Bezkrytyczna i wyrwana z kontekstu ocena samych liczb mogłaby nasunąć podejrzenie, że Watykan zamieszkują osoby pozostające w nieustannym konflikcie z prawem.
Przypomina o tym w niedzielnym wydaniu „L'Osservatore Romano”, relacjonując wystąpienie prokuratora generalnego podczas sobotniej inauguracji nowego roku sądowego w Państwie Watykańskim. Mówi o tym ostatni rozdział tekstu, przygotowanego przez sędziego Nicolę Picardiego.
„Procenty odnoszące się do postępowań karnych i cywilnych w stosunku do mieszkańców Państwa Watykańskiego są anomalne, zwłaszcza gdy porównamy je z Włochami, gdzie na około 57 mln mieszkańców odnotowuje się relację pomiędzy liczbą ludności a procesami cywilnymi w wysokości 9,8 procent, a w dziedzinie karnej 5,7 procent. W Watykanie obie te relacje wynosiłyby odpowiednio 130 procent i 49,5 procent. Można by odnieść więc wrażenie, że w domu papieża ludzie znacznie częściej się kłócą niż we Włoszech. Jednakże liczba 640 postępowań cywilnych i 226 karnych, jakie odnotowano w ubiegłym roku, nie dotyczy 492 faktycznych mieszkańców Państwa Watykańskiego, lecz około osiemnastu milionów pielgrzymów i turystów, którzy każdego roku przewijają się przez jego terytorium, włącznie z bazyliką i muzeami. Jeśli chodzi o mieszkańców, to procenty te są znikome: w dziedzinie karnej nie sięgają nawet jednego procenta” - wyjaśnia watykański dziennik.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.