„Czuliśmy, że Chrystus naprawdę jest wśród nas. Był prawdziwym pasterzem”.
Papieski Instytut Muzyki Sakralnej przygotowuje serię krótkich filmów instruktażowych.
Proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji opowiada o swoim doświadczeniu konklawe.
Leon XIV przypomniał, że papieska dyplomacja jest wyrazem troski o każdego człowieka.
Setki tysięcy osób na inauguracji pontyfikatu, orszakach i imprezach sportowych.
Parafie na północy Włoch przetrząsają swoje archiwa w poszukiwaniu przodków papieża.
ale jeśli ktoś nie chce wierzyć, to "choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"
Ale po co Kościół ma przekonywać? I to szczególnie ateistów? Nawrócą się po "przekonaniu"? Wątpliwe. Kościół nie strachem przekonuje do Boga. Tym bardziej nie nakłania do wyrachowania metodą Pascala (Bezpieczniej wierzyć w Boga, bo a nuż Jest?)..
Opętanie nie jest czymś częstym (przynajmniej dotychczas tak było, bo jakby coś zaczęło się i to w przyśpieszonym tempie zmieniać, może na skutek większej "otwartości" na Zło?). Nie jest też czymś specyficznym dla chrześcijaństwa, tym bardziej katolicyzmu. Znane było i jest w różnych kulturach, i tych "wielkich" religii i tych małych, popularnie nazywanych pogańskimi. Różne też było i jest podejście: od próby "oswojenia" demona, wykorzystania jego "mocy" (np. fakirzy, sztukmistrze w rodzaju Cagliostra czy Copperfielda, okultyści, healerzy, wreszcie "wierzący" sataniści), po zdecydowane działania chroniące i uwalniające od intruzów.
Na przykład w "poważnym" buddyzmie (tym od studiowania sutr), niezależnie od nurtu, w tym preferujacym "doświadczenie" jak zen/chian, a nawet w tantrycznym/tybetańskim nauczyciele tak prowadzą ucznia ucząc medytacji, by "po drodze" do "oświecenia" uczeń nie został opanowanym przez demony. Nawet w tybetańskiej Księdze Umierania tak się przygotowuje do "przejścia", by przechodzacy nie zabłądził. Podobnie jest w taoizmie. Ale też bez idealizowania: w "ludowych" odmianach demony się wręcz czci albo przynajmniej usiłuje "przekupić" (jak w znanym filmie Cejrowskiego).
Uwalniania z opętania z różną skutecznością dokonują też szamani (tak się ich zwyczajowo zwie dla ludów Azji północnej, dla Indian północnoamerykańskich) lub czarownicy (Ameryka Południowa, Afryka, Australia, Nowa Gwinea).
Nie należy jednak z tego wyciągać wniosku, że egzorcyści kościelni są szamanami lub czarownikami. Bronią egzorcystów jest modlitwa, a nie wspomagany narkotykami trans, zioła, zaklęcia. Skuteczność działań szamanów/czarowników jesli jest, to jest przejawem miłosierdzia Boga: kocha również tych błądzących.
Trudno powiedzieć jak jest z ateistami, nie ma powodu miniemac by im też się opętania nie zdarzały (bo jak wytłumaczyć, jak nie opętaniem dokonania zbrodniarzy niemieckiego nazizmu, czy sowieckiego komunizmu albo Czerwonych Khmerów?).
Ateizm w ogóle w dziejach ludzkości jest anomalią: człowiek z natury jest wierzący - zawsze szukał czegoś "więcej". Archeologia już dawno odkryła, że nawet neandertalczycy w "coś" wierzyli.
Ateizm - szczególnie ten czynny nie będacy obojętnością z umysłowego lenistwa - jest anomalią dziejów najnowszych, jest światopoglądem wykoncypowanym z prostackiego rozumienia nauki (że niby jak nauka eksperymentem czegoś nie może potwierdzić, to tego nie ma). Dlatego że ma krótką historie, to i dość trudno coś sensownego powiedzieć na temat tego, jak częste są opętania wśród ateistów. Na pewno się tym nie chwalą, raczej sobie je "racjonalizują", a jeśli widzą "problem", to szukają pomocy u psychiatrów, a ci niestety są bezsilni, lub jak "lekarz" Freud żerują na tym nieszczęściu, "by żyło się lepiej".
W Bibli pisze jak pan Jezus wygania zle duchy czyli egzorcyzmuje.szatan szuka okazji aby zwiesc czlowieka oddalic go od Boga a przy okazji nieswiadomy czlowiek lamie przykazania i Przymierze z Bogiem jest to otwarta droga do zniewolenia i dreczen przez zlego ducha a nawet opetan!Wielu ateistow wierzy w Parapsychologie Uzdrawiacy w ufo i ezoteryke,dlatego sa nieswiadomi zniewolenia i zwodzenia przez szatana Najwiekszym zwyciestwem szatana jest ze ludzie w niego nie wierza!
Nie rozumiem w jaki sposób jakieś duchy mają we mnie wejść z książki?
Może jest tu problem interpretacji faktów, zbyt wąskiego spojrzenia?
Jak w tym kontekście rozumieć słowa Jezusa: "Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym." Mk 7,15 ?
Opętanie (rozumiane jako wnikniecie do umysłu, duszy złego ducha) nie czyni nieczystym w żadnym znaczeniu słowa "czystość". Dla osoby opętanej to nieszczęście (nawet jeśli do tego się przyczyniła) i takiej osobie na ile to możliwe należy się pomoc. Egzorcyzm jest najważniejszym ze sposobów tej pomocy. O tym ks. Olszewski właśnie mówi.
- Łatwo zepsuć, trudno naprawić.
Demony nie wychodzą z książki. Świat upadłych aniołów tj świętych Boga jest nie pojęty dla naszego umysłu. Dlatego proszę nie szukajcie w ten sposób.
Kościół wypowiedział się na temat Harrego Pottera. Więc każdy katolik , który czyta tą książke nie jest posłuszny świętej nauce. W przypadku tej kobiety może chodzić o nie posłuszeńśtwo Kościołowi i egzorcyście, a szatan po uwolnieniu osoby opętanej w szczególny sposób próbuję wrócić w miejsca , w które wcześniej wszedł. Dlatego może to dziwne , ale tak mogło się wydarzyć. Zły w szczególby sposób lubi nie posłuszeńśtwo.
Wiem, bo doświadczyłam. Półtora roku walki , ponad 200 godzin egzorcyzmów.
