A może komuś z towarzyszy da to do myślenia, może dziś jeszcze niejeden się nawróci? Módlmy się o to, bo każdy z nas potrzebuje nieustannie się nawracać.
Jeśli to prawda, a możemy pozwolić sobie na uwierzenie tym słowom, to z uwagi na brak okresu pokuty na ziemi (po spowiedzi tow. generał nie przywołał stojących na Szaserów redaktorów wiodących stacji i nie rzekł: PRZEPRASZAM, WYBACZCIE), jeśli Pan Panów weźmie pod uwagę ową świadomość, wolność prośby itd, i nie zechce rzecz "jeszcze dziś będziesz ze mną w raju", czeka towarzysza długi marsz...
Najważniejsze jednak, że na końcu tego marszu zabłyśnie Światło. Nie wyobrażam sobie sytuacji, bym mógł życzyć komuś ostatecznego rozwiązania z dala od Pana Boga. Byłoby to dla mnie niewyobrażalnym złem, gorszym niż wszystkie zbrodnie wszystkich grzeszników razem wziętych. Ale nie mogę zaprzeczyć, że dusza mająca wolną wolę stanąwszy w Prawdzie może stwierdzić, że jest niegodna kiedykolwiek obcować z Majestatem Boga. Stąd ogromna rola modlitw za zmarłych i dla umierających o dobrą śmierć. Szkoda, że mało się teraz mówi, że nie "zdrówko", tylko wieczne zbawienie jest najważniejsze.
Piękny komentarz, godny chrześcijanina. Wszyscy bowiem jesteśmy grzeszni i w majestacie śmierci powinniśmy przebaczyć, wszak w modlitwie Ojcze nasz, mówimy: "...i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"! Jeśli ja przebaczę, mnie również przebaczy łaskawy i miłosierny Bóg!
Kto z żyjących na ziemi odważy się zabronić synowi marnotrawnemu, ale skruszonemu w sercu, powrócić do Chrystusa? Któż też zabroni Chrystusowi w przyjęciu go do Siebie?
Ja myślę, że to jest podobne do sytuacji z filmu "Seksmisja", gdzie jej ekscelencja musiała być twardsza od reszty kobiet,żeby nic nie podejrzewały, a ona mogła rządzić, a w sumie była kimś innym.
Jak święty Dyzma (dobry łotr). Cieszmy się jak zrobił to Ojciec przyjmując marnotrawnego syna. Spotkajmy się w niebie. Łaska Boża wylewa się na świat cały.
Co jakiś czas pojawia się w mediach temat Mszy św. za zmarłego, który do kościoła nie chodzi czy wręcz publicznie podkreśla, że jest ateistą i w Boga nie wierzy. Rodzina prosi o Mszę, proboszcz odmawia, dziennikarze pędzą do kurii....Do tej pory przedstawiciele kurii zawsze wypowiadali się w ten sposób, że przecież pogrzeb z Mszą św. nie może być odprawiony tylko dlatego, że tak sobie życzy rodzina. Jeśli ktoś za życia nie chciał mieć nic wspólnego z Koścołem czy wręcz afiszował się z tym, że jest niewierzący, to na jakiej podstawie ostatnią drogę rozpoczynać Eucharystią? Zgadzam się z tym, więc te dziennikarskie akcje w stylu "proboszcz zły, a kuria jeszcze gorsza" bardzo mnie denerwowały. I oto dowiaduję się, że w niektórych przypadkach prośba rodziny o pogrzeb kościelny ma jednak znaczenie, nawet jeśli chodzi o tak jawnego ateistę , jak p.Jaruzelski. Czy to ten sam Kościół, bo miary jak widać różne......
To nie była Msza pogrzebowa tylko "w intencji", bo nie było trumny/urny w kościele. Pogrzeb też nie był kościelny tylko świecki, bo nie było tam księdza z posługą pochówku.
Żal tylko, że np. w homilii nie padła PRAWDA - nie było mocno zaznaczone, że miał na rękach krew własnego narodu i upodlenie go, ale dostąpił łaski Bożej i doszło do cudu.
