Spodziewaliśmy się, że ten wybór przyniesie coś nowego, i tak się stało - napisał po wyborze papieża Franciszka przeor wspólnoty z Taize brat Alois.
- W Rzymie, na Placu Świętego Piotra, wśród ogromnego tłumu Rzymian i pielgrzymów z wielu krajów, pierwsze słowa Papieża Franciszka napełniły mnie radością. Spodziewaliśmy się, że ten wybór przyniesie coś nowego, i tak się stało. Pochodzenie tego pierwszego papieża, który przybył "z krańca świata", wyraża uniwersalny wymiar Kościoła. Imię, które wybrał dla siebie, przywołuje na myśl radość i miłość do ubogich, które charakteryzowały życie Franciszka z Asyżu i które były w centrum dotychczasowego życia nowego papieża w Argentynie.
Swoją wizję więzi łączących ludzi z ich biskupem opiera on na doświadczeniach wiary chrześcijan w Ameryce Łacińskiej: "Zaczynamy tę wspólną drogę: biskup ze swym ludem, drogę braterstwa, miłości i zaufania do siebie nawzajem" – powiedział, kładąc nacisk na swą misję biskupa Rzymu. Na wszystkich zgromadzonych wywarł wyraźnie wrażenie fakt, że nowy papież przed udzieleniem swego błogosławieństwa, poprosił zebranych o modlitwę za niego, po czym pochylony zachował długą chwilę ciszy.
Prosząc o modlitwę za swego poprzednika Benedykta XVI, powiązał troskę o ciągłość z obietnicą innowacji. Z całą rzeszą ludzi, którzy przybyli, żeby pozdrowić i powitać nowego papieża, byłem wzruszony, kiedy rozszerzył naszą uwagę na wymiar świata, mówiąc: "Módlmy się za cały świat, aby zapanowało wielkie braterstwo". - napisął brat Alois.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.