Pozdrawiam, powołana do wolności prze Jezusa Chrystusa:)
Przypomnieć należy, że kiedy nie było dyscyplin naukowych w medycynie, takich jak psychiatria i psychologia, wszelkie psychozy, w tym na tle religjnym przypisywano złym mocom. I sąd rozwinięcie leczenia chorób psychicznych za pomocą egzorcyzmów. To działo się przez wiele wieków, kiedy religia byłą dominująca, i wpływała silnie na świadomość człowieka. Psychozy wypływały też na tłumy w czasach epidemii, katastrof naturalnych, jak trzęsienia ziemi, powodzie itp.
Nowoczesna medycyna, jako psychiatria i psychologia wyodrębniła wiele przyczyn chorób umysłowych, w tym psychozę eklezjalną, jaka powstaje w przypadku osób b. religijnych, wystarczy przywołać stygmaty, w większości kobiet, które utożsamiały się z ubóstwianym Jezusem jako oblubieńcem-mężczyzną.
Dziś egzorcyzmy zastępuje psychologia i psychiatria, niezwykle trudno oddzielić kwestie działania "sił mrocznych", jako sfery wiary od rzeczywistych przyczyn chorób umysłowych.
Dla mnie egzorcyzmy są reliktem dawnego leczenia przy pomocy elementów religijnych.
Wszyccy jestesmy dzielem Boga i do Niego nalezymy Kazda choroba jest zwiazana z nasza kultura i zyciem.Zawierzajac sie Bogu i Zyjac Bogiem Sakramentami jestesmy Zjednoczeni z Bogiem i tym samym obrazem Boga i Jego Swiadectwem jesli zyjemy po swojemu to doswiadczaja nas rozne proby naszej wiary
smierc i grzech i konsekwencje naszych wyborow.Najwiekszym wrogiem Boga i Czlowieka jest szatan
Ani psychiatria i psychologia nie zastępują egzorcyzmów, bo to zupełnie odrębne dziedziny, często się uzupełniające, ani chorób od dawna nie leczono egzorcyzmami. Wręcz przeciwnie - przez ostatnie parę stuleci wydawało się, że egzorcyści nie są potrzebni, a teraz - taka potrzeba narasta wręcz lawinowo i potwierdzają ją także przywoływani przez Ciebie psychiatrzy i psychologowie, którzy nie radzą sobie z niektórymi "chorobami", bo ich źródło jest poza ich możliwościami medycznymi.
A co do stygmatów - choćby św. o.Pio był tak przebadany przez lekarzy pod tym kątem, i co? i nic - był po prostu stygmatykiem, a nie żadnym "psychotykiem eklezjalnym".
Naprawdę, zastanów się, proszę, zanim znów coś napiszesz.
Nie możesz stwierdzić, czy się na czymś znam czy nie, więc "daj spokój". Medycyna nie radzi sobie z określonymi przypadkami, nie dlatego, że dotknęła nieznanego, a tylko wyłącznie, że nauka nie postawiła i nie postawi kroki nad 'i' w swoich odkryciach i badaniach. Cały czas się rozwijać. Rzeczy niewytłumaczalnych lub fenomenów nie da się wyjaśnić wiarą lub nią zastąpić naukę.
Kiedyś wiara, w tym egzorcyzmy wyjaśniały istotę natury ludzkiej, oraz naturę Kosmosu (kosmologia), bowiem nie było nauki empirycznej w obecnym naszym rozumieniu.
Arystarch, myśliciel starożytny przy pomocy prymitywnych narzędzi stwierdził, że Ziemia jest okragła i obiega Słońce. To niezwykłe odkrycie zarzucono na wiele wieków, a "nauki" Kościelne utrzymywały, że Ziemia jest centrum Wszechświata.
Nowoczesna nauka to potwierdziła, jak i również odrzuciła wiele zabobonów kościelnych dotyczących rzeczywistości. Wobec nauki Kościół zawsze stoi w sprzeczności i na przegranej pozycji.
Nie możesz stwierdzić, czy się na czymś znam czy nie, więc "daj spokój". Medycyna nie radzi sobie z określonymi przypadkami, nie dlatego, że dotknęła nieznanego, a tylko wyłącznie, że nauka nie postawiła i nie postawi kroki nad 'i' w swoich odkryciach i badaniach. Cały czas się rozwija. Rzeczy niewytłumaczalnych lub fenomenów nie da się wyjaśnić wiarą lub nią zastąpić naukę.
Kiedyś wiara, w tym egzorcyzmy wyjaśniały istotę natury ludzkiej, oraz naturę Kosmosu (kosmologia), bowiem nie było nauki empirycznej w obecnym naszym rozumieniu.
Arystarch, myśliciel starożytny przy pomocy prymitywnych narzędzi stwierdził, że Ziemia jest okragła i obiega Słońce. To niezwykłe odkrycie zarzucono na wiele wieków, a "nauki" Kościelne utrzymywały, że Ziemia jest centrum Wszechświata.
Nowoczesna nauka to potwierdziła, jak i również odrzuciła wiele zabobonów kościelnych dotyczących rzeczywistości. Wobec nauki Kościół zawsze stoi w sprzeczności i na przegranej pozycji.
Nie możesz stwierdzić, czy się na czymś znam czy nie, więc "daj spokój". Medycyna nie radzi sobie z określonymi przypadkami, nie dlatego, że dotknęła nieznanego, a tylko wyłącznie, że nauka nie postawiła i nie postawi kroki nad 'i' w swoich odkryciach i badaniach. Cały czas się rozwija. Rzeczy niewytłumaczalnych lub fenomenów nie da się wyjaśnić wiarą lub nią zastąpić naukę.
Kiedyś wiara, w tym egzorcyzmy wyjaśniały istotę natury ludzkiej, oraz naturę Kosmosu (kosmologia), bowiem nie było nauki empirycznej w obecnym naszym rozumieniu.
Arystarch, myśliciel starożytny przy pomocy prymitywnych narzędzi stwierdził, że Ziemia jest okragła i obiega Słońce. To niezwykłe odkrycie zarzucono na wiele wieków, a "nauki" Kościelne utrzymywały, że Ziemia jest centrum Wszechświata.
Nowoczesna nauka to potwierdziła, jak i również odrzuciła wiele zabobonów kościelnych dotyczących rzeczywistości. Wobec nauki Kościół zawsze stoi w sprzeczności i na przegranej pozycji.
I nie czytaj pism racjonalizujących, bo Cię dopadnie jakiś stworek z rogami i będziesz egzorcyzmowany.
"przypomnienie"
- Powinieneś to leczyć.
Oczywiście u psychiatry.
