Również i dziś młodzi potrzebują przestrzeni do uprawiania sportu oraz dorosłych, którzy potrafią się nimi zająć – podkreślił Franciszek w przesłaniu z okazji stulecia Corriere dello Sport-Stadio, jednego z najważniejszych dzienników sportowych we Włoszech. Franciszek przypomniał, że wielu mistrzów rozpoczynało swą karierę na przyparafialnych boiskach.
Franciszek przyznał, że ilekroć myśli o sporcie powracają w nim wspomnienia z dzieciństwa, kiedy grał z kolegami szmacianą piłką na zaimprowizowanym boisku. Było to piękne doświadczenie braterstwa. Kiedy gramy wszyscy razem – napisał Papież - wiemy, że jesteśmy dla siebie przeciwnikami tylko na boisku, ale nigdy nie jesteśmy wrogami. Uczymy się radości ze zwycięstwa i wiemy, jak wiele potu i trudu to kosztowało. Ale uczymy się też przegrywać, podnosić się po porażce, wyciągać wnioski z popełnionych błędów, a także akceptować własne ograniczenia – napisał Franciszek. Dodał, że sport uczy zdrowej rywalizacji, a wraz z nią cierpliwości, słuchania trenera, szacunku dla przeciwników, zasad i sędziów oraz koordynacji z kolegami z drużyny.
Ojciec Święty podkreślił, że wszystko to jest bardzo ważne w obecnej sytuacji na świecie, kiedy ludzie stają naprzeciw siebie jako uzbrojeni wrogowie, kiedy celem jest zniszczenie przeciwnika, narzucanie własnych reguł i odrzucanie prawa międzynarodowego. Szerzenie zdrowej kultury sportowej w takich warunkach pomaga ludzkości wzrastać w najpiękniejszych i najprawdziwszych wartościach.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.