"Okrucieństwo i straszliwy brak człowieczeństwa" - w ten sposób papież Franciszek odniósł się do dramatu i sytuacji migrantów, przybywających na włoską wyspę Lampedusa. Słów tych użył podczas rozmowy z dziennikarzami na pokładzie samolotu lecącego w piątek z Rzymu do Marsylii we Francji.
Tak odpowiedział na uwagę, że jego podróż do portowego miasta nad Morzem Śródziemnym zbiega się z obserwowanym ostatnio masowym napływem migrantów na Lampedusę.
Komentując zdjęcie małego dziecka-migranta papież mówił o tych, którzy na wybrzeżach Libii ich przetrzymują: "Trzymają ich w libijskich obozach, a potem wrzucają do morza".
Na lotnisku w stolicy Marsylii papieża powitała premier Francji Elisabeth Borne. Tam również zorganizowano oficjalną ceremonię powitania Franciszka, po której uda się on na krótką rozmowę z szefową rządu.
Suenan los himnos en el aeropuerto de #Marsella.
— Eva Fernández (@evaenlaradio) 22 września 2023
El #Papa se incorpora de la silla de ruedas para honrar a la bandera de #FRA #PapeAMarseille pic.twitter.com/qCSrgd087y
"To wielka radość, że Papież powrócił do domu i chcemy dziękować Bogu wraz z Maryją".
W drodze do Watykanu zatrzymał się przy bazylice Santa Maria Maggiore.
O pobycie w szpitalu, który zmobilizował Jana Pawła do nowych działań.
Jego zdaniem potrzeba na to od 20 dni do około miesiąca; "zależnie od sytuacji".
Lekarze nie określili jednak jeszcze możliwej daty wypisu Papieża ze szpitala.