- Masz bardzo poważne i niepokojące objawy.
Człowiek to ciało, umysł i duch. Ty mylisz umysł z duchem.
Jak zrobisz coś dobrego, nawet jak nikt nie widzi,
- Jak się czujesz?
Jak zrobisz coś bardzo złego, choćby nikt nie widział,
- Jak się czujesz?
Jedno i drugie jest tylko czynnością, czasami nawet taką samą, a jakże inne odczucia.
Albo jak kogoś bliskiego stracisz,
- To boli cię wtedy umysł?
- A miłość, to ten co ma większy umysł bardziej odczuwa?
Kard. Joseph Ratzinger ostrzegał przed Harrym i pani Gabriele z Niemiec, której przynał racje w tym temacie o czym widać w wywiadzie dla GN. Wykład pani Małgorzaty Nawrockiej czy jej tekst w piśmie "Egzorcysta" o tej literaturze jest dla mnie bardziej przekonywujący niż duchownych teologów, którzy uprawiają teologie dla "popisu" - jak mawiał ks. prof. Czesław Bartnik - "prawa ręka Jana Pawła II." Ilu to było duchownych katolickich, którzy np. krytykowali odmawianie Różańca Św. przed Najświętszym Sakramentem, że to tak nie można ponieważ, że to nie jest zgodne z wiarą, że to prymitywne itp. A Benedykt XVI oznajmił, że odmawiać Różaniec Św. należy odmawiać przed Najświętszym Sakramentem i to jest wzór modlitwy Maryjnej. Cóż jak słusznie mawia ks. prof. Waldemar Chrostowski - "ludzkie nauki też narażeni są na intelektualne zabobony" - i koło się zamyka. Śmiem twierdzić, że ta filozofia współczesna oparta filozofia współczesna oparta na Heideggerze - odbija się wielką czkawką w świecie katolickim. Simon Weil: "Filozoficzne czyszczenie religii katolickiej nigdy nie zostało przeprowadzone. Żeby to zrobić, trzeba by było być wewnątrz a zarazem na zewnątrz."
Simon Weil: "W dziedzinie stosunków pomiędzy człowiekiem i pierwiastkiem nadprzyrodzonym należy dbać o precyzję bardziej inż matematyczną. Powinno to być bardziej precyzyjne niż nauka."
@gut
Wytluszczanie calego tekstu chyba raczej mija sie z celem?
Cenne jest zdanie ks. Michała, to ksiądz egzorcysta z doświadczenia. Natomiast nie rzadko krytykami z którymi się zmaga ks. Michała są ci, którzy są nie rzadko teologami "zza biurka" jak mawia - ks. prof. Henryk Witczyk. :-)
Egzorcyzmy są także dla NIEOCHRZCZONYCH. Stosuje się je w rytuale chrzcielnym.
Pewien egzorcysta powiedział mi, że
- Egzorcyzm, to modlitwa uwielbienia.
- Chwała Panu!
W przeszłości pod opętanie zaliczało się mnóstwo rzeczy, które dziś po prostu leczy się.
Nikt nigdy nigdzie nie pokazał i pokazać nie może, bo to jest mit wykreowany na potrzeby "opętania" plucia gwoździami i podobnych rzeczy.
Sprawy takie jak nadludzka siła czy szybkie gojenie się ran to sprawa mózgu, którego na dobre nie poznaliśmy. Właściwie to ledwo, ledwo poznaliśmy. A zdarzają się i bez "opętania". Siłę włącza chociażby adrenalina. W stanie zagrożenia można dokonać wielu dziwnych i niesamowitych rzeczy, których normalnie nie dało by rady.
Byłem kilka razy w dalszej lub bezpośredniej blisko "opętanych". Poza wyciem i dziwnymi gardłowymi okrzykami, które jednak są do wydania nic dziwnego się nie działo. A kilka tygodni wcześniej miałem opowiadane, jak opętany biegał i skakał po ścianach, jak pluł krwią czy walił głową w ścianę zostawiając krew... za ołtarzem czy w zakrystii, co by nikt łatwo nie mógł sprawdzić i oczywiście już "zamalowane".
Oczywiście słysząc coś takiego bezpośrednio, człowiek dostaje gęsiej skórki. Jednak chyba do końca życia będę pamiętał jak ludzie zaczęli nagle przemieszczać się do przodu w kościele (na tyłach były egzorcyzmy), a ja dopiero po chwile zorientowałem się o co chodzi, gdy praktycznie nikogo już nie było od polowy kościoła do samego tylu.... myślałem, że dziecko się źle zachowuje ;). Ale nawet jak się zorientowałem to mnie nie ruszyło (i od razu mówię, nie nie byłem w stanie łaski uświęcającej). Szczególnie młode dziewczyny wtedy bały się i płakały strasznie. Coś takiego potrafi większość ludzi przekonać do nieprawdziwego.
Raz nawet wchodząc na plebanie, przeszedłem sobie obok dwóch "opętanych" dziewczyn normalnie siedzących na schodkach, tak centralnie między nimi. Normalnie sobie siedziały i rozmawiały. Co oczywiście, tłumaczone jest tym, że opętany wykazuje czasem działanie demonów tylko w określonych okolicznościach np. podczas mszy. A tak normalnie sobie żyje. Taaaak.
A teraz bardzo ciekawe pytanie. Jeśli diabeł, chce ściągnąć do piekła jak największą ilość ludzi.. ba kościół mówi, że diabeł nie chce abyśmy w niego wierzyli, bo wtedy będziemy się bać, więc robi wszystko, abyśmy nie wierzyli, to po co się ujawnia i opętuje ludzi? Nagle dużo osób dookoła staje się żarliwymi wierzącymi. Działa więc wbrew sobie, a podobno jest taki inteligentny?
Drugie pytanie (niby wyżej coś było poruszane, ale bardzo słabo).
Skoro kościół tak bardzo chce pokazać, że zło nam zagraża, to czemu nie pokaże dowodów opętań? Nagrań. Chce chronić "opętanych"? przecież twarz można zamazać. Halo, żyjemy w 21 wieku, to naprawdę nic trudnego. A jak chce chronić i nie chce straszyć ludzi (bo i taki argument padł wyżej) to czemu są przeprowadzane egzorcyzmy "otwarte" - nie pamiętam jak to się dokładnie nazywa, czyli takie podczas mszy świętej, dróg krzyżowych itp. ceremonii? Czy na prawdę nie widać, że coś tu jest ewidentnie nie tak?
