Kanonizacja jest bardzo potrzebna nam wszystkim, by wracać do przesłań papieskich - mówi radomianka Sabina Puchała, uczestniczka pierwszej oazy rzymskiej z Janem Pawłem II, która odbyła się w dniach 4-20 sierpnia 1979 r. Była to wspólna oaza dla młodzieży i rodzin. Kilkakrotnie spotkała się z Ojcem świętym. Dzień wspólnoty oaza przeżywała pod przewodnictwem Jana Pawła II w Castel Gandolfo.
Sabina Puchała była jedną ze 120 osób z Polski, które uczestniczyły w oazie wakacyjnej w Rzymie. Była tam razem ze swoim mężem. W tym czasie oczekiwała na narodziny swojego dziecka, które pobłogosławił Jan Paweł II. - Od tamtej pory Ojciec Święty był zawsze kimś ważnym dla naszej rodziny i dla czwórki naszych dzieci. Kanonizacja jest potrzebna nam wszystkim, by wracać wciąż do przesłań papieskich - powiedziała radomianka.
Wspomina, że Jan Paweł II przez całe swoje życie był związany z Ruchem Światło-Życie. Jeszcze jako biskup a później kardynał odwiedzał oazowiczów na dniach wspólnoty. - Dzięki oazie przekonałam się, że człowiek musi się rozwijać nie tylko fizycznie, ale i wewnętrznie, by nie stał się takim karłem duchowym. Potem przyszedł czas zaproszenia do Rzymu na oazę wakacyjną. Mieliśmy wiele spotkań z Janem Pawłem II, były dwie Msze święte w Castel Gandolfo oraz czterogodzinne ognisko, gdzie Ojciec Święty podpisywał książki ''Anioł Pański z Papieżem''. Każdy z nas mógł zamienić z nim kilka zdań, ale to, co najbardziej mnie uderzyło, to to, że każdy czuł się ważny w obecności Jana Pawła. To pozostało w nas i dawało później siłę i moc do prowadzenia życia według wartości. To bardzo pomagało nam również w wychowywaniu naszych dzieci - powiedziała Sabina Puchała.
17 sierpnia 1979 r. w Castel Gandolfo odbył się Dzień Wspólnoty z Ojcem Świętym. Na zakończenie spotkania oazowicze wręczyli Ojcu Świętemu zapaloną świecę z prośbą, by każdy uczestnik tego spotkania mógł zapalić od jej ognia swoją świecę. Papież powiedział wówczas: ''Chciałbym, abyście w symbolu tej świecy zanieśli Chrystusa do waszych wspólnot i do całej naszej Ojczyzny. To światło świeci już na naszej ziemi od tysiąca z górą lat. Trzeba, aby dzisiaj świeciło nowym blaskiem, który się zapala w waszych wspólnotach, waszych rekolekcjach, waszych oazach i na pewno w szczególny sposób w rzymskiej oazie, która jest bez precedensu w dziejach Ruchu Światło-Życie na naszej ziemi polskiej, ale ufam, że będzie precedensem''.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.
To nie tylko wydarzenie religijne, ale też publiczne świadectwo wiary.