Ja głęboko wierzę, że skoro Bóg miał w planie takiego Jaruzelskiego to jeszcze dziś przez Niego działa i "nasze myśli nie są Jego myślami", dlatego nie mamy pojęcia jak wielu grzeszników może właśnie dziś dostąpiło duchowego uzdrowienia??
Dziękować Bogu za łaskę nawrócenia, ale dlaczego po Spowiedzi św. nie było publicznego przeproszenia tych rodzin, których członkowie zginęli na jego rozkaz, np. w Gdański, w Gdyni czy Żołnierzy Wyklętych? Gdzie zadośćuczynienie bliźniemu?
A czy Wojciech Jaruzelski gotów był odprawić pokutę i zadośćuczynić za wyrządzone zło? Boże miłosierdzie wobec niego to jedna strona medalu, co z jego ofiarami, ponownie znieważanymi przez "druchów" tego przestępcy, którzy wołają, że oto Jaruzelski został całkowicie usprawiedliwiony i potwierdzone zostało jak wielkim i sprawiedliwym był człowiekiem. Odprawić Mszę św. w intencji grzesznika, który bardzo może tej modlitwy potrzebować, to rzecz godna, ale czynić z tej modlitwy uroczystą celebrę w oprawie jakiej nie otrzymują nawet ludzie zasłużeni, to gorszące nadużycie. Ufam, że przynajmniej w kazaniu kanalia zostanie nazwana kanalią.
Czyli, że teraz Wojciech Jaruzelski siedzi sobie w Raju z Panem Jezusem, a Pyjas, jeżeli się nażarł pasztetowej w piątek, skwierczy na dnie piekieł? Bo przypomnę, że mu ludzie generała szansy na spowiedź nie dali?
Tomasz Protokiewicz - długa przed Tobą droga, by choć trochę zrozumieć Boże zamysły. Przede mną zresztą też. Trzeba wielkiej pokory, by uznać, że Pan Bóg jest naprawdę Bogiem i to On rozdaje karty, nie my i uznać, że to, co robi Bóg z nami, robi z wielkiej miłości, i uznać, że nikt z nas - ani Ty, ani ja, ani Pyjas, ani Jaruzelski, no po prostu nikt, nie zasługuje na tę miłość. Wielu z dyskutujących tutaj myśli, że Pan Bóg jest niesprawiedliwy, ale tak nie jest. Boża sprawiedliwość ma się nijak do ludzkiego pojęcia sprawiedliwości, dlatego nam tak trudno jest się pogodzić, że Pan Bóg chce dać niebo wszystkim. I da je każdemu, kto tylko nieba zapragnie.
Mam jednoznacznie negatywne zdanie na temat tego co robił generał i jaką rolę odegrał w umacnianiu systemu sowieckiego w Polsce. Niemniej jednak cieszę się, że pojednał się z Bogiem. To znaczy, że i dla mnie jest jeszcze nadzieja.
To wielkie jego szczęście, że miał koło siebie ludzi, którzy zabiegali, by nie umarł bez pojednania z Bogiem. Wielka łaska. Cieszmy się z tego wszyscy, bo nasz brat był umarły, a ożył, zaginął a odnalazł się. Nie ma co zazdrościć, oburzać się na Pana Boga. My nic na tym nie tracimy, a On zyskał. I za to chwała Panu.
Przyznał się może do zlecania zabójstw, np. Jaroszewiczów? A ksiądz za pokutę nie powinien nakazać wyjawienie prawdy? Skoro w dzieciństwie był chrzczony to czy uściślił gdzie, bo raczej nie tam gdzie prawdziwy Wojciech Jaruzelski.
Kolego Protokowicz, trzeba czytać katechizm Kościoła. Kat. i inne żródła, wtedy będziesz wiedział co nieco o Sądzie Ostatecznym. Pozdrawiam i życzę pomyślności.