Trzecie pytanie. Jeśli Bóg jest wszechmogący i miłosierny to czemu dopuszcza do tak strasznych rzeczy jak opętanie? Wszak, oficjalnie diabeł podobno sam opętać nie może, musi mieć przyzwolenie Boga. To albo nie jest miłosierny, albo nie jest wszechmogący, albo diabeł na wolną rękę. Jeśli ktoś chce odpowiedzieć - jest miłosierny, bo potem pozwala wyrzucić złego ducha, to odpowiadam - jak nazwać kogoś kto najpierw sprowadza na nas nieszczęście, by potem nas z niego wyratować? Na pewno nie kimś miłosiernym. Dla tych którzy twierdzą, że inaczej się nie da - odpowiadam, podobno Bóg jest wszechmogący >i< miłosierny.
A dla tych którzy powołają się na "Boską Logikę". No serio? Bóg się nikomu nie pokazuje, nie robi nic, żeby pokazać, że jest (na prawdę, księgi spisane przed kilko tysiącami lat to nic wielkiego - takich ksiąg jest masa w różnych, również wymarłych religiach), więc już nam bardzo sprawę utrudnia, a dodatkowo miałby się jeszcze kierować logiką kompletnie oderwaną od ludzkiej? Chyba tylko, żeby kompletnie zrobić nam wodę z mózgu.
Polecam film Pana Leszka Dokowicza o egzorcyzmach Jest wiele dowodow i swiadectw ludzi opetanych i uwolnionych w Niemczech jest ksiac egzorcysta ktory zostal skazany za smierc opetanej gdyz sad byl swiecki i trudno udowodnic sceptykowi i ateiscie dowody opetan.
Polecam pismo Szum z Nieba
Natomiast przez te 4 dni nikt nie potrafił odpowiedzieć na zadane pytania, bo zwyczajnei zmuszają do myślenia. Trzeba wyjść ze swojej ciepłej jaskini zwanej wiara i trochę poanalizować, a powstałe analizy odchodzą od wiary.
Ale nie martwcie się, mam znajomych księży i podobne rzeczy z nimi dyskutowałem. Zawsze ostatnie pojawiał się argument "Boska Logika", bo inaczej nie da się tego wszystkiego połączyć.
Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa,
a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa.
Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana,
odrzucił cię On jako króla".
1Samuela 15,23
Co do chorób psychicznych to nie manifestuje się ona przez głos na wszystkich częstotliwościach[ jest to niewykonalne dla człowieka i żadnego zwierzęcia, a tak jest z taśmami Anneliese Michel], przez siłę dającą małej kobiecie możliwość rzucania mężczyznami kilka razy cięższymi od niej, lewitacją, pluciem gwoździami, wiedzą ponadnaturalną. Uprawiasz niczym nie uprawniony redukcjonizm, nie możesz założyć że świata duchowego nie ma. Taki najprostszy filozoficzny sposób patrzenia na świat zakłada że człowiek to byt warstwowy- fizyczny, psychiczny i duchowy. Przy czym warstwa duchowa jest niepoznawalna dla nauki. I tutaj zostawić się powinno miejsce na tejemnicę.
Odróżnij może też zniewolenie od opętania bo rzucasz tym niesamowicie. A opętanie to tylko około 3% wszystkich przypadków.
Wszystkich częstotliwościach? A masz może dostęp do rzetelnych badań na ten temat? Opisów? Czegokolwiek co będzie miało wartość naukową? Tak, żeby nie było tylko i wyłącznie jakimś komentarzem gdzieś w necie, ale odnosiło się do rzeczywistych analiz? Czy tylko na wiarę przyjmujesz to co ktoś Ci kiedyś powiedział?
Przykład Anneliese pokazuje dobitnie jak ślepa wiara i fanatyczne podejście potrafi położyć się cieniem na psychice. Jej rodzina była bardzo wierząca, wręcz do przesady, szczególnie matka, po tym jak wyszło na jaw, że miała nieślubną córkę i chciała to odpokutować. Anneliese czuła silną presję i pogrążała się coraz bardziej w poczuciu grzeszności. Więc w końcu, tak jak wyżej pisałem w poprzednim komentarzu, odbiło się to na jej psychice i pojawiła się choroba manifestująca się jako opętanie.
Nie da się być wierzącym do przesady, zawsze wierzymy za mało. Gdyby nasza wiara była jak to ziarno gorczycy, wtedy powiedzielibyśmy górze, żeby się przesunęła i zrobiłaby to. Jezus zapewnił o tym swoich uczniów właśnie przy okazji wypędzenia z chłopca złego ducha, tłumacząc im, dlaczego oni nie potrafili tego ducha przegnać. Mieli za małą wiarę. Nasza wiara, niestety, ciągle jest za mała, gdyby była choć taka, jak maleńkie ziarno gorczycy, Anneliese zapewne byłaby uzdrowiona.
Są ludzie, bez skłonności fanatycznych, którzy dosłownie żyją Bogiem i ich wiara jest ogromna... a mimo to nie jest tak wielka jak "ziarnko gorczycy". Ciekawa jaka musi być, aby była, a co dopiero jakaś większa. I wcale to nie jest dziwne.
Kolejna sprawa czy Boga odrzucasz Nim gardząc, czy go nienawidzisz, czy po prostu ktoś wykrzywił Ci jego obraz i odrzuciłeś nieprawdę - a w głębi serca poszukujesz Prawdy. Prawdą jest Jezus właśnie i jeśli to poszukiwanie jest szczere znajdzie się Go na 100%. Zatwardziałość w grzechach jak celowe odrzucanie i gardzenie Bogiem to domena osób zniewolonych. Plucie na krzyż, świętości...
Taśmy z egzorcyzmów analizowano w czasie kręcenia dokumentu w TVP, pisał o tym w okresie jego powstawania Robert Tekieli w GP.
Przykład Anneliese pokazuje jak wyglądają fakty, szkoda że jesteś ideologiem a nie realistą. Tutaj kompromitujesz już nawet ateizm. Co do matki to była wierząca i to jedyna prawda, w tej całej otoczce ideologii którą dorobiłeś sobie sam.
Przy obmadlaniu takich osób jedna rzecz jest charakterystyczna, co by nie robili tętno mają spoczynkowe. Mała kobieta może podrzucać kilku dobrze zbudowanych mężczyzn i jakby spała. To też sprawdził lekarz, więc bez obaw o pomyłkę. Nazwiska nie podam bo to mój tata. :P
@Scott Pogarda, nienawiść, wykrzywienie obrazu? Gdzieś ty To wyczytał? Po prostu uważam, że nie ma takiego Boga, jakiego przedstawia dowolna religia i tyle. Jak mogę gardzić, nienawidzić lub widzieć wykrzywiony obraz czegoś czego nie ma? Może być jakiś Bóg, ale na pewno nie taki, o których nam się mówi.
