I tak życie weryfikuje teorie otwarciuchów i zapiekłych dialogistów o konieczności niezależnie od okoliczności nadstawiania (trzeciego i czwartego) policzka.
I za sto lat znów będą mówić że Papież wysyłał i namawiał do krucjat przeciw niewiernym. Powstanie cała masa filmów o tym jak biedni mahometanie są uciskani przez chrześcijan na bliskim wschodzie. Ogłupiali Europejczycy będą się zachwycać kolejnymi przekłamaniami w stylu "Królestwo Niebieskie" No ale jeśli komuś życie wyznaczyło role leminga to cóż poradzić.
Czy z fanatykami można prowadzić dialog? Otóż, św. Escriva odpowiada, że jest to niemożliwe.
Czy wszyscy muzułmanie są fanatykami tzn. ekstremistami lub fundamentalistami? Czy wszyscy muzułmanie podejmują dżihad na modłę marksistowskiej teologii wyzwolenia? Otóż, nie.
Czy w chrześcijaństwie są fanatycy, którzy nie znają podstaw nauki społecznej Kościoła? Otóż, tak. I w niczym, także w okrucieństwie, nie ustępują muzułmanom.
Trzeba nam szukać wśród Arabów, Turków, Persów - muzułmanów integrystów, którzy podejmują dżihad w rozumieniu chrześcijańskim jako walkę z własnymi słabościami. I z nimi należy podejmować dialog ekumeniczno-polityczny, gdyż w islamie polityka i religia są tym samym.
Chrześcijanie powinni uczyć muzułmanów podejścia integrystycznego. Tylko z kimś kto podejmuje dialog międzykulturowy, międzyreligijny, polityczny należy zasiadać do stołu. A takich gwarantuję jest większość. Zarówno wśród chrześcijan, jak i wśród muzułmanów czy innych religii.
Jak śpiewał nieodżałowanej pamięci Czesław Wydrzycki vel Niemen "Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim". I tak powinien postępować chrześcijanin. Szukać ludzi dobrej woli.
Proszę jeden przykład na potwierdzenie tej durnoty z pana tekstu- "Czy w chrześcijaństwie są fanatycy, którzy nie znają podstaw nauki społecznej Kościoła? Otóż, tak. I w niczym, także w okrucieństwie, nie ustępują muzułmanom". Najlepiej taki przykład w którym chrześcijanin w imię miłości do Chrystusa wysadza autobus pełen ludzi
Wojna polsko-polska. Są intrygi, są zabójstwa polityczne np. p. Leppera, Petelickiego itd., brak dialogu, zarzuty pt., że to żydzi, masoneria, komuchy. Do czego te zarzuty są potrzebne?
Czy oni przez swojego ubezwłasnowolnionego ducha nie uczą nas wierności i pokładania ufności w Bogu? Tylko pytanie gdzie poszukujemy pokoju, w polityce czy w Bogu?
Jedyne Imię, w Którym jest zbawienie to Imię Jezusa, a nie Jarka czy Donka. Niektórzy "katolicy" beznamiętnie powtarzają też głupoty gomułkowskie o Żydach. Nie wiem czy to problem braku formacji, niezrozumienia nauki społecznej Kościoła czy nostalgii niewolnictwa.
Śmierć duchowa poza tym jest czymś o wiele gorszym niż śmierć ciała. Zamachowcy-samobójcy przez swoją głupotę na pewno nie narażają nikogo na utratę wiary. A jeżeli już to tylko tych, którzy żyją w strachu i myśli o bezsensie cierpienia, czyli w ludziach słabego ducha /lub źle uformowanych.
Komuna nie jest naszym wrogiem. Komuna ma nas umocnić w wierze. Tylko trzeba szukać tam gdzie trzeba. Jeżeli szukamy szczęścia w tym świecie to chyba najlepszy dowód, że się pogubiliśmy. Poza tym najlepszym pouczeniem w Prawdzie jest własny przykład.
Innym przykładem jest amerykańska terrorystyczna organizacja antyaborcyjna, która nie modli się za zbrodniarzy tylko dokonuje zamachów i morderstw. Całkowite przeciwieństwo Mary Wagner.
Reasumując, „dopuszczalne jest powstrzymanie agresji na drodze działań wielostronnych i proporcjonalnego użycia siły” - czyli stosowanie wszystkich rodzajów opresji jakie muzułmanie stosują przeciwko chrześcijanom. Gnębić i karać trzeba też wszystkich, którzy ich wspierają. A na ekumenizm przyjdzie czas jak już siłą naszych argumentów zdołamy przekonać ich do przyjęcia chrześcijaństwa.
