Z Sarą Bartoli, dziewczynką, która zmieniła przebieg zamachu na życie Jana Pawła II, rozmawia Joanna Bątkiewicz-Brożek
Myślał?
– Navarro-Valls opowiedział mi, że pewnego dnia Jan Paweł II zapytał go nagle: „a co się stało z tą dziewczynką? Gdzie ona jest?”. więc chyba myślał.
„Tej dziewczynki nie było w planach” – wyznał Ali Agca w jednym z listów do dziennikarza Franco Bucarellego.
– Ciekawe, nigdy mi nikt o tym nie powiedział.
Ale masz świadomość, że tu, na ziemi, uratowałaś życie papieżowi?
– Zdałam sobie sprawę z tego, że z pewnością moja obecność przesądziła o strzale w chwili, kiedy Agca zeznał, iż chciał celować w głowę, a przeze mnie mu się nie udało i że wszystko się przez to opóźniło.
„Maryja wybrała dziewczynkę z blond kręconymi włoskami, by uniemożliwić Agcy strzał w głowę” – komentował jeden z włoskich duchownych.
– Nie patrzyłam nigdy na to od tej strony, co prawda zdawałam sobie sprawę z tego, że moja obecność na Placu św. Piotra musiała być nieprzypadkowa, ale aż tak, żeby być narzędziem Maryi? Jestem zwykłą dziewczyną, gdzie tam Madonna!
A o trzeciej tajemnicy fatimskiej myślisz w tym kontekście?
– Czytałam o tym sporo. Ale nie uważałam się za część specjalnie ułożonego planu. Właściwie to dopiero w niedzielę 1 maja pierwszy raz zwrócił się tak do mnie dziennikarz Bruno Vespa bezpośrednio na wizji: „uratowałaś na ziemi życie papieża”.
Saro, prowadzisz dziś zupełnie normalne życie, a czy znajomi, rodzina traktują Cię jakoś specjalnie?
– Absolutnie nie. Nigdy nie miałam żadnych przywilejów. Mam 31 lat i dwójkę dzieci: Michela 6 lat i Francesco 2,5 roku. Z mężem Maksymilianem obchodziliśmy właśnie 8. rocznicę ślubu.
A Twoje pasje, marzenia?
– Muzyka włoska i Juventus! A marzę o podróży do Polski, do miejsc, z którymi związany był Karol Wojtyła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Niech Dziewica Maryja, Matka Miłosierdzia, wyjedna tę łaskę dla nas wszystkich".
Franciszek wezwał światowe instytucje finansowe do budowania globalnej solidarności.