„Mamy dziś masowe doświadczenie duchowej bezdomności. Wiele osób nie doświadcza żywej obecności Boga, nie czuje też, że Kościół jest ich domem. Zamiast narzekać, powinniśmy przyjąć postawę Jezusa, który przyszedł do świata grzeszników, po to, by go przemienić” - tłumaczył diecezjalnej wspólnocie Domowego Kościoła ks. Adam Wodarczyk, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.
Ponad 50 par przybyło do Lipia k. Białogardu, by uroczyście rozpocząć rok pracy w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Podczas trzydniowego spotkania, konferencje wygłosili bp koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak, moderator generalny Ruchu Światło-Życie ks. Adam Wodarczyk oraz krajowy moderator Domowego Kościoła ks. Marek Borowski SAC.
Ks. Wodarczyk przekonywał, że kryzys wartości, który związany jest z brakiem pogłębienia w życiu duchowym ma też wpływ na życie współczesnych rodzin w naszym kraju. „Największym zagrożeniem dla rodzin jest brak dialogu, postawy przebaczenia i zaufania, a brak odniesienia do Boga, realnego przyjęcia całej tej rzeczywistości, która wypływa z sakramentu małżeństwa, utrudnia małżonkom pokonywanie kryzysów, stąd tak duża liczba rozwodów w Polsce” - uzasadnił.
Moderator generalny przekonywał, że hasło ‘Kościół naszym domem’ domaga się większego zaangażowania wspólnoty w dzielenie się doświadczeniem wiary i w misję, która ma być realizowana w Kościele. Szczególną uwagę zwrócił na potrzebę Nowej Ewangelizacji, o co apeluje Benedykt XVI, a także na ważne wydarzenie duchowe, jakim będzie Rok Wiary.
„Papież nie jest prorokiem fatalizmu, tylko daje impuls - chrześcijanie przebudźcie się, odkryjcie jak bezcennym darem jesteście obdarzeni w tej łasce wiary, podejmijcie refleksje nad tym, jak żywe jest doświadczenie wiary w waszym życiu, a jednocześnie dzielcie się tym z innymi” - wyjaśnił ks. Wodarczyk.
Do tego także zachęcał zebranych bp Edward Dajczak. „Wszyscy, którzy zostaliśmy ochrzczeni, wezwani jesteśmy do głoszenia Chrystusa. Nie zamykajcie się z tym skarbem wiary, nawet jeśli mentalność współczesnego świata wmawia wam, że wiara to sprawa prywatna. Kościół potrzebuje świeckich, którzy dotrą z Ewangelią do blokowisk, domów, waszych miejsc pracy. Odwagi w tym dodaje modlitwa i dlatego proszę was o modlitewną uległość Jezusowi. Domowy Kościół powinien być przede wszystkim miejscem modlitwy. Skoro trafiliśmy do tej wspólnoty, a Bóg nas budzi do żywszej wiary, to trzeba się tym dzielić” - nawoływał ordynariusz.
„Kościół potrzebuje świadków i świętych, ale nie chodzi o to, żebyśmy byli idealni, tylko żebyśmy wiedzieli, że po grzechu przywraca nas Pan przez swoją miłosierną miłość. To trzeba głosić, a nie idealnego człowieka, bo go nie ma” - uzasadnił bp.
Ruch Światło-Życie z rodzinną gałęzią - Domowym Kościołem stanowi w Polsce największy ruch kościelny. „Domowy Kościół pozwala małżonkom zobaczyć nową jakość życia, nowe perspektywy. Zamiast ‘cichych dni’, kłótni jest dialog i wspólne rozwiązywanie problemów. Małżonkowie odkrywają, że szkoda życia na kłótnie, otwierają się na siebie, słuchają siebie i są szczęśliwi” - tłumaczy w rozmowie z KAI krajowy moderator Domowego Kościoła ks. Marek Borowski.
„Zależało nam na formacji. Szukaliśmy też motywacji do pielęgnacji wzajemnej relacji, bo jak w każdym związku pojawia się rutyna, zmęczenie, czy problemy. Bycie we wspólnocie pomaga nam w rozwoju osobistym i akceptowaniu siebie wzajemnie” - tłumaczą w rozmowie z KAI Ewa i Zbigniew Lange, para diecezjalna z 26-letnim stażem małżeńskim, od dziewięciu lat we wspólnocie Domowego Kościoła. „Staramy się być wierni przywilejowi, jakim jest codzienna wspólna modlitwa. Widzimy, że ma to sens i staramy się być temu wierni” - przekonują.
Pary, będące w Domowym Kościele, uczestniczą w rekolekcjach, dniach skupienia i raz w miesiącu spotykają się w ramach kręgu z kilkoma rodzinami oraz kapłanem, który jest ich asystentem.
W diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej w Domowym Kościele jest prawie 170 par, spotykających się w ponad 40 kręgach. W Polsce w rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie jest ponad 13 tysięcy małżeństw.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.