Bardzo dobrze, że piszecie o sytuacji chrześcijan w Pakistanie, tu jest im bardzo trudno i właściwie nie wiadomo, jak im można pomóc - jak zmienić prawo o bluźnierstwie na przykład? Albo co realnie można zrobić, żeby tu można było rozmawiać o religii bardziej otwarcie i spokojniej? W Polsce trudno to może sobie wyobrazić, bo nie ma społeczeństwa kastowego, ale tzw. chrześcijanie pendżabscy wywodzą się z najniższej kasty i choć teoretycznie kast nie ma w islamie, ani w chrześcijaństwie, to wciąż istnieją ich ślady (delikatnie mówiąc). Dlatego chrześcijanie z niskich kast są podwójnie stygmatyzowani, i jako mniejszość religijna, i jako "społeczne niziny", bo często pracują jako śmieciarze np. - na moim osiedlu są nimi tylko chrześcijanie, i wiele razy się przekonałam, jakie reakcje w rodzinie wywołują moje np. próby rozmowy z nimi, złożenia świątecznych życzeń, itp. Jeszcze jedna uwaga. Nie wiem, jak jest w Pendżabie (podejrzewam, że trudniej niż w Karaczi!) ale w Karaczi budowanie nowych kościołów jest możliwe, w ubiegłym roku został wyświęcony kościół pw św. Piotra (znany przez to,że największy w Pakistanie, na 5 tys. osób), a teraz w parafii do której chodzę, św. Antoniego, udało się wybudować nowy kościół w biednej basti Shireen Jinnah.
Trudno powiedzieć, jak można skutecznie pomóc chrześcijanom w Pakistanie, ale nie zaszkodzi podpisać petycji w sprawie obrony Asii Bibi, więzionej tam od prawie 4 lat i skazanej na śmierć. Linki poniżej: http://www.activism.com/pl_PL/petycja/petycja-w-sprawie-uwolnienia-asii-noreen-bibi/35111 www.callformercy.com Można również wpłacić pieniądze na pomoc dla pakistańskich chrześcijan np. za pośrednictwem organizacji "Kościół w potrzebie". No i oczywiście trzeba się za nich modlić ...
W Polsce trudno to może sobie wyobrazić, bo nie ma społeczeństwa kastowego, ale tzw. chrześcijanie pendżabscy wywodzą się z najniższej kasty i choć teoretycznie kast nie ma w islamie, ani w chrześcijaństwie, to wciąż istnieją ich ślady (delikatnie mówiąc). Dlatego chrześcijanie z niskich kast są podwójnie stygmatyzowani, i jako mniejszość religijna, i jako "społeczne niziny", bo często pracują jako śmieciarze np. - na moim osiedlu są nimi tylko chrześcijanie, i wiele razy się przekonałam, jakie reakcje w rodzinie wywołują moje np. próby rozmowy z nimi, złożenia świątecznych życzeń, itp.
Jeszcze jedna uwaga. Nie wiem, jak jest w Pendżabie (podejrzewam, że trudniej niż w Karaczi!) ale w Karaczi budowanie nowych kościołów jest możliwe, w ubiegłym roku został wyświęcony kościół pw św. Piotra (znany przez to,że największy w Pakistanie, na 5 tys. osób), a teraz w parafii do której chodzę, św. Antoniego, udało się wybudować nowy kościół w biednej basti Shireen Jinnah.
http://www.activism.com/pl_PL/petycja/petycja-w-sprawie-uwolnienia-asii-noreen-bibi/35111
www.callformercy.com
Można również wpłacić pieniądze na pomoc dla pakistańskich chrześcijan np. za pośrednictwem organizacji "Kościół w potrzebie". No i oczywiście trzeba się za nich modlić ...