Nie dziwię się kontrowersjom. Ten człowiek nigdy nie przeprosił ani nie ukorzył się wobec ofiar swojego działania i wobec ofiar stanu wojennego i masakry na Wybrzeżu. Pozostaje cieszyć się z jego nawrócenia. Lecz to nie powód ,by chować go w panteonie żołnierskim . Jego wojskowe działania służyły Moskwie!!
Zgadzam się całkowicie. Jeśli się nawrócił to dobrze. Bóg się tym zajmuje. Ale w naszym wymiarze nie powinien być chowany tam. Poprzez to traci się granica między ludzkim wymiarem sprawiedliwości. Gdzieś przecież muszą być konsekwencje zdrady narodu. Może kiedyś do tego dorośniemy. Obecnie widzę "pomieszanie z poplątaniem" i zatracenie zdrowego rozsądku.
Ksiądz Mokrzycki w swoim wyjaśnieniu niestety pomylił fakty, i trudno się oprzeć wrażeniu, że było to po prostu wygodne. Ludzie nie protestowali przeciw mszy, ale przeciwko pochówkowi z pompą, a to dwie zupełnie różne rzeczy. Protestowali także przeciwko oddawaniu denatowi honorów wojskowych i kościelnych, ze względu na jego zbrodniczą przeszłość. Przypomnijmy, że kiedy chowano Priebkego, nawróconego przed śmiercią SSmana, to władze kościelne we Włoszech odmówiły mu pogrzebu kościelnego, po protestach paru lewaków. Ja tu widzę podwójną miarę.
Niestety zrobiono bardzo uroczystą mszę w katedrze warszawskiej - jakby nie było, najważniejszej świątyni stolicy. Mszę sprawował biskup polowy Guzdek i liczni koncelebransi. W Polskę poszła więc wiadomość, że Kościół z pompą pożegnał zbrodniarza. Mało kto odróżni mszę pogrzebową od mszy za duszę, a wszyscy zobaczą asystę biskupią. To jest pomieszanie dobra ze złem. Do tego jeszcze pogrzeb z państwowymi honorami i na cmentarzy, gdzie spoczywają ofiary komunizmu.
Taki to u nas zwyczaj chowania ludzi prawych po kryjomu i w anonimowych dolach, a obok nich zbrodniarzy z pompą i w wielkich grobowcach. Nawet, jeśli KPK nie pozwala odmówić katolickiego pochówku nawróconym w ostatniej chwili - ale co z przypadkiem Priebkego - to nie mówi, że trzeba chować zbrodniarzy w asyście biskupiej i z wielką pompą - to jest naginanie ewangelii. Cała sprawa jest bardzo dwuznaczna i budzi bardzo głęboki niesmak. Wydaje mi się, że po prostu warszawska hierarchia kościelna i ordynariat WP zwiodły i to zupełnie.
Należało zorganizować mszę w jakiejś małej parafii na peryferiach Warszawy, bez koncelebry i biskupa. Wszystkie msze są ważne, czy odprawiane w katedrze, czy gdzie indziej. Wtedy nie byłoby dwuznaczności.
"Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego nie można odmówić pogrzebu kościelnego człowiekowi ochrzczonemu, który przed śmiercią okazał oznaki pokuty, nawet jeśli wcześniej jego życie było dalekie od praktykowania wiary."
To zdanie chyba wprowadza w błąd, albo jest sprawa, o której nie wiemy. Jaruzelski nie prosił o pogrzeb kościelny, ale tylko przyjął sakramenty. O mszę prosiła rodzina - takie echa pojawiły się w prasie.
Przypomnijmy tu przypadek Priebkego. Jako członek SS był on odpowiedzialny za masakrę na ludności włoskiej i żydowskiej. W latach 90tych wytropiono go w Argentynie i przekazano wymiarowi sprawiedliwości we Włoszech. Tam został osądzony i skazany, pomimo, że jak Jaruzelski zaprzeczał swojej odpowiedzialności. Przed śmiercią się nawrócił. Nic nie wiadomo o tym, żeby w ciągu dalszego życia gloryfikował nazizm. Pomimo tego, po protestach, Watykan w bezprecedensowej nocie zabronił odprawiania mszy za niego we wszystkich włoskich kościołach. Mszę odprawiło Bractwo Piusa Xtego przy zmasowanych protestach. Argentyna odmówiła pochówku na jej terytorium, choć taka była wola zmarłego. Zwłoki zarekwirowało państwo Włoskie i pochowało w nieznanym miejscu.