Pytałem jasno o wiarygodne źródła z analizą. TVP nie jest ani odrobinę wiarygodna, a już na pewno nie jest samo wspominanie. To, że ktoś coś mówił, nie ma żadnej wartości merytorycznej.
Zgadzam się - przykład Anneliese pokazuje jak wyglądają fakty - o chorobę psychiczną na podłożu maniakalnym nie trudno.
Joannie Dziasek - i co to dodaje do tematu?
Tętno spoczynkowe nawet przy dużym wysiłku da się wytrenować (bardziej lata treningu), więc nie jest to nic anormalnego. Żadko spotykane, ale jednak. A jeśli coś jest możliwe dla ciała, to już mózg jest wstanie to wykonać gdy ma zaburzenia, a takim zaburzeniem jest właśnie choroba psychiczna.
I powtarzam kiedyś byle psychoza była uznawana za opętanie i gdybym rozmawiał wtedy z ludźmi i tłumaczył, że to choroba psychiczna odbiór byłby taki sam (oczywiście zakładając brak chęci spalenia mnie na stosie). Padały by podobne argumenty, podobne stwierdzenia. Po prostu wtedy nauka nie była wstanie wytłumaczyć stanu tych ludzi. Za jakiś czas to samo stanie się z obecnymi "opętaniami".
Joanna Dziasek ma doświadczenie. Uprawiasz bezprawny redukcjonizm ale jednocześnie, sprawiasz wrażenie osoby zainteresowanej medycyną. To pogoogluj sobie co ta lekarka ma do powiedzenia, bo ma i dyplom, i specjalizacje oraz doświadczenie. To że nie jesteś tym zainteresowany potwierdza tylko że jesteś zideologizowany.
Tętno można wytrenować, do pewnego poziomu, pewno że może się zdarzyć różnie- ktoś może mieć świetne predyspozycje do sportów. Co do spoczynkowego w czasie NIEREALNEGO wysiłku, bo rzucanie mężczyznami których waga przekracza, masę ciała jedną ręką- to nie aż tak. To ile podnosisz przeliczać się powinno na masę ciała, dlatego narciarze alpejscy wyciskają podobnie jak sztangowcy, choć w ilości kg mniej. No ale o Tinie Maze nie mówimy. Ale jeśli przekraczasz możliwości ludzkie to choćbyś i medalistą był nie jest to możliwe. No i chodzi o normalne osoby przecież. Nie jedną, bo na podstawie jednej do niczego się nie dojdzie. Ale jak czuwa się nad wieloma osobami w czasie obmadlania i dostrzega dokładnie to samo, można wysnuć taki wniosek i będzie on całkowicie uprawniony.
Kiedyś mogły się dziać różne rzeczy. Tylko że nauka zaszła do przodu. Fakty są takie a nie inne, i trzeba znać je wszystkie. To że były błędy- wszędzie, w każdej dziedzinie mogły się zdarzyć. Ale to nie powód żeby skreślić budownictwo czy farmację jak usiłujesz robić z teologią i filozofią. Tym bardziej że mówisz o błędach jednostek od razu uogólniasz, a potem odrzucasz.
Dlaczego tak wiele osób wierzących, zamiast szukać Boga, dopatruje się wszędzie duchowych zagrożeń i odnajduje szatana nawet tam, gdzie średniowieczna inkwizycja nie dopatrzyłaby się niczego złego? To prawda, że od szatana trzeba trzymać się z daleka, ale - z drugiej strony - widząc go wszędzie, upodabniamy się do niego. Stajemy się tak jak on oskarżycielami, oceniamy ludzi i żyjemy w lęku przed mocami ciemności.
Współcześni tropiciele Lucyfera wskazują na jego obecność w książkach dla dzieci, w dziełach sztuki, w ćwiczeniach gimnastycznych, w biżuterii, a nawet w symbolach uznawanych przez wieki za chrześcijańskie. Czy nie jest naszym zadaniem raczej wskazywanie na Zbawiciela i na Jego obecność w świecie?
Kto wpatruje się w oblicze Pana, nie interesuje się okultyzmem, lecz kocha okultystę, nie wierzy w bajkę o Harrym Potterze, lecz docenia jej piękno, nie wzdycha do Buddy wykonując ćwiczenia jogi, lecz wznosi swój umysł ku osobowemu Bogu. Człowiek patrzący na świat czystym sercem potrafi na każdym kroku odczytywać znaki Bożej obecności, a w każdym ludzkim działaniu potrafi dostrzec pragnienie miłości. Nie interesuje go obecność szatana, bo nie przysłania mu on dobra.
Popularność tematyki związanej z egzorcyzmami wskazuje na duchową degenerację wiernych, którzy swoje myśli koncentrują na tym, co odrzucają, a nie na tym, czego pragną. Wystarczy przejrzeć pytania kierowane do duszpasterzy na forach internetowych, by stwierdzić, że ich zdecydowana większość koncentruje się na tym, co złe i grzeszne, a nie na tym, co dobre i szlachetne. Towarzyszy temu lęk przed grzechem i potępieniem albo złość na tych, którzy postępują niewłaściwie.
Zacznijmy szukać Boga we wszystkim, a pozwoli nam się znaleźć. Nie po to Chrystus nas zbawił, abyśmy się wszystkiego lękali, lecz po to, byśmy szukali dobra nawet tam, gdzie jest ono głęboko ukryte. Chcę wierzyć, że będzie coraz więcej chrześcijan szukających Boga z odwagą i dumą zwycięzców, a jednocześnie z wdzięcznością i pokorą. Smutno mi jednak, gdy słyszę wystraszonego nastolatka, któremu jakiś ksiądz wmówił, że we wszystkim, co kocha, od muzyki po sport, czai się szatan. Czy nie mógł pokazać mu, ile jest w tym dobra?
Nie wszędzie. Szukając przede wszystkim Boga nie można jednak zapominać, że istnieje także diabeł, że jest on osobą i że chce nas skrzywdzić. Nie można obsesyjnie doszukiwać się we wszystkim działania złych mocy, ale nie można też zapominać o tym, że te złe moce naprawdę istnieją. Nikt tutaj nie postuluje "doszukiwać się wszędzie diabła", nikt nie szuka go na siłę. Ale on jest, on istnieje i działa, a my, ludzie, nie jesteśmy całkiem bezbronni, mamy pomoc Boga, pomoc Aniołów, mamy "narzędzia" do walki z szatanem: modlitwę, post, egzorcyzmy.
