Jednym z tragicznych skutków tajfunu na Filipinach jest nasilenie się procederu handlu ludźmi. Alarm w tej sprawie podniosły kościelne i pozarządowe organizacje pomocowe działające w tym wyspiarskim kraju.
Wczoraj w stołecznej Manili odbyła się ekumeniczna modlitwa w intencji ofiar handlarzy ludźmi. Wśród ofiar tajfunu Kościół prowadzi m.in. programy łączenia rodzin, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci, które do tej pory nie odnalazły rodziców czy innych bliskich.
„Filipiny znajdują się w czołówce światowych państw dotkniętych tragicznym procederem handlu ludźmi. Trudnią się nim różnego rodzaju organizacje kryminalne, niestety mocno zakorzenione na naszym terytorium – wskazuje Paolo Affato zajmujący się w misyjnej agencji Fides tematyką azjatycką. – To plaga społeczna, której władze starają się stawić czoło m.in. uwrażliwiając na to zjawisko lokalne społeczności czy prowadząc kampanie edukacyjne. Proceder ten dotyka głównie kobiet i dzieci, czyli najbardziej bezbronnych. Padają one ofiarą prostytucji, pedofilii, nielegalnych adopcji, a także handlu narządami do przeszczepów. Niestety przy okazji klęsk żywiołowych, takich jak chociażby ostatni tajfun, tworzy się sytuacja sprzyjająca handlarzom ludźmi. Tysiące osób pozostawionych jest na łaskę losu, nie mają kontaktu z najbliższymi, osierocone dzieci błąkają się po ulicach szukając kogoś, kto się nimi zajmie. Na kryzysie humanitarnym handlarze ludźmi próbują zbić jak największy interes”.
Odpowiedział papież na pytanie czy islam stanowi zagrożenie dla chrześcijańskiej tożsamości Zachodu
O szczegółach opowiada prefekt Sekretariatu ds. Gospodarczych Maximino Caballero Ledo.
Przybycie Papieża było także wsparciem w trudnościach, z jakimi mierzą się Libańczycy na co dzień.
Ziemia Święta zeszła z pierwszych stron gazet, a to od razu...
Pokój, jedność, braterstwo, przyszłość: oto bogactwo przesłania, którego nikt nie zapomni.
W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami.
Papież zakończył trwającą od 27 listopada podróż apostolską do Turcji i Libanu.
Trzeba rozbroić nasze serca, zrzucić pancerze naszych etnicznych i politycznych izolacji...