Czyli, jeśli jest wola, jest i rozwiązanie. Ale jak widać krew Polaków nie ma tej wartości, co krew innych narodów. W takim przypadku Watykan nie zareaguje. Ordynariat polowy też nie, wręcz przeciwnie, weźmie zorganizuje ogromną uroczystość.
13 dni przed ostatnim stadium choroby, w pełni świadomy - to nie jest w ostatniej chwili. Miał czas by prosić o wybaczenie swoje ofiary, choćby ich rodziny, choćby za pośrednictwem księdza, który go spowiadał lub swoich bliskich, którzy ponoć tak zabiegali o jego zbawienie. Miał czas by rozporządzić swoim majątkiem, tak aby uczynić choćby symboliczne zadośćuczynienie. Nic takiego się nie stało. Plemię żmijowe, kto wam pokazał jak uciec przed nadchodzącym gniewem, wydajcie więc godny owoc nawrócenia... Tego owocu w przypadku Jarulela nie ma!
Aparatczyk z orderem Lenina z diamentami, gdyby wcześniej się nawrócił, zaczął cokolwiek wyjaśniać zapewne skończył by jako kolejna ofiara seryjnego samobójcy.
Jeżeli oświadczenie zawiera informacje na temat otrzymanego rozgrzeszenia, to jest to jawna ZDRADA TAJEMNICY SPOWIEDZI! Wiążąca karą (wiadomo jaką) zarezerwowaną Stolicy Apostolskiej. Chyba że została udzielona absolucja przewidziana w rytuale sakramentu chorych dotycząca umierających.
zdrada tajemnicy spowiedzi - i to jest bardzo ciekawy wątek tej sprawy. Prawo kanoniczne określa problem dość ogólnie ale wydaje się, że rzeczywiście wyjawienie czy penitent otrzymał rozgrzeszenie, czy nie podpada pod zdradę tajemnicy spowiedzi. Jeśli sacerdos mógłby wskazać jakieś bardziej precyzyjne źródła...
a tak na marginesie, warto dodać, kto uczestniczył w koncelebrze mszy pogrzebowej?
i warto pamiętać, że słowo podczas mszy wygłosił Komorowski - o ile mi wiadomo ekskomunikowany na mocy samego prawa. Dlaczego? Wyjaśniam - Komorowski jest zwolennikiem zabijania nienarodzonych, czyli tzw kompromisu aborcyjnego, co w zestawieniu z pełnioną przez niego funkcją jest wręcz współudziałem w tej zbrodni.
Ludzie czy nie jest najwazniejsze to ze pojednal sie z Bogiem. Czy Kosciol powinien laczyc czy dzielic, czy byc milosierny? Modlcie sie za tych ktorzy nie umieja przebaczac a chodza do Kosciola I przyjmuja sakramenty. General pojednal sie z Bogiem I cieszmy sie z tego I modlmy sie za nim. Moze on bedzie blizej Boga niz niejeden z Was ktozy kloca sie i zawistie patrza na wszystko.
Mam takie pytanie, bo to dla mnie nowość: czy ks. Prymas Wyszyński odprawiał Msze w intencji Bieruta publicznie? Widocznie czegoś nie doczytałem w "Zapiskach", albo trafiła mi się wersja ocenzurowana...