Nawet jeśli my będziemy szukać tylko Boga, to i tak diabeł nie przestanie szukać drogi do nas.
No bzdury piszesz, mocno New Agem przesiąknięte. Boga nie ma "we wszystkim", bo są rzeczy po prostu złe. Nie można szukać Boga w sataniźmie choćby. Taki przykład
Biblię interpretujesz niewłaściwie. Cytaty na które się powołujesz nie mówią żeby Boga szukać "we wszystkim", bzdura. To panteizm. Sprzeczny z chrześcijaństwem. Boga jest w Kościele.
Dalej, Biblia jasno określa stosunek do magii i kontaktów z deminami:
Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów.
1 Kor 10,21
I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze.
Dzieje 19,19
9 Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. 10 Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; 11 nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. 12 Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza. 13 Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. 14 Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój.
Pwt Prawa 19, 9-13
A gdyśmy szli na modlitwę, zdarzyło się, że spotkała nas pewna dziewczyna, która miała ducha wieszczego, a która przez swoje wróżby przynosiła wielki zysk panom swoim. 17 Ta, idąc za Pawłem i za nami, wołała mówiąc: Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i zwiastują Wam drogę zbawienia. 18 A to czyniła przez wiele dni. Wreszcie Paweł znękany, zwrócił się do ducha i rzekł: Rozkazuję Ci w imieniu Jezusa Chrystusa, żebyś z niej wyszedł. I w tej chwili wyszedł.
Dzieje16,16
Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa.
19 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.
Galatów 5,16-20
Przedmioty zaś:
38 Potem Juda zebrał wojsko i powiódł do miasta Adullam. Ponieważ zaś wypadł siódmy dzień, zgodnie ze zwyczajem oczyścili się i tam spędzili szabat. 39 Następnego dnia w tym czasie, w którym należało już to wykonać, żołnierze Judy przyszli zabrać ciała tych, którzy polegli, i pochować razem z krewnymi w rodzinnych grobach. 40 Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamnii, chociaż Prawo tego Żydom zakazuje. Dla wszystkich więc stało się jasne, że to oni i z tej właśnie przyczyny zginęli. 41 Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, 42 a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany. Mężny Juda upomniał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu mają przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, który zginęli. 43 Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. 44 Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, 45 lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu.
2 Machebejska 12,38-45
Jak więc widzisz przedmioty poświęcone bóstwom tak jak dzisiaj energiom, mocom zwierzchnościom- które mają działać "same w sobie" mogą mieć tragiczne skutki. Ci zgineli od nich. Nas czeka niewątpliwie śmierć duchowa.
Diabeł inspiruje niesamowicie, wymyśla coraz nowe metody. Potter, cywilizacja śmierci, całe New Age jak mieszanie jogi, bioenergoterapia, homeoparia, techno, black metal, techno etc, sekty jak masoneria, scjentologia, gry RPG, FPS
Liczba zniewoleń wzraosła kiluset % w ciągu ostatnich kilkunastu lat+ jak widze na Mszach o uzdrowienie i rekolekcjach. Kiedy poznałem młodzież z Francji, taką o której księża mówili że jest bardziej religijna okazało się na rekolekcjach że KAŻDY był zniewolony. To nie są bajki, Diabeł atakuje jak nigdy. Liczba egzorcystów wzrosła o kilkaset % bo takie jest ZAPOTRZEBOwANIE w Polsce niestety. Bagatelizowanie dzialania Diabla prowadzi do milionów zniewolen..
Maryja była człowiekiem bez grzechu, dlatego zły jej nienawidzi.
Naucz się patrzeć przez modlitwę to wszystko zobaczysz.
Ale skoro już w temacie. Czy także każdy nie katolik lub nie Chrześcijanin jest opętany? To nam daje jakieś 4,5 mld ludzi opętanych... WOW. Nieźle. Lub nawet niemal 6mld gdyby odliczać tylko katolików. Jak ten świat jeszcze fukcjonuje 0.o?
Ktoś powiedział: "Gdyby wszystje demony umieścić wokół globu ziemskiego to żaden promień słońca nie przedostał by się na ziemię".
Ateista jest juz w sidlach szatana gdyz neguje Boga i grzeszy szatan zajmuje sie ludzmi wierzacymi i dzialajacymi na rzecz Boga.Nieswiadomosc nie usprawiedliwia nas od konsekwencji grzechu Sw.Faustyna w swoim dzinniczku napisala ze najbardziej zagrozeni na pokusy szatanskie sa Kaplani,dlatego modlmy sie do Maryji o opieke ,szatan najbardziej boi sie Niepokalanej Dziewicy Ktora zdepcze glowe weza
Jeśli Bóg tak wszystkich kocha i chce dla wszystkich jak najlepiej, to dlaczego każe wierzyć i skazuje ludzi którzy nie uwierzą na potępienie? Czy to jest miłosierdzie? Czy nie powinien się zwyczajnie okazywać ludziom - wtedy mielibyśmy realny wybór - albo wybieramy Boga albo nie. Obecny wybór to albo wierzymy w bajki, albo stwierdzamy, że to tylko bajki. Równie prawdopodobny jest tzw. Latający potwór spaghetti. A gdybyście się urodzili w rodzinie muzułmańskiej to te same argumenty kierowalibyście pod prawdziwość Allaha (pomijając, że to ten sam Bóg).
Ech, zeszło z tematu.
Byly wierzacy jesli szukasz Jezusa to znajdziesz Go w Kosciele Katolickim w Sakramentach .Bog rowniez przemawia przez mistykow Bl.Katarzyne Emmerich Zycie Jezusa polecam, oraz Prawdziwe Zycie w Bogu objawione wspolczesnej Prorokini Vassuli Ryden Bog mowi rowniez i dzisiaj.Jezus Zyje jest wszechobecny kto szuka ten znajduje
Tak samo w Kościele, znajduję tylko wiarę w to, że on tam jest, ale nie istnieje żadne przesłanie, że tak jest w istocie. Dlatego nazywamy to wiarą. Wierzymy, chociaż nie ma nic co by potwierdzało wiarę. I właśnie o to się rozchodzi. Kochającym, miłosierny i wszechmogący Bóg, każe wierzyć. Stworzył ludzi rozumnymi i zamiast się okazywać, każe działać wbrew rozumowi i wierzyć, a za niewiare karze.
Tak więc albo to wszystko jest wymyślone i Boga nie interesuje to co się tutajd zieje, albo nie jest wszechmogący, albo nie jest kochający albo nie jest miłosierny.
