Dla ubogich broń lekka jest bronią masowego zniszczenia. Jej stosowanie jest bowiem głównym czynnikiem destabilizacji, a tym samym przeszkodą dla rozwoju – powiedział abp Francis Chullikatt, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy głównej siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
Uczestniczy on w konferencji przeglądowej o wprowadzaniu w życie programu zapobiegania, zwalczania oraz eliminacji nielegalnego handlu bronią ręczną i lekką.
Watykański dyplomata zaznaczył, że broni tej nigdy nie można traktować jak zwyczajnego produktu handlowego. Stolica Apostolska w pełni popiera międzynarodowe mechanizmy prawne, które mają kontrolować produkcję i sprzedaż tego typu broni. Ostatnie lata pokazały jednak, że aby procedury te były skuteczne, należy zacieśnić współpracę międzynarodową. Niezbędne jest również ustalenie jasnych kryteriów dotyczących eksportu, składowania oraz niszczenia tej broni w ramach procesów pokojowych. Stolica Apostolska wskazuje też na potrzebę działań edukacyjnych nastawionych na promocję kultury pokoju i walkę z przestępczością. Na marginesie dyskusji o broni ręcznej i lekkiej watykański dyplomata przypomniał o kategorii społecznej, która najdotkliwiej cierpi z powodu używania tej broni, a mianowicie o dzieciach. Zazwyczaj są one jej biernymi ofiarami. Niekiedy jednak bywają one również wcielane do oddziałów zbrojnych i same są zmuszone do posługiwania się bronią. Abp Chullikatt przypomniał w tym kontekście o potrzebie wypracowania specjalnych programów reedukacyjnych dla nieletnich. Powinien być to stały element uśmierzania konfliktów, rozbrojenia i demobilizacji.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.