Polecam bardzo dobry tekst o. D.Drążka: Jeśli komunizm jest nielegalny, to co z państwowym pochówkiem komunistycznego dyktatora i szefa „tajnej grupy przestępczej” i obecnością na pogrzebie urzędującego prezydenta? Nie można oddawać honorów mordercy i ofierze i zarażać Narodu schizą, nawet gdyby jej ognisko znajdowało się w najważniejszej głowie III RP. Urząd nie kanonizuje. źr.: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/78603,nie-mozna-czcic-niezlomnych-i-ich-mordercow.html
1. Rachunek sumienia 2. Żal za grzechy 3. Mocne postanowienie poprawy 4. Wyznanie grzechów 5. Zadośćuczynienie (Bogu i bliźnim)
Ciekawe jak Jaruzelski wypełnił 5 warunek? Jak zadośćuczynił za popełnione zbrodnie!!! Biskup o tym nic nie mówi!!! A to jest warunek dobrej spowiedzi!
5. Zadośćuczynienie Bogu i bliźnim A gdzie świadoma deklaracja że żałuje? Gdzie prośba o wybaczenie przez rodziny ofiar? Ten pan miał dostęp do mediów i nie byłoby problemem coś takiego upublicznić. Tymczasem odszedł bez przebaczenia ze strony ofiar...
A lewica, wojujący ateiści i całe to tęczowe towarzystwo pewnie kipi ze złości. Na sam koniec Jaruzelski ich zdradził :-)
Nic się nie martw. Materialiści gładko to przemilczą, a gdy ich ktoś naciśnie, to powiedzą że to są klesze bajki.
Piękny komentarz, godny chrześcijanina. Wszyscy bowiem jesteśmy grzeszni i w majestacie śmierci powinniśmy przebaczyć, wszak w modlitwie Ojcze nasz, mówimy: "...i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"! Jeśli ja przebaczę, mnie również przebaczy łaskawy i miłosierny Bóg!
Szanowna Joanno.
Różnica zawsze tkwi w szczegółach...
To nie była Msza pogrzebowa tylko "w intencji", bo nie było trumny/urny w kościele.
Pogrzeb też nie był kościelny tylko świecki, bo nie było tam księdza z posługą pochówku.
Żal tylko, że np. w homilii nie padła PRAWDA - nie było mocno zaznaczone, że miał na rękach krew własnego narodu i upodlenie go, ale dostąpił łaski Bożej i doszło do cudu.
Ja głęboko wierzę, że skoro Bóg miał w planie takiego Jaruzelskiego to jeszcze dziś przez Niego działa i "nasze myśli nie są Jego myślami", dlatego nie mamy pojęcia jak wielu grzeszników może właśnie dziś dostąpiło duchowego uzdrowienia??
Pytam najzupełniej serio.
Lecz to nie powód ,by chować go w panteonie żołnierskim .
Jego wojskowe działania służyły Moskwie!!
Niestety zrobiono bardzo uroczystą mszę w katedrze warszawskiej - jakby nie było, najważniejszej świątyni stolicy. Mszę sprawował biskup polowy Guzdek i liczni koncelebransi. W Polskę poszła więc wiadomość, że Kościół z pompą pożegnał zbrodniarza. Mało kto odróżni mszę pogrzebową od mszy za duszę, a wszyscy zobaczą asystę biskupią. To jest pomieszanie dobra ze złem. Do tego jeszcze pogrzeb z państwowymi honorami i na cmentarzy, gdzie spoczywają ofiary komunizmu.
Taki to u nas zwyczaj chowania ludzi prawych po kryjomu i w anonimowych dolach, a obok nich zbrodniarzy z pompą i w wielkich grobowcach. Nawet, jeśli KPK nie pozwala odmówić katolickiego pochówku nawróconym w ostatniej chwili - ale co z przypadkiem Priebkego - to nie mówi, że trzeba chować zbrodniarzy w asyście biskupiej i z wielką pompą - to jest naginanie ewangelii. Cała sprawa jest bardzo dwuznaczna i budzi bardzo głęboki niesmak. Wydaje mi się, że po prostu warszawska hierarchia kościelna i ordynariat WP zwiodły i to zupełnie.