Czy naprawdę wierzysz, że kochający, litościwy i miłosierny Bóg chowałby się przed nami, utrudniał wiarę i karał za to, że ludzie uznali go bajkę?
@ beatta
"szatan najbardziej boi sie Niepokalanej Dziewicy" dlatego na kazdym kroku przypomina ze jest ona bronia ktora mozna go zniszczyc. Rzeczywiscie, to ma sens. Dowodzi tez jego piekielnej przebieglosci.
Tak jak "byly wierzacy" napisal - tzw. "opetane" osoby cierpia na psychozy. Pytanie ktore zadalem na poczatku ma prosta odpowiedz: osoby obsesyjnie religijne naturalnie interpretuja swoje zaburzenia symbolika religijna: przezyciami mistycznymi albo opetaniami. Ateista na ogol nie mysli obsesyjnie o religii i dlatego nie ma "opetanych ateistow".
Drugie zagadnienie - nielogiczne zachowanie "szatana" - jest ciekawsze. Zakladajac ze to rzeczywiscie szatan, nalezaloby logicznie zalozyc ze albo jest idiota albo na reke jest mu kult maryjny ktory jest tworem poznym i soborowym. Malo tego, wg biblijnych standardow kult ten jest zwyczajna herezja (szatan jest przebiegly i ma za zadanie zwodzic ludzi wiec mowi im ze najwiekszym jego wrogiem jest cos co prowadzi naiwnych prostaczkow prosto do piekla).
Bardziej racjonalne wytlumaczenie jest takie ze ofiary psychozy po prostu nie znaja Biblii na tyle zeby ich "opetanie" bylo z nia spojne. Dodatkowym argumentem na poparcie tej tezy jest fakt ze opetania o ile wiem spotyka sie wylacznie w srodowiskach katolickich slynnych (i dumnych) z tego ze nie znaja Biblii.
Oczywiscie nie mozna wykluczyc - przynajmniej w niektorych przypadkach - zwyczajnego oszustwa.
Na zakonczenie chce przeprosic za dlugosc postu, podziekowac wszystkim za uwage a szczegolnie tym ktorym chcialo sie odpisac na poprzedni. Mile mnie lechce fakt ze moj post wywolal az takie poruszenie (lacznie z odpowiedzia mojego - kto by pomyslal ze sie doczekam - klona) niestety jestem rozczarowany poziomem odpowiedzi. Nie chodzi mi o roznice zdan. Poza wypowiedziami "bylego wierzacego" zdolnosc do logicznego myslenia jest tu nieobecna. Prawde mowiac jest to bardziej przerazajace od opetania.
@ beatta
"szatan najbardziej boi sie Niepokalanej Dziewicy" dlatego na kazdym kroku przypomina ze jest ona bronia ktora mozna go zniszczyc. Rzeczywiscie, to ma sens. Dowodzi tez jego piekielnej przebieglosci.
Tak jak "byly wierzacy" napisal - tzw. "opetane" osoby cierpia na psychozy. Pytanie ktore zadalem na poczatku ma prosta odpowiedz: osoby obsesyjnie religijne naturalnie interpretuja swoje zaburzenia symbolika religijna: przezyciami mistycznymi albo opetaniami. Ateista na ogol nie mysli obsesyjnie o religii i dlatego nie ma "opetanych ateistow".
Drugie zagadnienie - nielogiczne zachowanie "szatana" - jest ciekawsze. Zakladajac ze to rzeczywiscie szatan, nalezaloby logicznie zalozyc ze albo jest idiota albo na reke jest mu kult maryjny ktory jest tworem poznym i soborowym - malo tego, wg biblijnych standardow kult ten jest zwyczajna herezja (szatan jest przebiegly i ma za zadanie zwodzic ludzi wiec mowi im ze najwiekszym jego wrogiem jest cos co prowadzi naiwnych prostaczkow prosto do piekla).
Bardziej racjonalne wytlumaczenie jest takie ze ofiary psychozy po prostu nie znaja Biblii na tyle zeby ich "opetanie" bylo z nia spojne. Dodatkowym argumentem na poparcie tej tezy jest fakt ze opetania o ile wiem spotyka sie wylacznie w srodowiskach katolickich slynnych (i dumnych) z tego ze nie znaja Biblii.
Oczywiscie nie mozna wykluczyc - przynajmniej w niektorych przypadkach - zwyczajnego oszustwa.
@ beatta
"szatan najbardziej boi sie Niepokalanej Dziewicy" dlatego na kazdym kroku przypomina ze jest ona bronia ktora mozna go zniszczyc. Rzeczywiscie, to ma sens. Dowodzi tez jego piekielnej przebieglosci.
Tak jak "byly wierzacy" napisal - tzw. "opetane" osoby cierpia na psychozy. Pytanie ktore zadalem na poczatku ma prosta odpowiedz: osoby obsesyjnie religijne naturalnie interpretuja swoje zaburzenia symbolika religijna: przezyciami mistycznymi albo opetaniami. Ateista na ogol nie mysli obsesyjnie o religii i dlatego nie ma "opetanych ateistow".
Drugie zagadnienie - nielogiczne zachowanie "szatana" - jest ciekawsze. Zakladajac ze to rzeczywiscie szatan, nalezaloby logicznie zalozyc ze albo jest idiota albo na reke jest mu kult maryjny ktory jest tworem poznym i soborowym - malo tego, wg biblijnych standardow kult ten jest zwyczajna herezja (szatan jest przebiegly i ma za zadanie zwodzic ludzi wiec mowi im ze najwiekszym jego wrogiem jest cos co prowadzi naiwnych prostaczkow prosto do piekla).
Bardziej racjonalne wytlumaczenie jest takie ze ofiary psychozy po prostu nie znaja Biblii na tyle zeby ich "opetanie" bylo z nia spojne. Dodatkowym argumentem na poparcie tej tezy jest fakt ze opetania o ile wiem spotyka sie wylacznie w srodowiskach katolickich slynnych (i dumnych) z tego ze nie znaja Biblii.
Oczywiscie nie mozna wykluczyc - przynajmniej w niektorych przypadkach - zwyczajnego oszustwa.
@qwertynable: "kult maryjny ktory jest tworem poznym i soborowym - malo tego, wg biblijnych standardow kult ten jest zwyczajna herezja"
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny."Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. "
(Ew. Łukasza 1:46-49).
Błogosławmy Pannie Maryi, bądźmy wierni Biblii.
"Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny."
Chętnie tu piszę, bo zainteresował mnie temat linkującej znajomej z którym miałem styczność bezpośrednią.