Reasumując, „dopuszczalne jest powstrzymanie agresji na drodze działań wielostronnych i proporcjonalnego użycia siły” - czyli stosowanie wszystkich rodzajów opresji jakie muzułmanie stosują przeciwko chrześcijanom. Gnębić i karać trzeba też wszystkich, którzy ich wspierają. A na ekumenizm przyjdzie czas jak już siłą naszych argumentów zdołamy przekonać ich do przyjęcia chrześcijaństwa.
Czym różni się katolicyzm od islamu? Wg mnie tylko wpływami na korzyść Watykanu i powstrzymywaniem się od otwartej walki zbrojnej. Tym drugim pewnie tylko dlatego, że ludzie obecnie mają dostęp do NT i są w stanie zweryfikować działania krk, a takie jawne totalne sprzeniewierzenie naukom Jezusa nie uszłoby im na sucho. Szkoda, że ludzie nie interesują się historią tej instytucji, być może wtedy świat wyglądałby inaczej.
Powstanie cała masa filmów o tym jak biedni mahometanie są uciskani przez chrześcijan na bliskim wschodzie.
Ogłupiali Europejczycy będą się zachwycać kolejnymi przekłamaniami w stylu "Królestwo Niebieskie"
No ale jeśli komuś życie wyznaczyło role leminga to cóż poradzić.
Czy wszyscy muzułmanie są fanatykami tzn. ekstremistami lub fundamentalistami? Czy wszyscy muzułmanie podejmują dżihad na modłę marksistowskiej teologii wyzwolenia? Otóż, nie.
Czy w chrześcijaństwie są fanatycy, którzy nie znają podstaw nauki społecznej Kościoła? Otóż, tak. I w niczym, także w okrucieństwie, nie ustępują muzułmanom.
Trzeba nam szukać wśród Arabów, Turków, Persów - muzułmanów integrystów, którzy podejmują dżihad w rozumieniu chrześcijańskim jako walkę z własnymi słabościami. I z nimi należy podejmować dialog ekumeniczno-polityczny, gdyż w islamie polityka i religia są tym samym.
Chrześcijanie powinni uczyć muzułmanów podejścia integrystycznego. Tylko z kimś kto podejmuje dialog międzykulturowy, międzyreligijny, polityczny należy zasiadać do stołu. A takich gwarantuję jest większość. Zarówno wśród chrześcijan, jak i wśród muzułmanów czy innych religii.
Jak śpiewał nieodżałowanej pamięci Czesław Wydrzycki vel Niemen "Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim". I tak powinien postępować chrześcijanin. Szukać ludzi dobrej woli.
Najlepiej taki przykład w którym chrześcijanin w imię miłości do Chrystusa wysadza autobus pełen ludzi
Wojna polsko-polska.
Są intrygi, są zabójstwa polityczne np. p. Leppera, Petelickiego itd., brak dialogu, zarzuty pt., że to żydzi, masoneria, komuchy. Do czego te zarzuty są potrzebne?
Czy oni przez swojego ubezwłasnowolnionego ducha nie uczą nas wierności i pokładania ufności w Bogu? Tylko pytanie gdzie poszukujemy pokoju, w polityce czy w Bogu?
Jedyne Imię, w Którym jest zbawienie to Imię Jezusa, a nie Jarka czy Donka. Niektórzy "katolicy" beznamiętnie powtarzają też głupoty gomułkowskie o Żydach. Nie wiem czy to problem braku formacji, niezrozumienia nauki społecznej Kościoła czy nostalgii niewolnictwa.
Śmierć duchowa poza tym jest czymś o wiele gorszym niż śmierć ciała. Zamachowcy-samobójcy przez swoją głupotę na pewno nie narażają nikogo na utratę wiary. A jeżeli już to tylko tych, którzy żyją w strachu i myśli o bezsensie cierpienia, czyli w ludziach słabego ducha /lub źle uformowanych.
Komuna nie jest naszym wrogiem. Komuna ma nas umocnić w wierze. Tylko trzeba szukać tam gdzie trzeba. Jeżeli szukamy szczęścia w tym świecie to chyba najlepszy dowód, że się pogubiliśmy. Poza tym najlepszym pouczeniem w Prawdzie jest własny przykład.
Ekumenizm to dialog religii chrześcijańskich.
W takim razie Dzień Modlitwy o Pokój w Asyżu to już nie ekumenizm. To trudno. Nie będę się tym przejmował.