Zakaz noszenia w widocznym miejscu symboli religijnych przez personel pokładowy Polskich Linii Lotniczych LOT przewiduje nowy regulamin, który zacznie obowiązywać od 1 marca - informuje "Nasz Dziennik". "Chodzi o względy bezpieczeństwa" - tłumaczy dla gosc.pl rzecznik linii.
Zaskoczenia i zbulwersowania nowymi zapisami w dokumencie "Zasady obsługi pokładowej" nie kryją pracownicy, którzy uważają iż "firma tym razem posunęła się stanowczo za daleko" wpisując się w "te same trendy polityczne, które kojarzą się nam z żądaniem usunięcia krzyża z sali posiedzeń Sejmu".
Chodzi o podrozdział "Biżuteria", w którym czytamy: "Niedozwolone jest noszenie w widocznym miejscu biżuterii obrazującej symbole religijne". Za opracowanie regulaminu określającego m.in. zasady umundurowania personelu odpowiada dział marketingu firmy.
Pracownicy wypowiadający się dla "NDz"tłumaczą zapis jednoznacznie: "żadne krzyżyki czy medaliki nie wchodzą w grę. Nie mogą być widoczne, co najwyżej ukryte pod koszulką" ocenia jedna ze stewardes. Inny pracownik LOT przyznaje, iż nosi przy sobie Pismo Święte, które czyta w przerwach. "Teraz nie wiem, czy przypadkiem nie naruszę regulaminu" zastanawia się, dodając iż "ludzie się boją, to jest zarządzanie przez strach"
Pracownicy zauważają, że zmiany w regulaminie wprowadzono bez żadnych konsultacji z załogą "tak jak nie konsultuje się z nami wszelkich innych decyzji dotyczących naszej pracy i firmy". W tym przypadku pojawiają się pytania o możliwe konsekwencje dyscyplinarne, które w opinii pracowników "na pewno będą one wyciągane, skoro w korporacyjnych zarządzeniach wprowadzono taki, a nie inny zapis"
Poseł Jan Dziedziczak w wypowiedzi dla "NDz" uważa, że nowe rozporządzenia w PLL LOT pokazują jak "poprawność polityczna w najgorszym tego słowa znaczeniu próbuje wkraczać do Polski. Byłoby to dyskryminowanie ludzi wierzących w imię wojującego ateizmu pod płaszczykiem neutralności światopoglądowej, a tak naprawdę tryumf ateizmu".
Rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski, sam deklarujący się portalowi gosc.pl jako praktykujący katolik stwierdza: "Jestem oburzony jak mediom udało się zmanipulować opinię publiczną, przez wmówienie jej, iż personelowi zabrania się nosić znaków krzyża z powodu kampanii walki przeciw krzyżowi". W ocenie rzecznika "sprawa jest prosta", bo odnosi się do bezpieczeństwa na pokładzie samolotu.
"Instrukcja opisuje, jak ma być ubrany personel pokładowy, który podczas lotu spotyka się z przedstawicielami różnych wyznań i w żaden sposób nie może prowokować sytuacji niebezpiecznych. Niestety historia lotnictwa zna całą masę przypadków, iż poprzez ekspresję symboli religijnych dochodziło do napaści na personel" - tłumaczy rzecznik PLL LOT.
Przepis jest kontrowersyjny, gdyż może być sprzeczny m.in. z ustawą o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. - LOT byłby pierwszą firmą w Polsce, która ośmiela się w te sprawy ingerować, to byłby precedens – uważa w wypowiedzi dla KAI mec. Bogusław Niemirka.
Zdaniem mec. Niemirki, wprawdzie rozporządzenie LOT-u ma charakter wewnętrzny i powinno być przedmiotem negocjacji między zarządem spółki a przedstawicielstwem pracowników, ale wyraźnie jest ono sprzeczne z zasadami przyjętymi m.in. w Konkordacie i ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Art. 1.1: „Wolność sumienia i wyznania obejmuje swobodę wyboru religii lub przekonań oraz wyrażania ich indywidualnie i zbiorowo, prywatnie i publicznie” – przyp. KAI). Ponadto LOT nie jest firmą prywatną, która miałaby większą swobodę w zakresie kształtowania wewnętrznych warunków pracy, ale spółką Skarbu Państwa i jako taka powinna traktować kwestie sumienia i wyznania z większą wrażliwością.
W opinii mec. Niemirki, jak każdy przepis wewnętrznego regulaminu, zarządzenie w sprawie symboli religijnych można uchylić, wystarczy tylko dobra wola zarządu spółki.
Sprawy nie chciał komentować ks. Zbigniew Stefaniak, kapelan Lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Przypadki dyskryminowania osób otwarcie przyznających się do swoich poglądów religijnych zdarzały się już np. w Wielkiej Brytanii. W 2007 r. dopiero po czterech miesiącach sporu pracownicy British Airways uzyskali zgodę na noszenie symboli religijnych – krzyżyków, muzułmańskich chust czy sikhijskich turbanów. Konflikt wywołało zwolnienie chrześcijańskiej stewardessy, która nie chciała zrezygnować z noszenia na szyi krzyżyka zawieszonego na łańcuszku.
W 2009 r. przywrócono do pracy pielęgniarkę, wcześniej zawieszoną za chęć modlitwy za pacjentkę. Władze ośrodka zajmującego się opieką nad ludźmi w podeszłym wieku uznały, że choć chrześcijanka „nie wykazała zaangażowania na rzecz społecznej równości i różnorodności”, to jednak działała „z najlepszymi intencjami w stosunku do pacjentki”.
Przeczytaj komentarz LOT boi się krzyża
Podkreślił, że wizyta na Ukrainie jest dla niego bardzo ważna.
"Zobaczymy, także po zakończeniu jego misji, co należy czynić".
„Uczmy się od Boga szacunku dla ludzkiego cierpienia i nieszczęścia” .