Sam modliłem się wiele lat z egzorcystami i mam drobne doświadczenie w tej dzidzinie, ale to i tak nie przemawia.
Aby poznać prawdę - niestety - trzeba stanąć szczerze przy Jezusie, czasem z modlitwą: Boże jeśli jesteś pokaż mi drogę, i odkryjesz ją na nowo, Bóg czeka na Ciebie i sądzę, że nie gniewa się na twoje wątpliwości... Jednak proszę nie zaprzeczaj oczywistym faktom w dyskusji i nie zniechęcaj się w poszukiwaniach, nawet jak ktoś się zagalopuje w osądzie twojego spojrzenia na sprawę
@rob - To nie są żadne fakty. Fakt to coś potwierdzonego, sprawdzonego. Żadne istnienie Boga nie zostało potwierdzone, dlatego nazywa się to wiarą - i właśnie o to chodzi. Dlaczego musimy opierać się na wierze, a nie na faktach. Dlaczego Bóg tak utrudnia? Życie duchowe może istnieć, ale nie mamy na to nic prócz domysłów lub wiary.
Jak zaczniesz sobie coś wmawiać to w końcu w to uwierzysz, to jasne. To jednak nie znaczy, że będzie to prawda. A wiara właśnie na tym polega, aby coś sobie wmówić i trzymać się tego niezależnie od tego ile rzeczy temu przeczy lub ile nieścisłości w tym jest.
Drogi Jacku, "blogoslawic" to nie to samo co "uczynic obiektem kultu religijnego" albo "modlic sie do".
Bóg błogosławi pierwszych ludzi (Rdz 1,28) i patriarchów (np. Rdz 12,3). Chrystus błogosławi chleb (Łk 24,30), dzieci (Mk 10,16) oraz uczniów przed swoim wniebowstąpieniem (Łk 24,50). Błogosławionymi nazwani są ci, którzy czekają na przyjście Pana (Łk 12,37.43) lub ci, którzy w Panu umierają (Ap 14,13).
Tez mam problemy - nie moge tego podpiac pod Twoj post
Błogosławić, to nie to samo, co uczynić przedmiotem kultu, jednak błogosławieństwo Pana Boga ma wielką moc. Pan Bóg błogosławił pierwszych ludzi, i dziś Kościół czci tych pierwszych ludzi jako świętych Boga (ich wspomnienie obchodzimy 24 grudnia). Pan Bóg błogosławił Patriarchów, i ci Patriarchowie otrzymali od Pana Boga szczególne dary, a dzisiaj Kościół czci ich jako świętych Boga (wymienieni są w Litanii do Wszystkich Świętych: "Wszyscy święci Patriarchowie i Prorocy - módlcie się za nami"). Chrystus pobłogosławił chleb, który stał się Jego Najświętszym Ciałem. Chrystus pobłogosławił uczniów przed wniebowstąpieniem i prawie każdy z tych, którzy byli obecni przy wniebowstąpieniu, oddał za Jezusa życie, a dziś Kościół czci Apostołów jako świętych Boga. Błogosławieni są ci, którzy czekają na przyjście Pana i ci, którzy w Panu umierają. To oczywiste- umrzeć w Panu- to uzyskać zbawienie, a być zbawionym, to być świętym w pełnej Komunii z Bogiem. Także ci, którzy czekają na przyjście Pana- jeśli wytrwają do końca- będą zbawieni, czyli święci. A jako że święci żyją w Panu, możemy się do nich modlić z prośbą o wsparcie.
Wszystkie te kulty ktore wymieniasz sa balwochwalstwem w rozumieniu drugiego przykazania "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego co jest na ziemi nisko ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą" (Wyjscia 20: 4-6) i w zasadzie pierwszego tez "Nie bedziesz mial bogow cudzych/innych obok mnie" (Wyjscia 20: 3).
Kulty swietych to efekt wchlaniania ludow roznych kultur i religii przez swiat chrzescijanski i jest namiastka politeizmu. W politeizmie sa bogowie od tego czy tamtego. W katolicyzmie te same funkcje pelnia swieci. Wszystkie te kulty sa tworami soborowymi, niebiblijnymi, balwochwalczymi.
Dla przykladu: kult Maryji zostal usankcjonowany na Soborze Efeskim w 431r. To dopiero wtedy Maryja zostala Matka Boga. Pierwsza swiatynie poswiecona Maryji zbudowano w IV w. Z tego wynika ze przez ok. 300-400 lat ten kult, jesli w ogole istnial, to byc moze tylko gdzies lokalnie a byc moze nie istnial wcale. Dlatego slowa Maryji ze wszystkie pokolenia ja beda blogoslawic sa troche na wyrost (zreszta jesli rzeczywiscie je wypowiedziala to swiadczylyby jedynie o megalomanii).
I tak mozna by po kolei ze wszystkimi przez Ciebie wymienionymi, tylko po co, skoro przykazania boze sa jednoznaczne?
Wszystkie te kulty ktore wymieniasz sa balwochwalstwem w rozumieniu drugiego przykazania "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego co jest na ziemi nisko ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą" (Wyjscia 20: 4-6) i w zasadzie pierwszego tez "Nie bedziesz mial bogow cudzych/innych obok mnie" (Wyjscia 20: 3).
Kulty swietych to efekt wchlaniania ludow roznych kultur i religii przez swiat chrzescijanski i jest namiastka politeizmu. W politeizmie sa bogowie od tego czy tamtego. W katolicyzmie te same funkcje pelnia swieci. Wszystkie te kulty sa tworami soborowymi, niebiblijnymi, balwochwalczymi.
Dla przykladu: kult Maryji zostal usankcjonowany na Soborze Efeskim w 431r. To dopiero wtedy Maryja zostala Matka Boga. Pierwsza swiatynie poswiecona Maryji zbudowano w IV w. Z tego wynika ze przez ok. 300-400 lat ten kult, jesli w ogole istnial, to byc moze tylko gdzies lokalnie a byc moze nie istnial wcale. Dlatego slowa Maryji ze wszystkie pokolenia ja beda blogoslawic sa troche na wyrost (zreszta jesli rzeczywiscie je wypowiedziala to swiadczylyby jedynie o megalomanii).
I tak mozna by po kolei ze wszystkimi przez Ciebie wymienionymi, tylko po co, skoro przykazania boze sa jednoznaczne?
@ Jasiek
"Być nazwanym fundamentalistą to zaszczyt" wymamrotal Mustafa wchodzac do zatloczonego centrum handlowego i detonujac material wybuchowy ktory mial w plecaku.
;-)