Należało zorganizować mszę w jakiejś małej parafii na peryferiach Warszawy, bez koncelebry i biskupa. Wszystkie msze są ważne, czy odprawiane w katedrze, czy gdzie indziej. Wtedy nie byłoby dwuznaczności.
To zdanie chyba wprowadza w błąd, albo jest sprawa, o której nie wiemy. Jaruzelski nie prosił o pogrzeb kościelny, ale tylko przyjął sakramenty. O mszę prosiła rodzina - takie echa pojawiły się w prasie.
Przypomnijmy tu przypadek Priebkego. Jako członek SS był on odpowiedzialny za masakrę na ludności włoskiej i żydowskiej. W latach 90tych wytropiono go w Argentynie i przekazano wymiarowi sprawiedliwości we Włoszech. Tam został osądzony i skazany, pomimo, że jak Jaruzelski zaprzeczał swojej odpowiedzialności. Przed śmiercią się nawrócił. Nic nie wiadomo o tym, żeby w ciągu dalszego życia gloryfikował nazizm. Pomimo tego, po protestach, Watykan w bezprecedensowej nocie zabronił odprawiania mszy za niego we wszystkich włoskich kościołach. Mszę odprawiło Bractwo Piusa Xtego przy zmasowanych protestach. Argentyna odmówiła pochówku na jej terytorium, choć taka była wola zmarłego. Zwłoki zarekwirowało państwo Włoskie i pochowało w nieznanym miejscu.
Czyli, jeśli jest wola, jest i rozwiązanie. Ale jak widać krew Polaków nie ma tej wartości, co krew innych narodów. W takim przypadku Watykan nie zareaguje. Ordynariat polowy też nie, wręcz przeciwnie, weźmie zorganizuje ogromną uroczystość.
Miał czas by rozporządzić swoim majątkiem, tak aby uczynić choćby symboliczne zadośćuczynienie.
Nic takiego się nie stało.
Plemię żmijowe, kto wam pokazał jak uciec przed nadchodzącym gniewem, wydajcie więc godny owoc nawrócenia...
Tego owocu w przypadku Jarulela nie ma!
Jeśli sacerdos mógłby wskazać jakieś bardziej precyzyjne źródła...
a tak na marginesie, warto dodać, kto uczestniczył w koncelebrze mszy pogrzebowej?
i warto pamiętać, że słowo podczas mszy wygłosił Komorowski - o ile mi wiadomo ekskomunikowany na mocy samego prawa. Dlaczego? Wyjaśniam - Komorowski jest zwolennikiem zabijania nienarodzonych, czyli tzw kompromisu aborcyjnego, co w zestawieniu z pełnioną przez niego funkcją jest wręcz współudziałem w tej zbrodni.
odnalazł się" - z ewang, wg Św. Łukasza
Tak nam nakazuje nasz Pan.
- Dzięki Ci Panie, nasz Boże !!!
Jeśli komunizm jest nielegalny, to co z państwowym pochówkiem komunistycznego dyktatora i szefa „tajnej grupy przestępczej” i obecnością na pogrzebie urzędującego prezydenta? Nie można oddawać honorów mordercy i ofierze i zarażać Narodu schizą, nawet gdyby jej ognisko znajdowało się w najważniejszej głowie III RP. Urząd nie kanonizuje.
źr.: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/78603,nie-mozna-czcic-niezlomnych-i-ich-mordercow.html
1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4. Wyznanie grzechów
5. Zadośćuczynienie (Bogu i bliźnim)
Ciekawe jak Jaruzelski wypełnił 5 warunek? Jak zadośćuczynił za popełnione zbrodnie!!! Biskup o tym nic nie mówi!!! A to jest warunek dobrej spowiedzi!
Proszę się nie martwić - zapewne jeszcze wypełni. Modlitwą, z tej drugiej już strony...
A gdzie świadoma deklaracja że żałuje?
Gdzie prośba o wybaczenie przez rodziny ofiar?
Ten pan miał dostęp do mediów i nie byłoby problemem coś takiego upublicznić.
Tymczasem odszedł bez przebaczenia ze strony ofiar...