Libia jest areną wojny domowej, a zarazem konfliktu międzynarodowego z licznym udziałem najemników.
Franciszek jest zaniepokojony sytuacją w Libii. Dał temu wyraz po modlitwie Anioł Pański. Libia jest areną wojny domowej, a zarazem kolejnego konfliktu międzynarodowego z licznym udziałem zagranicznych najemników. Dwa wrogie ośrodki władzy w Trypolisie i Benghazi są bowiem popierane przez dwa bloki państw, z jednej strony Turcja, Katar i Włochy, a z drugiej Rosja, Francja, Emiraty Arabskie, Egipt i Jordania. Stawką konfliktu jest dostęp do złóż surowców energetycznych.
Niech organy międzynarodowe szukają dróg pokoju
"Z wielkim niepokojem i bólem - mówił Ojciec Święty - śledzę dramatyczną sytuację w Libii. Była obecna w moich modlitwach w minionych dniach. Zachęcam organy międzynarodowe oraz osoby odpowiedzialne za kwestie polityczne i wojskowe do ponowienia zdecydowanych i stanowczych poszukiwań drogi prowadzącej do położenia kresu przemocy, która przyniosła by pokój, stabilność i jedność w tym kraju. Modlę się również za tysiące migrantów, uchodźców, osób ubiegających się o azyl i przesiedleńców wewnętrznych w Libii. Sytuacja zdrowotna pogorszyła ich i tak już złe warunki życia, czyniąc ich bardziej podatnymi na formy wykorzystywania i przemocy. Jest to okrutne. Wzywam wspólnotę międzynarodową, aby wzięła sobie do serca ich sytuację, określając drogi i dostarczając środki, które zapewnią im potrzebną ochronę, godziwe warunki i nadzieję na przyszłość".
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.