Mimo ciągłych apeli o zaprzestanie przemocy, w Nigerii nie ustają zamachy bombowe przypisywane islamskiej sekcie Boko Haram, która dąży do wprowadzenia w całym kraju muzułmańskiego prawa szariatu
18 grudnia w Malikali w stanie Kaduna przynajmniej jedna osoba zginęła, a wiele odniosło rany wskutek eksplozji tajnej wytwórni środków wybuchowych, należącej do tej sekty. Tego samego dnia policja odkryła inną taką wytwórnię w mieście Kano. A dzień wcześniej trzech członków sekty poniosło przypadkowo śmierć, nieumiejętnie manewrując bombą przygotowywaną do kolejnego zamachu.
Wobec fali terroryzmu nigeryjscy biskupi zaapelowali niedawno do wszystkich mieszkańców tego afrykańskiego kraju o pokój i zgodę, przestrzegając przed przemocą. Stała rada episkopatu wydała 9 grudnia w stołecznej Abudży komunikat, w którym podkreśla pilna konieczność pojednania i sprawiedliwości. „Jak już często powtarzaliśmy, Nigeryjczycy muszą się nauczyć żyć w pokoju, bo inaczej wzajemnie się wyniszczą” – piszą biskupi.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.
To nie tylko wydarzenie religijne, ale też publiczne świadectwo wiary.