Sugerowano, że Stolica Apostolska jest pracodawcą wszystkich księży i sprawuje nad nimi bezpośrednią kontrolę.
Bez rozgłosu zakończyły się sprawy sądowe przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości przeciwko Stolicy Apostolskiej, którą chciano obciążyć odpowiedzialnością za przestępstwa popełniane przez księży. W poniedziałek zostało wycofane odwołanie w ostatniej z takich spraw. Uczynił to sam wnioskodawca, z powodu braku realnych szans na wygraną. Jest nim mężczyzna ukrywający się pod sądowym pseudonimem John V. Doe, który w 1965 r. był molestowany przez kapłana diecezji Oregon.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu adwokat Stolicy Apostolskiej Jeffrey S. Lena, wszystkie te sprawy rozpoczynały się z wielkim medialnym rozgłosem i były oparte na błędnych wyobrażeniach o Kościele. Sugerowano w nich bowiem, że Stolica Apostolska jest pracodawcą wszystkich księży i sprawuje nad nimi bezpośrednią kontrolę. W ubiegłym roku sąd w Portlandzie uznał, że Watykan nie był pracodawcą księdza z Oregonu. W poniedziałek zostało wycofane odwołanie od tego właśnie orzeczenia.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.