne podopiecznych. Śledztwo prokuratury nigdy nie wykazało, by oskarżenia te były prawdziwe. Duchowny zmarł 9 lat później.
S. McGeady, która kontynuowała dzieło o. Rittera, przyczyniła się do rozwoju sieci Covenant House. Roczne datki darczyńców na schroniska w ramach tego programu sięgają obecnie około 130 mln dolarów. Organizacja ma swoje placówki w 26 miastach USA i kilku krajach Ameryki Łacińskiej. Opieką obejmuje około 50 tys. młodych ludzi.
Mary Rose McGeady urodziła się Hazleton w stanie Pensylwania. Zainspirowana postawą sióstr ze Zgromadzenia Córek Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo, prowadzących szkołę średnią w Waszyngtonie, do której uczęszczała, zaangażowała się w pracę na rzecz dzieci dotkniętych przez los. Do zakonu wstąpiła w 1946 roku. Już jako szarytka ukończyła studia z zakresu socjologii i psychologii.
Odchodząc w 2003 roku na emeryturę s. Mary powiedziała: „Chciałabym mieć magiczną różdżkę i uleczyć pęknięte serce dziecka”.
Zakonnica zmarła 13 września. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 17 września w domu zakonnym w Albany.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.