Spalony dom i cała rodzina zmuszona do salwowania się ucieczką. To wynik oskarżenia kolejnego chrześcijanina o bluźnierstwo przeciwko Mahometowi.
Do zdarzenia doszło na peryferiach pakistańskiego miasta Karaczi. Według muzułmanów 15-letni Ryan Patus miał rozesłać kolegom sms obrażający islam. Oskarżony wyznał, że bez dokładnego czytania odesłał to, co wcześniej sam otrzymał. Tłumaczenia nie zostały wzięte pod uwagę.
Z geście zemsty tłum rozwścieczonych mężczyzn pod przywództwem jednego z miejscowych imamów napadł na dom chłopca, grabiąc go i puszczając z dymem. Uprzedzona o najściu rodzina schroniła się w siedzibie organizacji pozarządowej zajmującej się obroną praw człowieka. Chłopak w chwili napadu był w szpitalu u chorego ojca.
Agencje przypominają, że jest to kolejny w ostatnich tygodniach przypadek oskarżenia chrześcijanina o bluźnierstwo. Przy tej okazji zwrócono uwagę, że „winni” są zawsze wyznawcy Chrystusa, a ci, którzy przeciwko nim preparują dowody czy wręcz dopuszczają się krzywoprzysięstwa, pozostają bezkarni. Dowodzi tego chociażby przypadek muzułmańskiego adwokata, który złożył fałszywe zeznania w sprawie 12-letniej Rimshy Masih oskarżonej o spalenie kart Koranu. Został on wypuszczony za kaucją na wolność, ponieważ wszyscy świadkowie zdarzenia, którzy najpierw zeznawali w obronie dziewczynki, teraz wycofali swe zeznania. W wyniku nacisku wspólnoty międzynarodowej upośledzona umysłowo Rimsha Masih została zwolniona z więzienia i przebywa w areszcie domowym. Rozprawa w jej sprawie została zaplanowana na 17 października.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.