Wciąż trwa dramat uchodźców wojennych na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga. Alarmuje w tej sprawie Jezuicka Służba Uchodźcom (JRS).
Po zajęciu miasta Goma przez rebeliantów z ugrupowania M23 zagrożenie przeniosło się w rejon odległej o 100 km miejscowości Masisi. Co gorsza, uaktywniło się tam inne rebelianckie ugrupowanie, Mai-Mai, znane z poprzednich kongijskich wojen domowych, które ostatnio starło się z siłami rządowymi.
Mieszkańcy Masisi w panice uciekli z miasta, szukając schronienia m.in. w ośrodkach kościelnych. „Nie mamy dla nich jedzenia ani picia; nie wiemy też, kiedy powróci pokój” – alarmuje miejscowa Jezuicka Służba Uchodźcom, która do niedawna prowadziła w tym rejonie działalność edukacyjną.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".