Trzeba nowej polityki migracyjnej, która skupi się bardziej na pomocy uchodźcom, a nie tylko na odsyłaniu ich do krajów pochodzenia. Wskazuje na to arcybiskup Tangeru w Maroku.
Na północy tego kraju znajdują się dwa hiszpańskie miasta Ceuta i Melilla. Na teren tych eksklaw każdego dnia próbują dostać się afrykańscy uchodźcy. Teren został otoczony kolczastym drutem. Wiele osób, którym nie uda się przedostać koczuje w dramatycznych warunkach na terenach przygranicznych. „Wśród nich są kobiety, dzieci i starcy. Sytuacja jest tragiczna” – podkreśla abp Santiago Agrelo Martínez.
„Jesteśmy przekonani, jako Kościół, że mamy do czynienia z ludźmi, których nie tyle należy odsyłać, ale którym w konkretny sposób trzeba pomóc. Mają oni prawo szukać lepszej przyszłości dla siebie i swoich najbliższych. Jesteśmy pewni, że postawą wobec potrzebujących nie może być jedynie odrzucenie, bo to ma poważne konsekwencje dla życia migrantów – mówi arcybiskup Tangeru. - Taka polityka nie przynosi w żadnej mierze korzyści krajom europejskim, ponieważ i tak nie są one w stanie powstrzymać migracji. Pamiętajmy, że ci ludzie często kładą na szalę swoje życie, by szukać lepszej przyszłości. Często po drodze giną. Jest to wyzwanie stojące także przed Kościołem. Moglibyśmy się zadowolić zapewnieniem im ciepłych koców czy żywności, ale to jest za mało. Trzeba zmienić sposób traktowania tych ludzi”.
O szczegółach opowiada prefekt Sekretariatu ds. Gospodarczych Maximino Caballero Ledo.
Przybycie Papieża było także wsparciem w trudnościach, z jakimi mierzą się Libańczycy na co dzień.
Ziemia Święta zeszła z pierwszych stron gazet, a to od razu...
Pokój, jedność, braterstwo, przyszłość: oto bogactwo przesłania, którego nikt nie zapomni.
W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami.
Papież zakończył trwającą od 27 listopada podróż apostolską do Turcji i Libanu.
Trzeba rozbroić nasze serca, zrzucić pancerze naszych etnicznych i politycznych izolacji...