Pogrzeb prof. Wiesława Chrzanowskiego odbył się 7 maja na warszawskich Powązkach. Mszy św. w kościele św. Karola Boromeusza przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, koncelebrował kard. Józef Glemp. W uroczystościach pogrzebowych wziął udział prezydent RP Bronisław Komorowski. Były marszałek Sejmu zmarł 29 kwietnia w wieku 88 lat.
Wśród uczestników uroczystości pogrzebowych byli m.in. były prezydent Lech Wałęsa oraz liczni parlamentarzyści. Przybył m.in. pierwszy premier III RP Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski - pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego oraz politycy różnych opcji politycznych, m.in. Ryszard Kalisz z SLD, Julia Pitera z PO.
Na początku uroczystości przypomniano wolę zmarłego, aby uczestnicy uroczystości żałobnych zamiast kwiatów przekazali za pośrednictwem Caritas datki na dożywianie dzieci.
W homilii kard. Nycz podkreślił, że dziś żegnamy konsekwentnego katolika, wielkiego Polaka. Przypomniał też słowa Jana Pawła II z 1997 roku, z kanonizacji św. Jadwigi Królowej, gdy papież cytował św. Jana Apostoła: „Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”. Ojciec Święty odniósł wtedy te słowa do św. Jadwigi Królowej.
- Jestem przekonany, że mamy prawo powiedzieć, iż prof. Wiesław Chrzanowski miłował nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą – powiedział kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy pogrzebowej byłego marszałka Sejmu.
– Pewnie wiele rzeczy byłoby w Polsce i w Kościele innych, lepszych, gdybyśmy mieli więcej takich mądrych ludzi, wiernych i konsekwentnych katolików – podkreślił. W kościele pw. św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach zmarłego prof. Wiesława Chrzanowskiego żegnali: prezydent RP, parlamentarzyści i tłumy warszawiaków.
Kardynał pokrótce przypomniał najważniejsze wydarzenia życia prof. Chrzanowskiego, zaznaczając, że swój patriotyzm, który pielęgnował i wyrażał na wiele sposobów, wyniósł z rodziny. Walczył w Armii Krajowej i Powstaniu Warszawskim, wspinał się nie bez trudności ze względu na swoje jasne poglądy na powojenną rzeczywistość po szczeblach kariery naukowej po wojnie, zdobywając tytuł profesora belwederskiego. Został uwięziony na 6 lat we Wronkach, doradzał „Solidarności” w 1980 roku, współpracował z kard. Stefanem Wyszyńskim, był zaprzyjaźniony z Ruchem Młodej Polski, był założycielem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, marszałkiem Sejmu, senatorem, ministrem sprawiedliwości.
– W ostatnich latach był krytycznym obserwatorem życia społeczno-politycznego,człowiekiem pojednania – mówił kard. Nycz. Podkreślił, że prof. Chrzanowski był „człowiekiem mądrego środka, w wielu sytuacjach powojennej i najnowszej historii Polski”. – Dlatego mógł być skutecznym mediatorem i politykiem łagodzącym wiele, wiele sporów – mówił metropolita warszawski. - Istniało dla niego na pierwszym miejscu dobro Polski, rozumianej w kontekście jego szerokiej wiedzy i głębokiej mądrości.
Zdaniem kardynała, także w relacjach wewnątrzkościelnych prof. Chrzanowski był człowiekiem, który „nigdy nie angażował się krańcowo, tak by nie móc rozmawiać z innymi”. – Był roztropnym łącznikiem między niekiedy przeciwstawnymi wizjami Kościoła i służby Kościołowi – ocenił kard. Nycz. - Nie musiał przepraszać, wstydzić się swojej klarownej wizji i ścieżki życia, każdemu miał prawo spojrzeć prosto w oczy. Natomiast po ludzku miał prawo oczekiwać na przeproszenie wiele razy, zwłaszcza gdy niesprawiedliwie i nieodpowiedzialnie został oskarżony o współpracę z Bezpieką – stwierdził, przypominając, że na oczyszczenie z fałszywego zarzutu profesor czekał prawie 10 lat.
Metropolita warszawski wspominał, że gdy dwa lata temu prof. Chrzanowski otrzymał od papieża Benedykta XVI najwyższe odznaczenie dla świeckich, Order św. Grzegorza, z dziecięca prostotą pytał: „Za co? Przecież jest tylu, którzy o wiele więcej zrobili dla Kościoła i dla Polski”.
- Taki prosty, pokorny, mądry, ciepły i wrażliwy, a przecież stanowczy i jednoznaczny był świętej pamięci profesor Wiesław Chrzanowski – wspominał kard. Nycz. - Całe jego życie jest dla nas wielkim testamentem. Pewnie wiele rzeczy byłoby w Polsce i w Kościele innych, lepszych, gdybyśmy mieli więcej takich mądrych ludzi, wiernych i konsekwentnych katolików – zakończył.
To osobne wejście, które pozwala ominąć ogromne kolejki turystów.
Inspirację jest podobne wydarzenie, które ma miejsce w Krakowie.
Papież przyjął na prywatnej audiencji przedstawicieli Włoskiej Federacji Motocyklowej.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych